Rosyjskie rakiety leciały w kierunku Polski, poderwano myśliwce. Jedna z nich spadła 15 km od granicy

Minionej nocy Rosja przeprowadziła kolejny zmasowany atak rakietowy na Ukrainę. Na cele zlokalizowane w różnych częściach kraju skierowane zostały różnego rodzaju pociski wystrzeliwane zarówno z ziemi, jak też z samolotów, czy z powierzchni morza. Część z nich miała nawet 4 tys. km zasięgu i kierowały się w stronę naszego kraju.

To sprawiło, iż w polskim wojsku ogłoszono alarm oraz poderwano dyżurujące myśliwce F-16. Właśnie huk tych maszyn był słyszalny wczoraj późnym wieczorem w znacznej części naszego regionu. Jak przekazał dowódca Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy, obronie powietrznej udało się zniszczyć 21 z 34 wystrzelonych rakiet. Jedna z nich spadła zaledwie 15 km od polskiej granicy – poinformował premier Donald Tusk.

Jak ustaliliśmy, chodzi o rejon czerwonogrodzki, który graniczy z powiatami hrubieszowskim i tomaszowskim. Szef władz obwodu lwowskiego Maksym Kozycki wyjaśnia, iż w kierunku polskiej granicy leciało 8 pocisków manewrujących. Ich celem był jeden ze zlokalizowanych na tym terenie obiektów wojskowych. Część z nich zostało zestrzelonych wcześniej, na terenie jednostki wojskowej wybuchły dwie.

Rosjanie ostrzelali też szpital w Charkowie, w którym przebywało 60 pacjentów i 5 pracowników. Jedna osoba została ranna. Celem pozostałych pocisków stała się cywilna infrastruktura energetyczna Ukrainy. Rakiety uderzyły m.in. w elektrownie w Krzywym Rogu, Dnieprze, Lwowie i Iwano-Frankowsku.