Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

W Kazimierzu Dolnym powstała Jadłodzielnia. Zapobiega marnowaniu się żywności oraz wspiera osoby ubogie

W Kazimierzu Dolnym powstał punkt, w których można pozostawiać nadmiar żywności. Dzięki temu skorzystają z niego potrzebujący, a mieszkańcy przyczynią się do zapobiegania marnotrawieniu jedzenia.

Z udziałem burmistrza Kazimierza Dolnego, proboszcza, mieszkańców miasta oraz wolontariuszy, w poniedziałek w Kazimierzu Dolnym otwarta została Jadłodzielnia. Tak jak w pozostałych tego typu miejscach w regionie, cemej jego stworzenia jest ratowanie żywności przed zmarnowaniem w myśl idei zero waste, jak również zachęcenie mieszkańców do dzielenia się jedzeniem z innymi.

Jadłodzielnia zlokalizowana jest na przystanku PKS przy ulicy Tyszkiewicza. Inicjatorem jej powstania jest kazimierska Fundacja KZMRZ. Jak wskazuje jej prezes, pomysł pojawił się w momencie, kiedy zauważono, że w miasteczku marnuje się sporo żywności. Wyrzucają ją zarówno mieszkańcy, jak też liczne lokale gastronomiczne.

– Foodsharing jest ideą dzielenia się jedzeniem, która w Polsce funkcjonuje od 2016 roku. Jadłodzielnie to miejsca, gdzie gromadzi się produkty pozostałe np. po imprezie lub świętach, a także takie, którym kończy się data ważności. Idea foodsharingu niesie ze sobą cenne korzyści – zapobiega marnowaniu się żywności oraz wspiera osoby ubogie, głodne, bezdomne, gdyż z Jadłodzielni może skorzystać każdy, niezależnie od statusu społecznego – wyjaśnia Michał Stachyra, prezes Fundacji KZMRZ.

Z kolei burmistrz Kazimierza Dolnego Bartłomiej Godlewski dodał, że choć w miasteczku nie brakuje zamożnych mieszkańców, to są też ludzie ubodzy. Dlatego też Jadłodzielnia sprawi, że nie będzie im brakowało jedzenia. Dodatkowo przekazując nadwyżki żywności do Jadłodzielni, zamiast wyrzucać je do śmietnika, można nieść pomoc potrzebującym, nie ponosząc przy tym żadnych kosztów.

Warto pamiętać, aby nie pozostawiać produktów nadpsutych, które miały kontakt z odpadami lub znajdowały się w kontenerach na odpady, produktów w napoczętych opakowaniach, surowego mięsa, surowych jaj oraz produktów na ich bazie itp. W województwie lubelskim podobne miejsca funkcjonują już w Świdniku, Puławach, Lublinie, Kraśniku i Zamościu. Oczywiście korzystanie z nich jest całkowicie bezpłatne.

(fot. lublin112/zdjęcie ilustracyjne)

11 komentarzy

  1. Mniam. 😀

  2. W dzisiejszych czasach nie skorzystałbym z czegoś takiego, są ludzie którzy otruwają zwierzęta więc nigdy nie wiadomo czy ktoś tego samego nie zrobi z człowiekiem, różni są wariaci.

    • Z tego najbardziej skorzystają menele których w Kazimierzu nie brakuje

    • popieram. kupuje tyle ile zjem, jak nie zjem przetwarzam lub mrożę z korzyścią dla mojego skromnego portfela.
      jak mam coś komuś dać to daję. Nie trzeba szukać daleko, w bloku, sąsiad też potrzebuje pomocy. Można zanieść obiad, ciasto czy weki bo mi zmarnuje się.

  3. Pitolicie ….super inicjatywa . Gratuluje pomysłu i na pewno będziemy coś zostawiać tam. Zawsze coś się znajdzie .

  4. Gwarantowane że żadna cyganka nie skorzysta, co innego gdyby tam gotówka leżała…

  5. Jak widac na zdjęciu jest z czego wybierać.

  6. Bardzo dobry szlachetny pomysł. Dziwne ze są tacy którzy to potępiają. Nie chcesz nie dawaj!
    Najgorsi są księża, niech ktoś zapuka na plebanię prosząc o coś do jedzenia? Zdziwicie się.
    Naród wiejski jest tak samo podły.

  7. Fajnie, że tyle takich miejsc powstało i wciąż działają. A wszystko rękami wolontariuszy, także chciałabym usłyszeć jak przysłużyli się komukolwiek ci, którzy narzekają? Pewnie to typowi kanapowi malkontenci

  8. Tylko patrzeć,jak tym miejscem zainteresuje się jeden z opresyjnych organów okupanta,na literę S.

Z kraju