Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Pokrzywdzonych w kraju jest ponad 200 osób, stracili łącznie kilka milionów złotych

Oszustwa „na wnuczka” czy „na policjanta” są już dobrze znane. Teraz przestępcy wykorzystują popularność kryptowalut i oszukują „na bitcoina”. Zdaniem ekspertów, szanse na złapanie sprawców i odzyskanie pieniędzy są tu znikome, a poszkodowani tracą nawet po kilkaset tysięcy złotych – ostrzega serwis Prawo.pl.

Oszukanych są w Polsce setki. Od stycznia Wydział do Walki z Cyberprzestępczością Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie prowadzi śledztwo, w którym pokrzywdzonych jest ponad 200 osób z całego kraju. Stracili łącznie kilka milionów złotych, jedni – tysiąc, inni nawet 700 tys. złotych.

Bitcoiny kupowali na platformach inwestycyjnych za pośrednictwem serwisu internetowego. O istnieniu takiego serwisu dowiadywali się za pośrednictwem artykułów w mediach elektronicznych, w których osoby publiczne (bezprawnie wykorzystano wizerunki znanych aktorów i sportowców) zachęcały do inwestycji w kryptowaluty.

Aby się zarejestrować, należało podać swoje dane osobowe, numer telefonu oraz adres e-mail. Do podjęcia współpracy niezbędne było też wpłacanie opłaty wpisowej w wysokości 250 dolarów, która umożliwiała założenie „indywidualnego konta inwestycyjnego”.

Zainteresowani inwestowaniem instalowali w swoich komputerach, za namową przestępców, ogólnodostępne, legalne oprogramowanie umożliwiające zdalną obsługę komputera, a tym samym dostęp do zawartości komputera i bankowości online.

W ten sposób sprawcy dokonywali licznych operacji finansowych przy wykorzystaniu kantorów lub giełd umożliwiających zakup kryptowaluty bitcoin, której jednostki następnie wyprowadzane były na specjalnie wygenerowane portfele kryptowalutowe. Transakcje te pokrzywdzeni osobiście autoryzowali w systemie bankowym. Niektórzy na poczet szybkich zysków zaciągali kredyty.

Policja w większości oszustw jest raczej bezradna, bo nie ma sił ani środków, aby ustalić przestępców. Portfele kryptowalutowe nie są przypisane do konkretnych osób, więc po dokonaniu przelewu ustalenie tożsamości adresata jest bardzo trudne, a często niemożliwe.

Łukasz Jachowicz, specjalista ds. bezpieczeństwa IT w Mediarecovery – firmie, która zajmuje się wdrażaniem rozwiązań z zakresu bezpieczeństwa IT uważa, że wykryć takie przestępstwo można tylko w dwóch sytuacjach.

– Gdy te pieniądze opuszczają wirtualny świat, czyli gdy przestępcy chcą zmaterializować zyski, wtedy teoretycznie jest szansa, aby te błędy zidentyfikować. Druga możliwość jest wtedy, gdy dochodzi do samej kradzieży i włamywacz niedostatecznie zadbał o swoją anonimowość, bo skorzystał z darmowego VPN i ktoś kiedyś odkryje te logowania – cytuje eksperta Prawo.pl.

Komisja Nadzoru Finansowego przypomina, że rynek cyfrowych aktywów nie jest w Polsce regulowany i nie podlega nadzorowi tej instytucji.

(fot. pixabay.com, źródło informacji: PAP MediaRoom)

5 komentarzy

  1. Niech se tam tracą – ich kasa, ich zmartwienie 😆

  2. Wieśniaczka w gumofilcach na szpileczkach

    Kasa bezpowrotnie stracona… a mogli o.Rydzykowi wysłać – efekt taki sam, ale Bóg by im przynajmniej dobry uczynek odfajkował :mrgreen:

  3. CHCIWOŚĆ jeden z siedmiu grzechów głównych.
    Pycha.
    Chciwość
    Nieczystość
    Zazdrość
    Łakomstwo.
    Gniew.
    Lenistwo lub znużenie duchowe.

  4. Chytry dwa razy traci …..w dzisiejszych czasach inwestuje się w nieruchomości , ziemie……syf z bitcoinami jeszcze się nie wylał , zibaczynie niedługo co się stanie , ludzie zostaną z niczym , będę mieć wirtualne pieniądze do gry w co najwyżej monopol…

  5. Niezależnie kto dzwoni, jeśli chodzi o pieniądze trzeba myśleć co się robi. Skoro te szitcoiny to taki dobry interes to po co dzwonicie do takiego Jana jak ja? Bierzcie kredyt i pakujcie się w ten szit pod korek. Ja wam do niczego nie jestem potrzebny do widzenia.

Z kraju