Tysiące pracowników PKP Cargo ma pójść na bruk. Postojowe niewiele pomogło, sytuacja przewoźnika jest fatalna
20:17 04-07-2024 | Autor: redakcja
O problemach spółki PKP Cargo głośno od kilku miesięcy. Tylko w pierwszym kwartale tego roku przewoźnik zanotował 181 mln zł straty. Dodatkowo znacząco spadł udział w rynku przewożonych towarów. W ujęciu rok do roku jest to ponad 5 proc., z 33,9 do 28,7 proc. Nowe władze spółki zapewniają, że liczą każdą złotówkę i robią wszystko, aby wyprowadzić firmę na prostą. Zwłaszcza, że wcześniej firma przynosiła bardzo duże zyski.
Przed kilkoma dniami zarząd spółki podjął decyzję o złożeniu wniosku do sądu o otwarcie postępowania sanacyjnego. Wcześniej jednak. a dokładnie pod koniec maja ogłoszono, że do 30 proc. pracowników zostanie skierowanych na tzw. postojowe. Ostatecznie do końca czerwca programem tym objęto 20 proc. załogi. Zaoszczędzone w ten sposób środki nie uratowały jednak sytuacji. Dlatego też teraz zapowiedziano zwolnienia grupowe.
Z pracą w kolejowej spółce miałoby pożegnać do 30 proc. zatrudnionych, czyli do 4142 pracowników. Z tego blisko 550 osób ma zostać zwolnionych z mającego swoją siedzibę w Lublinie Wschodniego Zakładu Spółki. Mowa o różnych grupach zawodowych. Proces ten ma potrwać do końca września. Zwalnianym pracownikom przysługiwać będzie odprawa pieniężna uzależniona od okresu zatrudnienia. Jednak na razie nie wiadomo jeszcze, o jakich w ogóle kwotach mowa. PKP Cargo zaznacza, iż szacowana wysokość rezerwy związanej z restrukturyzacją zatrudnienia oraz informacja o wpływie restrukturyzacji zatrudnienia na wyniki finansowe zostanie ustalona po zakończeniu konsultacji.
Jak podkreśla p.o. prezesa PKP Cargo Marcin Wojewódka, sytuacja finansowa spółki w dalszym ciągu jest bardzo trudna. Dlatego też podjęto działania w celu szukania dalej idących oszczędności. Wybrano ograniczenie zatrudnienia, gdyż wynagrodzenia pracowników i jego pochodne stanowią największą pozycję kosztową w spółce.
Władze spółki zaznaczają, iż nie jest jeszcze przesądzone, że zwolnienia obejmą 30 proc. załogi. Wszystko dlatego, iż prowadzone będą rozmowy ze związkami zawodowymi na temat zawieszenia części postanowień Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy. Mowa tu o wstrzymaniu wypłacania m.in. nagród jubileuszowych czy odpraw emerytalnych. Jeżeli te, zgodzą się na taki układ, wówczas skala wypowiedzeń ma być niższa.
Wiadomo już, że związkowcy wnoszą m.in. o niezwalnianie maszynistów. Tych jest bowiem w naszym kraju niewielu, i jeżeli znajdą pracę w innych firmach, co raczej jest pewne, wówczas kiedy sytuacja przewoźnika się poprawi, nie ma szans na ich powrót. Z kolei szkolenie nowych maszynistów jest bardzo długie, gdyż wynosi ok. dwóch lat, do tego niezwykle kosztowne. Jednocześnie związki domagają się przedstawienia i wprowadzenia planu naprawczego.
Pomimo niezwykle trudnej sytuacji, przewoźnik zapewnia, że płynność finansowa jest cały czas zachowana. Owszem, są znaczące zaległości w płatnościach do kontrahentów, jednak pracownicy na bieżąco otrzymują pensje, regulowane są też wszystkie zobowiązania podatkowe oraz składki ZUS.
Poprzednie władze PKP Cargo tłumaczyły niekorzystne wyniki złą sytuacją w całej branży. Wskazywano tu, że rynek kolejowych przewozów towarowych w Polsce znacząco spada. Z kolei przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej wskazywały niedawno, że trudności finansowe PKP Cargo są skutkiem działań poprzednich zarządów „z nadania politycznego”. Podkreślano, że spółka została skrajnie upolityczniona i drenowana finansowo, co w konsekwencji odprowadziło niemal do jej całkowitego upadku”. Jak wynika z raportów, wartość spółki w ostatnich latach spadła aż o 80 proc.
Są zaległości wobec kontrahentów, ale płacony jest ZUS i podatki. Czyli zabij innego przedsiębiorcę, byleś płacił państwu…