Czwartek, 10 lipca 202510/07/2025
690 680 960
690 680 960

Wcześniej był problem z urządzeniami, teraz jest z kierowcami. Niektórzy są zdziwieni, że utknęli na przejeździe

Wjeżdżają na przejazd pomimo uruchomionej sygnalizacji świetlno-dźwiękowej a później nie są wstanie zjechać z torów. Interwencje funkcjonariuszy straży ochrony kolei na przejeździe w Miłocinie są coraz częstsze.

W ostatnim czasie bardzo często dochodzi do niebezpiecznych sytuacji na przejeździe kolejowym w Miłocinie. Jesienią informowaliśmy o problemach z rogatkami, które to pozostawały otwarte w momencie przejazdu pociągu, lub też nie chciały się otworzyć po ich zamknięciu. Problem ten został rozwiązany, jednak teraz praca tych urządzeń jest zakłócana przez nieostrożnych kierowców.

Przez wiele lat rogatkami na przejeździe sterował dróżnik. Kontrolował on na bieżąco, czy wszystkie pojazdy zjechały z torów i pilnował bezpieczeństwa w tym miejscu. Po przebudowie szlaku kolejowego Lublin – Warszawa dróżników zastąpiły urządzenia, które automatycznie zamykają rogatki w momencie, kiedy do przejazdu zbliża się pociąg. Zdarzają się jednak przypadki, że pojazdy zostają na torach pomiędzy zamkniętymi rogatkami.

Tego typu zdarzeń na tym przejeździe było już sporo, jednak jak nas poinformowano, za każdym razem winę ponoszą sami kierujący. Chodzi o to, że zanim rogatki zaczną się zamykać, uruchamia się sygnalizacja świetlno-dźwiękowa. Niektórzy z kierowców lekceważą ten sygnał, potem są zdziwieni, że utknęli na przejeździe. Na szczęście do tej pory nie doszło do żadnego wypadku.

Pracownicy kolei wyjaśniają, że kiedy dochodzi do kontaktu pojazdów z zamykającymi się rogatkami, zamontowane w nich czujniki reagują i rogatki są automatycznie unieruchamiane. Sygnał otrzymują także maszyniści, wtedy zwalniają do 20 km/h oraz podają sygnał „Baczność”, ostrzegający o zbliżaniu się pociągu. Na miejsce przyjeżdżają też funkcjonariusze straży ochrony kolei, którzy rozliczają kierowcę za stworzenie niebezpieczeństwa.

(fot. nadesłane)

29 komentarzy

  1. Ocena: 0

    Co najmniej 500 plus kasować,, od łba”, nagłaśniać, i dzicz się nauczy.

    • A nie lepiej zatrudnić dróżnika. Że skąpstwa go zwolniono to są takie sytuacje.

      • Oczywiście, że nie lepiej. Jak matoły nie rozumieją sygnalizacji, to zabierać kwity. Dróżnik musi myśleć za kmiotów?

        • To lepiej niech ktoś zginie przez zawodna elektronikę.. Szok że ktoś tak myśli!

          • Szok, że ty tak myślisz! Chyba to twoje „oprogramowanie” jest zawodne, bo elektronika działa tak jak powinna, tylko jełopy olewają sygnały.

      • Kwity brać matołom a nie dróżnika zatrudniać do niańczenia ich na przejeździe !!

    • Ocena: 0

      Sygnalizacja uruchamia sie okolo 20sek przed rozpoczeciem zamykania szlabanu. Czesto jest tak ze szlaban jest zamkniety przez 10-20 min a pociag nie jedzie. A wiec lokalni kierowcy nie wiedzą czy przejazd jest zepsuty czy tak dziwnie dziala. Efekt: powoli wjezdzają. Na tym przejezdzie widocznosc jest bardzo slaba, a wiec to trwa dlugo. Kolejny efekt jest taki jak opisano w artykule. Przyczyną jest zle zaprojektowany uklad sterowania pracą przejazdu a nie wina kierowcow!

  2. I mandat 500 to 2 raz nie wjadą! Ci idioci też jeżdżą na czerwonym pewnie notorycznie…ale i z takimi się walczy…kamerka nawet na kasku!

  3. I co w tym dziwnego że wjedzają ? skoro wczesniej co chwila się zamykał bez potrzeby ?

  4. Problem to jest z dziadostwem i tym ze PKP nie potrafi wyegzekwować od wykonawcy zeby założył normalnie działajace urządzenia a nie jakiś wiecznie psujacy się chłam .A kierowcom się nie dziwię że wjezdzją mimo sygnalizacji ,skoro wczesniej notorycznie się to psuło i sygnalizowało pociąg którego nie było .

    • Gdyby był dróżnik takich problemów by nie było. Ale ktoś z chytrości go zwolnił.

      • Gdyby matoły mieli mózg, też nie !!! Jak *** można nie widzieć pulsującego przez 12s czerwonego??!! Może powinien pociąg ich rozjeżdżać…?

  5. Ocena: 0

    Przecież to najnowoczesniejsza technologia i technika….To się panie nie psuje

  6. Zamyka i otwiera się ten szlaban kiedy chce.

  7. Ocena: 0

    Jesteś w ciąży, za mną? Jak to się stało?

  8. Ocena: 0

    Sto lat planowania i tyleż samo robót. Niech nikogo nie dziwi, że ludzie jadą jak przez ostatnich kilka lat.

  9. To się kwalifikuje na dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów.

    • Chyba raczej dożywotni zakaz produkcji elektroniki przejazdowej.

      • A gdzie masz jakiś przepis, że jak „elektronika” padnie to możesz wjeżdżać pod pociąg? Pajacu! Jak masz sygnał dźwiękowy i świetlny włączony przy rogatkach to masz stać i basta! Nie ma wyjątków! Twoje podejście to takie typowe „śmiało, zmieścisz się”, tylko tu zamiast brzozy trafisz kiedyś na rozpędzony skład towarowy. Jak to jest, że po drugiej strony Odry wszyscy w takim miejscu stosują się do wskazań sygnalizacji, a u nas zawsze trafi się jakiś Janusz co wie lepiej, bo on tu blisko mieszka.

  10. Nie można tam zaparkować ciężkiej lokomotywy z pługiem do przepychania takich cwaniaczków, co „nie wiedzieli”?

Z kraju

Lubelski biznes

Biznes i handel

Sport

Polityka

Zdrowie i styl życia

Nauka i technologia