Niedziela, 28 kwietnia 202428/04/2024
690 680 960
690 680 960

W piątek jedź rowerem do pracy, dostaniesz słodką niespodziankę

Wiele osób od lat dociera do pracy rowerem, codziennie lub prawie codziennie. 18 maja to światowy Dzień Dojeżdżania Rowerem Do Pracy, na kilku ulicach miasta na lubelskich rowerzystów będą czekały niespodzianki.

32 komentarze

  1. Większość ludzi zaczyna pracę o 6:00. Pracownik biurowy nie bedzie jeździł do pracy rowerem z wiadomych względów.

    • Pracuję za biurkiem (ale nie jestem urzędnikiem), dojeżdżam do pracy codziennie na 8.00 i nie widzę problemu z „wiadomymi względami”. Odzież turystyczna/rowerowa stoi obecnie na takim poziomie, że człowiek mimo pocenia się nie śmierdzi. Są też skuteczne antyperspiranty. W pracy się przebieram (choć nie zawsze muszę), a w razie czego mogę wziąć prysznic.

      • Racja, jednak nie każdy ma możliwość wzięcia prysznica w pracy 😉

        • Prysznic to nie jest niezbędna rzecz by móc dojeżdżać do pracy rowerem. Raczej tempa i ubioru. Kiedy jadę rano do pracy, to nawet w środku lata jest na tyle chłodno (nie-gorąco), że przez te moje 8 km się nie zapocę i nie muszę brać prysznica (osoby z pokoju potwierdzają brak smrodu ;). A wracając, nawet jak się mocno spocę w upał nie ma to już znaczenia bo w domu biorę prysznic.

          • Wszystko wskazuje na to że w piątek sama matka natura przygotuje nam obfity prysznic i to jeszcze podczas jazdy, więc Wasza dyskusja wydaje się być bezprzedmiotowa 🙂

          • Osoby w pokoju są albo bardzo kulturalne albo same są przyzwyczajone do smrodu.

  2. Mariusz Tatary

    Dla mnie pedalarze na ulicach miasta to spowolnienie ruchu i korki. Lublin to nie Słupsk, tu takie rzeczy nie przejdą. Zjedzcie sobie swoje słodkości sami i dajcie ludziom normalnie dojechać do pracy.

    • Hmmm… Następnym razem wrzucę nagranie z wideorejestratora jak jedziesz autem i spowalniasz ruch drogowy – niech Internauci ocenią kto tworzy korki na drodze 😀

      • Ta, bo rowerzyści w Lublinie jeżdżą ulicami… W sumie – przepraszam – rowerzyści jeżdżą ulicami, natomiast na chodnikach spotyka się buraków na rowerach, którzy chyba zapominają, że jak chodnik nie ma odpowiedniej szerokości to się po nim nie jedzie, nawet jeżeli na ulicy obok chodnika jest dozwolone więcej niż 50 km/h. Odkąd wprowadzili rower miejski odsetek idiotów na rowerach wzrósł drastycznie, strach iść chodnikiem np. wzdłuż Solidarności bo kretyni pędzą na złamanie karku żeby wyrobić się w darmowym czasie przejazdu…

        • Chodnikiem nie można poruszać się na rowerze, jedyne odstępstwo od tego jest wtedy, gdy szerokość ulicy i warunki atmosferyczne mogą stanowić zagrożenie dla rowerzysty. Natomiast Ci wszyscy poruszający się chodnikami łamią prawo, a policja ich nie ściga, bo ten proceder jest na tyle rozpowszechniony, że przymykają na to oko, możliwe też że co niektórzy może nawet nie widzą, że mogli by wypisywać za to mandaty. Myślę, że w naszym mieście dzięki temu podreperowali by ładnie budzet państwa.
          I tak, wiem wtedy jaki by był ból tyłka i biadolenie, odwoływanie się i miganie od płacenia mandatów, protesty, że to tak nie może być, przecież nie będą jeździli po ulicach bo to niebezpieczne itd. itp. Ale jestem pewien, że w końcu nauczyło by to ludzi, że chodznik jest dla pieszych, a nie dla rowerów czy innych pojazdów.
          Jestem jeszcze w stanie zrozumieć, jak ktoś, kto dobrze panuje nad swoim rowerem i jest do niego już przyzwyczajony, jedzie chodnikiem, taki przynajmniej jest w stanie wyhamować albo zrobić jakiś manewr żeby zapobiec kolizji, ale jak widzę ludzi na tych rowerach miejsckich, którzy często nie są w stanie zapanować nad tymi ciężkimi i dużymi rowerami, ledwo udaje się im jechać prosto, a do tego nie znają danego roweru i nie mają pewności czy coś im się nie posypie po drodze, to ciarki przechodzą. Niestety takich to ciężko nawet na ulicę puścić, powodowali by jeszcze większe zagrożenie.
          I na koniec najlepsze, skutery miejskie, tylko czekać, aż ktoś nieodpowiedzialny, ze znikomą znajomościa przepisów ruchu drogowego, zrobi sobie na takim krzywdę.

    • Własnie dlatego że część osób przesiadło sie na rowery to korki sa takie a byłyby WIĘKSZE. Przecież teraz auto ma każdy równiez ci których widzcie na rowerach. Niech wam sie nie wydaje że oni jeżdzą rowerem dlatego że nie mają samochodu. Otóz nie samochód zrobił się uciążliwy ze wzgl własnie na korki, na brak miejsc do parowania i koszty parkowania, a ci rowerzysci są prekursorami zmian jakie i tak nas czekają. Kierowcy muszą zaakceptowac rowerzystów bo będzie ich tylko wiecej.

    • To od razu dopisz, że korki powoduje również kilkaset (200÷300) autobusów, które jeździ w godzinach szczytu po Lublinie. Bo 50000 aut osobowych nie ma żadnego wpływy na korki.

    • Nie przypominam sobie kiedy ostatnio wystąpił korek na drodze rowerowej. A na głównych ulicach codziennie w szczycie.
      Jest wolny wybór. Albo stoisz w korku i wmawiasz sobie, że muszę wieźć siebie samochodem, bo tak jest wygodniej i szybciej, albo wybierasz inny sposób dotarcia do celu.
      Ale jeżeli Ty codziennie pralkę kupujesz i musisz dotrzeć w wyprasowanym ortalionie do sortowni śmieci – to już na to nic nie da się poradzić.
      Spróbuj poprosić resztę kierowców o to, żeby zrobili Ci miejsce na drodze – może to podziała.

    • Trollu tatarski, takich korków jak nadmiar samochodów albo nieumiejętny kierowca, żaden rower nie jest w stanie stworzyć – nawet jeśli jest zmuszony jechać jezdnią.

    • Sam pedalarz jesteś gdyby nie ostrożność rowerzystów to dawno tacy jak Ty „bardzo dobrzy” kierowcy porozjeżdżaliby nas na amen.

  3. Ustawcie się przy przejściach dla pieszych i wręczajcie słodkości tym , co cztery litery z rurki zdejmą i zgodnie z przepisami, przeprowadzają rower.

    • Niezgodna z przepisami jest również jazda (a nie prowadzenie) roweru po chodniku. Dlaczego więc wymagasz egzekwowania tych przepisów wyłącznie na PdP?

    • To za dużo tych słodkości im nie pójdzie… Na palcach jednej ręki można policzyć tych, którzy przeprowadzają rower po przejściu dla pieszych. Reszta ma to w czterech literach, bo w razie czego pieszy patrol policji czy SM może im naskoczyć – roweru nie dogonią.

  4. Ma ktoś pożyczyć rower? Głodny jestem.

  5. Pozytywna inicjatywa. Wchodzę w to.

    • Smacznego, zapraszamy na wypieki z jaj made in Leclerc. Białko (robale) – gratis!

  6. Słodkości? Jak widzę młode laski które w biodrach mają więcej niż wzrostu to chyba nie tędy droga.??

  7. Chętnie bym do pracy dojeżdżał rowerem, ale wyruszając z Lublina prawie 20 km, musiałbym dokładać do tego ze dwie godziny w jedną stronę. Poza tym poza miastem infrastruktura rowerowa praktycznie nie istnieje…

  8. Mam nadzieję, że nagradzani będą wyłącznie rowerzyści, poruszający się zgodnie z przepisami ruchu drogowego.

  9. pieszy, kierowca, biegacz i rowerzysta

    „Zapraszamy inne organizacje rowerowe i osoby indywidualne do pomocy w przedsięwzięciu – mówi Jacek Śliwiński”
    Z tym zaproszeniem to może ostrożnie.
    Są organizacje rowerowe (stowarzyszenia), które lubią coś skrócić.
    Na przykład skrócić trasę 6 Maratonu Lubelskiego, który w ten sposób przestał być maratonem.

  10. Ja do pracy rowerem dojeżdzać nie mogę bo nie ma do tego infrastruktury, a al. Witosa z ograniczeniem do 70/80 gdzie każdy leci stówką, nie jest bezpiecznym miejscem, pojazdy na prawym pasie muszą zjeżdzać na lewy i powoduje to stłuczki i niebezpieczne sytuacje kiedy nagle ciągły ruch pojazdów przez rowerzyste musi być shamowany do 25km/h
    Pobocza nie ma, chodnika nie ma.

Z kraju