Uciekł z miejsca zdarzenia, ale wrócił. Policjanci nie uwierzyli mu w opowiadaną historię
13:23 10-09-2022
Do zdarzenia doszło w poniedziałkowy wieczór na drodze krajowej nr 19 w miejscowości Rzeczyca w powiecie bialskim. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynikało, że kierowca samochodu osobowego marki Audi najechał na tył poprzedzającego go seata. Po tym zjechał do rowu.
Seatem kierował 22-letni mieszkaniec powiatu starachowickiego. Mężczyzna był trzeźwy, potwierdziło to przeprowadzone przez mundurowych badanie. Z jego relacji wynikało, że kierowca audi uciekł z miejsca zdarzenia przed przyjazdem służb ratunkowych. Pozostał tam natomiast pasażer, który z obrażeniami ciała trafił do szpitala.
Kiedy policjanci pracowali na miejscu zdarzenia podeszli do nich dwaj mężczyźni, mieszkańcy powiatu radzyńskiego. 20-latek twierdził, że to on kierował samochodem, jednak wystraszył się, że nie ma uprawnień i uciekł. Drugi natomiast dodał, że to on namówił chłopaka do powrotu, by nie poniósł jeszcze poważniejszych konsekwencji.
W trakcie rozmowy mundurowi nabrali podejrzeń, co do przebiegu zdarzenia relacjonowanego przez mężczyzn. Wstępne ustalenia wskazywały bowiem, że związek ze zdarzeniem może mieć właśnie drugi z nich 35-latek.
Od mężczyzny czuć było woń alkoholu. Badanie wykonane przez funkcjonariuszy wykazało 2 promile alkoholu w jego organizmie. Dodatkowo wykonane zostało badanie retrospektywne.
Mężczyzna zatrzymany został do wyjaśnienia w policyjnym areszcie. Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mu zarzutu. Odpowiadał będzie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, będąc już karanym za ten czyn. Zgonie z obowiązującymi przepisami mężczyźnie grozi kara do 5 lat pozbawieni wolności. Odpowie też za wykroczenie.
(fot. Policja Biała Podlaska)
A co z kozłem którego pijok upolował?
Spryciarze. I nic dziwnego, ze typ ciagle jezdzi po pijaku skoro kary sa takie niskie. Posiedzi ze dwa czy trzy lata i tyle.