Czwartek, 18 kwietnia 202418/04/2024
690 680 960
690 680 960

Puchaczów: Kolejna ofiara mrozów. Nie żyje 58-latek

W niedzielę przed południem na terenie jednej z posesji w gminie Puchaczów zostały ujawnione zwłoki mężczyzny. Wstępnie ustalono, że 58-latek zmarł z wychłodzenia.

Wczoraj przed godziną 18 policjanci z Łęcznej otrzymali zgłoszenie, że na terenie jednej z posesji w gminie Puchaczów doszło do zgonu mężczyzny. Policjanci ustalili, że na ciało 58-latka natrafił jego sąsiad. Mężczyzna leżał na podłodze bez oznak życia.

– Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon mężczyzny. W mieszkaniu przebywała również 82–letnia matka denata. Kobieta z objawami wyziębienia została przewieziona do szpitala w Łęcznej. W budynku mieszkalnym było bardzo zimno, panowały minusowe temperatury – informuje mł. asp. Magdalena Krasna z łęczyńskiej Policji.

2017-01-09 09:43:23
(fot. lublin112.pl)

11 komentarzy

  1. Apoloniusz Pierdółko, brat Kleofasa, też Pierdółki, a mąż starej Pierdółkowej

    Jak widać nie wszystkich stać na zgromadzenie opału przed zimą, ani na podłączenia do LPEC-u co przy zakazie palenia śmieciami powoduje wychłodzenie organizmów.

    • Kaśka w relacji na żywo spod samego Jaśka

      Palić w piecu nie ma czym, ale za to wypić jest za co.

  2. Nie znam realiów ,ale to straszne, w domu ujemna temperatura ???,jak to ujemna???, pieca nie ma?,drewna nawet z jakiś krzaków nie można przygotować.Chyba że alkohol i niedołężna schorowana staruszka, trochę tłumaczy sytuację.

  3. Sąsiad pewnie z flaszką na rozgrzewkę przybył lecz niestety się spóznił. Przykre. Choroba alkoholowa teraz ma swoje żniwa. Kiedyś ludzie byli bardziej wrażliwi na takie sytuacje. Potrafili bezinteresownie pomagać jedni drugim. Dzieci opiekowały się rodzicami. Teraz… szkoda nawet pisać.

  4. Dyrdymałko prasowy

    Nie wiem jak z zaopatrzeniem w opał było w opisanej wyżej sytuacji, ale bywając na grzybach w Obrokach (pow. kraśnicki) w lasach przyległych do Obroków, Kiełczewic, Wilkołaza widziałem dużo tzw. wiatrołomów leżących tam od Bóg wie jakiego czasu, których nikt nie zbierał nawet na tzw. podpałkę.
    Widocznie okolicznej ludności tak dobrze się powodzi, że nie chce się pójść do leśniczego i poprosić o zezwolenie na zagospodarowanie wspomnianego opału.
    W czasach nieodżałowanej pamięci socjalizmu częściej sięgano po leśne „runo”.

    • piszesz bzdury to nie czasy komuny gdy mogłeś sobie zbierać chrust teraz możesz zbierać tam gdzie chce leśniczy na kupkę którą on znakuje następnie musisz zapłacić i dopiero wtedy możesz sobie zabrać.Lasy wolą jak to zgnije

  5. Ale węż pod uwagę że nawet na te wiatrołomy też trzeba mieć papier

    • Ale na gałęzie i szyszki nie. .. mamy takiego delikwenta w okolicy : ma około 40 lat, pracuje czasem, czytaj do pierwszej wypłaty, wszystko przepija i przepala papieroskami, mieszka obok lasu, a gałęzie zbiera jego matka… jak jej nie będzie to stanie się pewnie z nim to co z wieloma takimi tej zimy niestety. P.S.Nie znam powyższej sytuacji, więc nie oceniam tego człowieka, opisałem tylko znany mi przykład

  6. Droga redakcjo 112 wy piszecie że to miało miejsce w Puchaczowie w TV Lublin piszą że w Albertowie to właściwie gdzie to się stało,proszę o wyjaśnienie.

Z kraju