Niedziela, 10 listopada 202410/11/2024
690 680 960
690 680 960

Rośnie import cementu z Ukrainy. Czy cło węglowe ochroni polskich producentów?

– Przemysł cementowy w Polsce jest najnowocześniejszy w całej Europie, ale niełatwo mu zmagać się z narastającą i nierówną konkurencją z Ukrainy – mówił Krzysztof Kieres, przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu, podczas debaty „Rzeczpospolitej”.

Import zagraża polskim cementowniom

Polska jest krajem granicznym Unii Europejskiej, więc w pierwszej kolejności odczuwa wzrost importu. Ponad 100% więcej cementu wjechało z Ukrainy do Polski w pierwszej połowie 2024 r., porównując z tym samym okresem 2023 r. Szacunki mówią, iż jeszcze w tym roku import cementu z Ukrainy osiągnie powyżej 0,6 miliona ton, a w 2025 r. może przekroczyć nawet milion ton. Cement trafia do krajów Unii Europejskiej – w tym do Polski – głównie z Ukrainy, a dokładnie z zakładu w Iwano-Frankiwsku, którego zdolności produkcyjne są szacowane na przeszło 4 miliony ton.

Jeżeli taka ilość zaleje polski rynek, będzie to oznaczać załamanie sprzedaży z krajowych zakładów, które nie będą w stanie konkurować z ukraińskim cementem – wytwarzanym bez ponoszenia kosztów emisji CO2, za to z wyższym śladem węglowym, wynikającym m.in. z transportu. Cementownie w Polsce muszą płacić za każdą wyemitowaną tonę dwutlenku węgla, której koszt wynosił od kilkudziesięciu do ponad 100 euro, a prognozy mówią o nawet 150 euro/tonę CO2 w 2030 r. Jednocześnie ograniczana jest pula bezpłatnych uprawnień do emisji, co wynika z polityki klimatycznej UE. Z kolei branżę czekają kolejne, ogromne wydatki związane z dekarbonizacją, co wymaga stabilnych perspektyw średnio- i długoterminowych.

Uczestnicy zorganizowanej przez dziennik „Rzeczpospolita” debaty „Budownictwo jak rolnictwo. Czy CBAM, czyli tzw. cło węglowe, jest wystarczającą ochroną dla polskich producentów cementu?” dyskutowali, jak ochronić miejsca pracy w krajowych cementowniach.

– Najbardziej się boimy tego, jak duże będą koszty produkcji cementu w Polsce – zaznaczył Adam Golec z NSZZ „Solidarność”. Zapowiedział również, iż związki zawodowe będą występować do polskiego rządu o ratowanie przemysłu energochłonnego, w tym także cementowego.

Problem importu spoza Unii Europejskiej – z krajów, które nie ponoszą kosztów polityki klimatycznej, miał rozwiązać mechanizm CBAM. To tzw. cło węglowe, nakładane na towary wjeżdżające do UE. Mechanizm ma jednak obowiązywać dopiero od 1 stycznia 2026 r., pojawiają się także wątpliwości, czy będzie szczelny.

– Źródłem emisji jest produkcja klinkieru. W cemencie może być tego klinkieru 90% albo 50%, więc importer może świadomie dezinformować. Trzeba wprowadzić mechanizm kontrolny, jak odróżnić jeden szary proszek od drugiego i zbadać, jaki ślad węglowy ma dany cement – podkreślił Krzysztof Kieres.

Rośnie import cementu z Ukrainy. Czy cło węglowe ochroni polskich producentów?

fot. Stowarzyszenie Producentów Cementu

Wpływ lokalny i globalny

Przemysł cementowy w Polsce tworzy 12 zakładów zlokalizowanych w 8 województwach.

– Cementownia jest największym pracodawcą w regionie, zatrudnia ponad 350 osób, a z firmami podwykonawczymi liczba ta rośnie do około 2 tys. To również duże wpływy do budżetu gminy – mówił Paweł Król, burmistrz Małogoszcza, opisując istotną rolę tego sektora dla regionu.

Uczestnicy debaty wskazywali, iż ograniczenie produkcji przez cementownie, wynikające z dalszego i niekontrolowanego wzrostu importu z Ukrainy, wpłynęłoby również na samorządy czy lokalny rynek pracy.

Wkład branży cementowej w gospodarkę jest jednak znacznie większy, gdyż generuje około 4 mld zł wartości dodanej i niemal 2 mld zł dochodów dla sektora finansów publicznych. W całym łańcuchu dostaw branża cementowa zapewnia blisko 25 tys. miejsc pracy. Dane z raportu „Wpływ branży cementowej na gospodarkę Polski” prezentował Paweł Pikus, senior manager w EY Polska.

Nasz kraj jest trzecim producentem cementu w Europie i zdecydowanym liderem wykorzystania paliw alternatywnych, które już w ok. 80% zastępują węgiel. Nie tylko obniża to emisję CO2, ale także pozwala zagospodarować 10% polskich odpadów komunalnych. To kolejna wartość dodana dla samorządów i wsparcie krajowego systemu gospodarki odpadami.

Sektor cementowy jest również prekursorem w zakresie technologii CCS, czyli wychwytywania, transportowania i magazynowania CO2. To jedyne rozwiązanie, aby cementownie spełniły wyśrubowane cele polityki klimatycznej UE. Emisja CO2, pochodząca z wytwarzania klinkieru, jest bowiem nie do uniknięcia ze względu na brak alternatywnej technologii produkcji. Wdrożenie technologii CCS stoi jednak pod znakiem zapytania ze względu na konieczne zmiany prawne, a destabilizacja rynku w wyniku importu cementu z Ukrainy może całkowicie przekreślić planowane inwestycje.

Rośnie import cementu z Ukrainy. Czy cło węglowe ochroni polskich producentów?

fot. Stowarzyszenie Producentów Cementu

(Źródło informacji: Stowarzyszenie Producentów Cementu)

3 komentarze

  1. Widocznie u nich nie ma zniszczeń wojennych. Cement nie może zbyt długo leżeć, niepotrzebny im to go eksportują. Bardzo to dziwne. Najwyraźniej kolej teraz zniszczyć nasze cementownie.

  2. Taaa, dorabiać innych „w ramach pomocy” a niszczyć co swoje… Gdzie tu jakikolwiek sens dla nas???
    Weście się opanujcie, bo popadamy jak stonka po ukraińskim oprysku !!!!

  3. NIE WIEDZIAŁEM ŻE CEMENT SIE PRODUKUJE Z WĘGLA

Dodaj komentarz

Z kraju

Biznes i handel

Polityka i społeczeństwo

Zdrowie i styl życia