Pomimo starań ratowników, nie udało się uratować życia kierowcy volvo. Mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem, w wyniku czego auto uderzyło w drzewo.
Tragicznie w skutkach zakończył się pożar, jaki minionej nocy wybuchł w jednej z niewielkich miejscowości w powiecie bialskim. Jedna osoba nie żyje, druga odniosła obrażenia ciała.
Kiedy ratownicy przyjechali na miejsce, zastali jedynie rozbite auto. Obawiając się, że się osoby jadące oplem mogły zostać ranne, natychmiast udano się do domu kierującej. Ta jednak nie chciała otworzyć drzwi.
Co roku, wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego, strażacy każdego dnia są wzywani do pożarów sadzy w kominie. Wbrew pozorom zdarzenia te stanowią duże zagrożenie, gdyż płomienie potrafią objąć budynek.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że zaśnięcie kierowcy było przyczyna wypadku, jaki miał miejsce wczoraj koło Białej Podlaskiej. Jedna osoba odniosła obrażenia ciała.
Pojazd zjechał z jezdni po czym wpadł do rowu i uderzył w słup. Kierowca miał wiele szczęścia, nie doznał żadnych poważniejszych obrażeń ciała.
Wjechał w leżącego na jezdni 23-latka. W trakcie czynności policjanci zwrócili uwagę na dziwne zachowanie kierowcy. Wtedy zaczęły się jego problemy.
Dziecko wbiegło wprost przed nadjeżdżającego volkswagena. Kierująca nim kobieta nie zdołała zatrzymać pojazdu. Rannego chłopca śmigłowcem przetransportowano do szpitala.
Groźnie wyglądające zdarzenie drogowe miało miejsce wczoraj późnym popołudniem na drodze krajowej nr 63. Dachował tam samochód osobowy. Kierowca trafił do szpitala.
Po raz kolejny na terenie żwirowni w Berezie koło Międzyrzeca Podlaskiego utonął mężczyzna. Tym razem był to pracownik firmy zajmującej się pozyskiwaniem żwiru.
Trzy auta zderzyły się na drodze krajowej nr 2 na odcinku pomiędzy Białą Podlaską a Terespolem. Na miejscu pracują policjanci, teren zabezpieczają strażacy.
Do końca tygodnia kierowcy podróżujący pomiędzy Białą Podlaską a Janowem Podlaskim będą musieli korzystać z objazdów. Drogowcy ruszają z układaniem nowej nawierzchni.
Z licznymi poparzeniami całego ciała trafiła do szpitala kobieta, która ucierpiała w wyniku wybuchu gazu. Było to drugie w ostatnich dniach tego typu zdarzenie w naszym regionie.
Wstępną przyczyną pożaru domu, było celowe podłożenie ognia. W środku znajdowała się kobieta z 7-letnim dzieckiem. Poszukiwaniem właściciela budynku zajęli się policjanci.
Kierowca ciężarówki przewoził ładunek 21 ton łatwopalnej farby, ale pojazd był niewłaściwie oznakowany, co więcej brakowało też w nim wymaganych gaśnic. Mężczyzna został ukarany przez inspektorów z Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego w Lublinie grzywną, zaś wobec przedsiębiorcy wszczęto postępowanie administracyjne.