Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Sygnał od Czytelnika. Martwa sarna cały dzień leżała na chodniku, nikt się nią nie zainteresował (zdjęcia)

W poniedziałek przez wiele godzin na środku chodnika leżała martwa sarna. Zwierzę zostało zabrane dopiero wieczorem. Dzień wcześniej policjanci musieli całą noc pilnować potrąconej sarny, gdyż nikt z urzędników nie odbierał telefonu.

W poniedziałek w godzinach popołudniowych skontaktowała się z nami jedna z naszych czytelniczek zbulwersowana opieszałością służb w sprawie martwego zwierzęcia. Jak wyjaśniała, rano zauważyła leżącą na chodniku w Abramowicach Prywatnych padłą sarnę. Zwierzę znajdowało się tuż przy drodze Głusk – Kalinówka i zostało najprawdopodobniej nocą potrącone przez samochód. Jak ustaliła kobieta, informacja o sarnie została już przekazana do odpowiednich służb.

Jakież było jej zdziwienie, kiedy wracając późnym popołudniem dostrzegła, że sarna wciąż leży na chodniku. Co więcej w miejscu, gdzie porusza się sporo pieszych. Kiedy wieczorem na miejsce udał się nasz reporter, sarna była już zabrana. Jak dodaje nasza czytelniczka, przez opieszałość osób odpowiadających za usuwanie padłych zwierząt, na martwą sarnę musiały się przyglądać dzieci zarówno idące do szkoły, jak też później z niej wracające.

Jak ustaliliśmy, nie jest to jedyny w ostatnich dniach tego typu przypadek na terenie gminy Głusk. W niedzielny wieczór w miejscowości Dominów, przed jadący lokalną drogą samochód wybiegła sarna. Kierowca nie zdołał się zatrzymać i potrącił zwierzę. Na miejscu interweniowała policja, która po wykonaniu czynności, zgodnie z procedurami, starała się powiadomić Urząd Gminy, aby zwierzę zostało zabrane.

Tymczasem funkcjonariusze w żaden sposób nie mogli się skontaktować z przedstawicielami gminy. Nie pomogła również próba nawiązania kontaktu z wójtem, który jak nas poinformowano, miał wyłączony telefon. Udało się to dopiero po godzinie 22, jednak urzędnicy przekazali, że z uwagi iż zwierzę jeszcze żyje, nie mogą w tej sprawie nic zrobić. W wyniku tego patrol, zamiast pracować na terenie miasta, całą noc oraz poranek musiał zabezpieczać miejsce zdarzenia i pilnować sarny. Dopiero rano udało się im zapewnić pomoc zwierzęciu.

Sygnał od Czytelnika. Martwa sarna cały dzień leżała na chodniku, nikt się nią nie zainteresował (zdjęcia)

(fot. nadesłane)

26 komentarzy

  1. Pan urzędnik przeciez pracuje wyłącznie do 15-tej moze sie walic świat po 15-tej oni zakonczyli tego dnia swoją pracę :XD

  2. czy wy ludzie nie potraficie pojąć, że nikt nie pracuje 24 godziny na dobę??? bo im nikt za to nie zapłaci…i nie ma takiego obowiązku…
    to policja powinna być od tego żeby móc odstrzelić konające zwierze…bo to jedyna służba która pracuje całą dobę…

  3. „na martwą sarnę musiały się przyglądać dzieci”, a podobno jest tu redakcja?
    Dzieci co najwyżej mogły „przyglądać się martwej sarnie”, co do tego nie ma wątpliwosci, nawet w gimnazjum.

  4. Nietykalnego kurdupla pilnują dzień i noc to i sarne mogo

  5. Że dzieci mogły się patrzeć? Jak okoliczni gospodarze przy dzieciach w sobotę siekierą dziabią łeb kogutowi i ten przy dzieciach w letargu jeszcze lata po podwórzu to już można?

  6. Taką to niebezpieczną prace mają policjanci.

Z kraju