Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Przepychanki, wyzwiska i prawo silniejszego. Pasażerowie walczyli o wejście do trolejbusu

Kiedy trolejbus podjechał na przystanek, rozpoczęła się prawdziwa wojna o wejście do wnętrza. Jak wskazują świadkowie, nikt nie zwracał uwagi na kobiety z dziećmi, tłum zaczął się przepychać i wręcz ze sobą walczyć, aby tylko dostać się do środka.

Sytuacja, jaka miała miejsce wczoraj na przystanku komunikacji miejskiej przy Bramie Krakowskiej w Lublinie, oburzyła pasażerów oczekujących na kurs zabytkowym trolejbusem. Kursująca po mieście linia turystyczna cieszy się sporym zainteresowaniem zarówno mieszkańców, jak też turystów, jednak w niedzielę chętnych na przejazd było tak dużo, że część osób postanowiła za wszelką cenę dostać się do środka, nie zważając na innych.

Chodzi dokładnie o kurs z godz. 16:00, który był obsługiwany odrestaurowanym trolejbusem marki Skoda. Jeszcze przed jego przyjazdem na przystanku zebrał się spory tłum chętnych. Zdaniem naszych czytelników, było tam około stu osób. Dlatego też ci, którzy przyszli w ostatniej chwili, nie mieli szans na przejazd. Dodają również, że nie było nikogo z obsługi, kto by panował nad całą sytuacją.

– Tłum stał bezładnie na przystanku blokując chodnik, nie uformowano też żadnej kolejki dla chętnych. Kiedy kilka minut przed planowym odjazdem trolejbus podjechał na przystanek, rozpoczęła się prawdziwa wojna o wejście do wnętrza. Nikt nie zwracał uwagi na kobiety z dziećmi, tłum zaczął się przepychać i wręcz ze sobą walczyć, aby tylko dostać się do środka. Moja narzeczona została dwukrotnie pchnięta przez mężczyznę, który nie zważając na nic pruł do drzwi – relacjonuje pan Jakub.

Wtedy w kierunku tych, którzy wsiedli do pojazdu, zaczęły być kierowane wyzwiska i obelgi. Okazało się bowiem, że wiele osób oczekiwało na przystanku od dwóch godzin, natomiast niektórzy zastosowali prawo silniejszego, dzięki czemu dostali się do środka. Kolejne osoby miały po prostu szczęście, gdyż choć przyszły na przystanek chwilę wcześniej, trolejbus zatrzymał się akurat obok nich. Ostatecznie w przejazd udało się tylko 26 osób. Pozostali skarżą się, że zostali bez jakiejkolwiek informacji, czy mają jakąkolwiek szansę na ponowny przejazd lub też, czy planowany jest drugi trolejbus.

– Jestem absolutnie zbulwersowany całą tą sytuacją. W poprzednich latach były po trzy kursy, dodatkowo można było wybrać autobus lub trolejbus. Teraz są tylko dwa przejazdy, na dodatek jednym pojazdem. Natomiast to co się działo w trakcie oczekiwania na przyjazd trolejbusu, jest już absolutnym skandalem i tragedią oraz koszmarną, upokarzającą wizytówką dla miasta Lublina – nie szczędzą gorzkich słów pasażerowie, którym nie udało się dostać do wnętrza pojazdu.

Jak się okazuje, podobna sytuacja nastąpiła przy kolejnym kursie. Tym razem, pasażerowie postanowili utworzyć kolejkę. Kiedy jednak pojazd podjechał na przystanek, zatrzymał się w innym miejscu, przez co do środka weszli ci, którzy stali na końcu kolejki, a nie na jej początku.

Jak nam przekazano, linia turystyczna istnieje od kilku lat, cały czas na takich samych zasadach, jednak do tej pory nigdy nie dochodziło do tego typu sytuacji. Wczorajsze, zwiększone zainteresowanie pasażerów miało być spowodowane m.in. drugim wyjazdem na trasę trolejbusu marki Skoda w nowym sezonie. Podobnie jak na pierwszy przejazd, który był 3 lipca, tak i wczoraj było wielu chętnych. Jednak organizatorzy tej atrakcji zapowiedzieli, że postarają się znaleźć rozwiązanie, aby więcej takich problemów nie było.

– Czy tak powinna wyglądać atrakcja turystyczna w cywilizowanym mieście XXI wieku? Co mają pomyśleć osoby spoza Lublina, które zamiast zobaczyć miasto z okna zabytkowego trolejbusu, zobaczyły dantejskie sceny rodem z PRL? Dlaczego zmniejszono liczbę kursów oraz pojazdów na linii turystycznej T wiedząc, że zainteresowanie przejazdami wcale nie maleje? Po co reklamowano wydarzenie, skoro nie wysłano nawet żadnego pracownika ZTM na przystanek, aby zorientował się w sytuacji? – pytają pasażerowie.

Pan Jakub dodaje, że sytuacje tego typu są nie tylko skandalem organizacyjnym, lecz także stanowią bardzo duże niebezpieczeństwo dla osób postronnych, zwłaszcza dzieci i osób starszych. Wystarczyłaby chwila aby ktoś, na skutek nieludzkiego zachowania co niektórych pasażerów, mógł odnieść ciężkie obrażenia ciała będąc pchniętym na chodnik lub uderzając głową w element przystanku.

Przedstawiciele Zarządu Transportu Miejskiego zapewniają, że z uwagi na wczorajszą sytuację, zmienione zostaną zasady wsiadania do zabytkowych pojazdów obsługujących linię turystyczną. Mianowicie wprowadzono zapisy na poszczególne kursy. Celem tego typu rozwiązanie jest także uporządkowanie systemu kolejkowego.

– Warunkiem uczestnictwa w wybranym kursie jest poprawna i potwierdzona przez ZTM w Lublinie rejestracja. Osoby, chcące zapisać się na kurs, muszą podać imię i nazwisko, adres e-mali, na który otrzymają potwierdzenie zapisu, datę i godzinę kursu, w którym pragną wziąć udział, oraz wyrazić zgodę na przetwarzanie danych osobowych poprzez umieszczenie w mailu stosownych oświadczeń – tłumaczy Monika Fisz z Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie.

Ze względu, iż w Gutku jest 27 miejsc dla pasażerów, a w Skodzie 26, o dostaniu się do pojazdu będzie decydowała kolejność
zgłoszeń. Przypomnijmy, w tym sezonie Skoda wyjedzie na lubelskie ulice jeszcze 31 lipca oraz 14 i 28 sierpnia, zaś Gutek w dniach 17 i 24 lipca oraz 7 i 21 sierpnia.

(fot. lublin112.pl)

78 komentarzy

  1. dwie godziny stali i czekali na autobus, no brawo! Ludzie ogarnijcie sie! w dwie godziny to spokojnie spacerkiem można przejsc conajmniej poł Lublina!! ruszyć dupy przespacerowac sie! lenie patentowane! na zdrowie wam tylko taki spacer wyjdzie a nie jak bydlo taranowac kobiety i dzieci. Wstyd sie przynac ze mieszkam w Lublinie i ze wraz ze mna sa tu tacy ludzie

  2. Chu tam z kulturom, ważne żeby wrzucić fotki z przejażdżki na fejsa i nazbirać lajkuf

Z kraju