Owszem, bo takie zwarcia instalacji elektrycznej występują często po niefachowo przeprowadzonej naprawie powypadkowej (łatane wiązek, itp.). Sęk w tym, że jedyny z moich samochodów, który sam się zapalił na parkingu był… firmowy Renault Kangoo. Samochód był kupiony w salonie, nigdy nie miał najdrobniejszej kolizji, był regularnie serwisowany, itd. Jakiś czas po skończeniu się gwarancji, zaczęły się problemy z elektryką i elektroniką – wieczny komunikat SERV i kontrolka poduszki powietrznej (dwukrotna wymiana taśmy airbagu w ASO), szalejący zamek centralny, usterki układu ABS, wiecznie rozładowujący się akumulator, itd. – słowem „choinka na desce” i „elektryka żyjąca własnym życiem”. Co ciekawe, drugi identyczny egzemplarz kupiony tego samego dnia w tym samym salonie był całkowicie bezawaryjny i nawet przyjemnie się go eksploatowało. Widocznie, część egzemplarzy miała jakąś usterkę fabryczną w układzie elektrycznym, której żaden warsztat (i ASO i kilka niezależnych) nie potrafił zdiagnozować. W końcu się coś usmażyło i doszło do pożaru… Pozdrawiam.
pitus
sprzedam Reanult Kangoo, nie bity, idealny stan, az pali sie do roboty
Lipiec się zaczął więc aby utrzymać średnią więc musiała się spalić
Zazwyczaj francuskie auta zapalają się podczas jazdy…
A może to klima po taniości nabita gazem do zapalniczek…
Tam było jeszcze kilka osób.Ciekawe co z nimi.
podziwiam osoby kupujące te buble
Młode zginęły.Szkoda niby.
dlaczego znowu po raz kolejny Renault. Przypadek – Nie SONDZE.
Reno tak ma.
Podziwiam osoby które kupują zza Odry używki nówki sztuki , he he . Ostatnio paliło się kilka niemieckich bubli .
Owszem, bo takie zwarcia instalacji elektrycznej występują często po niefachowo przeprowadzonej naprawie powypadkowej (łatane wiązek, itp.). Sęk w tym, że jedyny z moich samochodów, który sam się zapalił na parkingu był… firmowy Renault Kangoo. Samochód był kupiony w salonie, nigdy nie miał najdrobniejszej kolizji, był regularnie serwisowany, itd. Jakiś czas po skończeniu się gwarancji, zaczęły się problemy z elektryką i elektroniką – wieczny komunikat SERV i kontrolka poduszki powietrznej (dwukrotna wymiana taśmy airbagu w ASO), szalejący zamek centralny, usterki układu ABS, wiecznie rozładowujący się akumulator, itd. – słowem „choinka na desce” i „elektryka żyjąca własnym życiem”. Co ciekawe, drugi identyczny egzemplarz kupiony tego samego dnia w tym samym salonie był całkowicie bezawaryjny i nawet przyjemnie się go eksploatowało. Widocznie, część egzemplarzy miała jakąś usterkę fabryczną w układzie elektrycznym, której żaden warsztat (i ASO i kilka niezależnych) nie potrafił zdiagnozować. W końcu się coś usmażyło i doszło do pożaru… Pozdrawiam.
sprzedam Reanult Kangoo, nie bity, idealny stan, az pali sie do roboty
Kierowca mówił że ropa wyciekała.