Rajd rowerowy „Brejdak Gravel”. Kilkudziesięciu rowerzystów ma do pokonania 700 km trasę drogami Lubelszczyzny (zdjęcia)
18:08 15-07-2022
W piątek o godzinie 6 rano z Amfiteatru w Kumowej Dolinie wyruszyli pierwsi uczestnicy tegorocznego rajdu rowerowego „Brejdak Gravel”, którego bazą w tym roku jest Miasto Chełm. Jest to szutrowy ultramaraton po najpiękniejszych zakątkach Lubelszczyzny. Uczestnicy mieli do wyboru dwie trasy: krótszą gdyż 400 kilometrową, oraz bardziej wymagającą, liczącą 700 km.
Zainteresowanie rajdem było dość spore, gdyż jak wskazują organizatorzy, w tym roku na trasę wyjechało o 1/3 więcej uczestników, niż rok temu. Zapisało się łącznie 165 osób, z czego 60 proc. z nich wybrało krótki dystans, pozostałe 40 proc. zdecydowało się na długą wędrówkę ze wszystkimi atrakcjami.
Obecnie uczestników można spotkać na drogach w okolicach Kazimierza Dolnego, Nałęczowa, Garbowa, w Lasach Kozłowieckich, a ostatni rowerzyści znajdują się przed Lubartowem. Dalej trasa wiedzie przez: Annopol, Janów Lubelski następnie koło Biłgoraja, Józefów, Hamernię, Majdan Sopocki, Krasnobród, Zamość, Skierbieszów i Dubienkę z powrotem do Chełma. Na mecie cykliści pojawią się w niedzielę.
Zmagania zawodników można śledzić „na żywo„, gdyż każdy z nich wyposażony jest w nadajnik GPS, który wskazuje aktualną pozycję.
(fot. UM Chełm)
Co za naród, nic nie pasuje! Sami wsiądą cały rok okrągły w tą puszkę i tak się kiszą. Brzuch wciśnięty za kółko ,skrzypiące kości I najlepiej podjechać do łóżka jeszcze tą konserwą!!!! A dla przyjemności zeżre jeszcze kilo boczku albo innego mięsiwa i to jest dla nich normalne. A jak ktoś chce żyć inaczej to jest negowany!
gdzie byli rodzice ?
Kiedy jeszcze mieszkałem w mieście zakompleksionych ludzi jak Franio bardzo często jeździłem rowerem po chodniku. Dzisiaj zrobiłbym to samo. I zawsze czułem się i wracałem bezpiecznie. Niestety jeżdżąc po ulicach miałem kilka niebezpiecznych sytuacji z udziałem kierowców osobówek, którzy czuli się królami dróg i za nic mieli moją obecność na drodze i stwarzanie bardzo niebezpiecznych sytuacji. Dlatego jeśli mam wybrać zdrowie i życie wybrał bym ponownie chodnik, jeśli nawet miałbym zapłacić za to mandat (chociaż nigdy na chodniku mi się to nie zdarzyło). Pozdrawiam wszystkich
widocznie mało jeździłeś bo ja w czasach kiedy robiłem 15k km rocznie miałem w Lublinie w 2010 roku 3 wypadki z czego 2 właśnie na ścieżce rowerowej: w ciągu wzdłuż spółdzielczości pracy wyjazd za decathonem, przejazd przez rondo smorawińskiego / kompozytorów, 1 raz strąciła mnie kobita na męczenników majdanka która w trakcie wyprzedzania skręcała w prawo w obecną Malwową. O tego pamiętnego roku praktycznie zrezygnowałem z jazdy po ścieżkach bo za dużo stresu i sprawy z kierowcami z których żaden nie uznał swojej winy – w tym roku straciłem 2 rowery, każdy za ~10k zł….