jeżdżę rowerem, kocham rowery, jestem za promocją rowerów, ale czy kwiecić miasta nie można kwiatami? czy zielenić miasta nie można drzewami? chora ta hipsterka z Warszawy co do nas dociera… więcej zieleni!!!!
A Może poczekać na efekt końcowy? A może czas na akceptacje innych kolorów oprócz szarości i monotonii.
Gigi La Trotolla
nie chodzi o kolory,tylko o ten badziew ze złomu.Kocham rowery i kolory,ale pomysł jest beznadziejny.Lepiej posadzić jakąś kolorową fajną roślinkę,z pożytkiem dla zdrowia i lepiej zdecydowanie wygląda niż to kolorowe żelastwo.Tym bardziej,ze i tak robią z Lublina betonową dżunglę.Jak za Prl-u
Bardzo fajny pomysł promujący rower jako zrównoważony środek transportu. Podoba mi się. Brawo dla pomysłodawcy.
paw
Może nie prezentują się źle, ale wolałbym ukwiecanie bukietami, krzewami, albo innymi roślinami, a nie – jakby nie patrzeć – recyklingowanym złomem. Właściwie, po co rower „stacjonarny” przy stacji LRM?
Największą tępotą wykazał się Taa… damski rower nazwał gejowski.
Taa...
W tych związkach, jeden robi za „damę”, więc to jego rower. Zresztą, rowery miejskie to chyba damki, czyli jednak same geje nimi jeżdżą. Z drugiej strony. Która z przyjezdnych do miasta osób skojarzy te barwy z kolorami herbu Lublina a nie z gejami?
D
Ogarnijcie sie ludzie. Widzicie dopiero pierwszy zrealizowany etap pomysłu. W projekcie jest przecież uwzględnione nasadzenie roślin. Ten rower ma na celu podkreślenie stacji rowerowych i ma być pewnego rodzaju rzeźbą. Myślę, że to super pomysł, który ma zwracać zainteresowanie przechodniów.
Mietek
Za tak nowoczesną instalację autor pewnie przygarnął cały zeszłoroczny zysk z wypożyczeń i jeszcze pewnie miasto jakiś kredyt zaciągnęło, by premiami akceptujących ten pomysł obdzielić. W pewnej komedii nagrodę treblinki do kombajnu zrobiły furorę.
Wiesiek
Zapewne ta farba jest niechlujnie natryśnięta i za 3 miesiące to będzie kawał rdzy tak jak inne rowery z tamtego okresu.
Los Vatos Locos
mogliby zrobić porządny chodnik przy Głębokiej i zacząć sprzątać sterty butelek i innego syfu walającego się po krzakach od lat
jeżdżę rowerem, kocham rowery, jestem za promocją rowerów, ale czy kwiecić miasta nie można kwiatami? czy zielenić miasta nie można drzewami? chora ta hipsterka z Warszawy co do nas dociera… więcej zieleni!!!!
A Może poczekać na efekt końcowy? A może czas na akceptacje innych kolorów oprócz szarości i monotonii.
nie chodzi o kolory,tylko o ten badziew ze złomu.Kocham rowery i kolory,ale pomysł jest beznadziejny.Lepiej posadzić jakąś kolorową fajną roślinkę,z pożytkiem dla zdrowia i lepiej zdecydowanie wygląda niż to kolorowe żelastwo.Tym bardziej,ze i tak robią z Lublina betonową dżunglę.Jak za Prl-u
a Skansen to nie Lublin czy to podrobka
Bardzo fajny pomysł promujący rower jako zrównoważony środek transportu. Podoba mi się. Brawo dla pomysłodawcy.
Może nie prezentują się źle, ale wolałbym ukwiecanie bukietami, krzewami, albo innymi roślinami, a nie – jakby nie patrzeć – recyklingowanym złomem. Właściwie, po co rower „stacjonarny” przy stacji LRM?
Największą tępotą wykazał się Taa… damski rower nazwał gejowski.
W tych związkach, jeden robi za „damę”, więc to jego rower. Zresztą, rowery miejskie to chyba damki, czyli jednak same geje nimi jeżdżą. Z drugiej strony. Która z przyjezdnych do miasta osób skojarzy te barwy z kolorami herbu Lublina a nie z gejami?
Ogarnijcie sie ludzie. Widzicie dopiero pierwszy zrealizowany etap pomysłu. W projekcie jest przecież uwzględnione nasadzenie roślin. Ten rower ma na celu podkreślenie stacji rowerowych i ma być pewnego rodzaju rzeźbą. Myślę, że to super pomysł, który ma zwracać zainteresowanie przechodniów.
Za tak nowoczesną instalację autor pewnie przygarnął cały zeszłoroczny zysk z wypożyczeń i jeszcze pewnie miasto jakiś kredyt zaciągnęło, by premiami akceptujących ten pomysł obdzielić. W pewnej komedii nagrodę treblinki do kombajnu zrobiły furorę.
Zapewne ta farba jest niechlujnie natryśnięta i za 3 miesiące to będzie kawał rdzy tak jak inne rowery z tamtego okresu.
mogliby zrobić porządny chodnik przy Głębokiej i zacząć sprzątać sterty butelek i innego syfu walającego się po krzakach od lat