Wtorek, 19 marca 202419/03/2024
690 680 960
690 680 960

Podejrzany o korupcję komendant ze straży granicznej ukrywał się przez 12 lat. Po przesłuchaniach odzyskał wolność

Był poszukiwany przez 12 lat za współpracę z przemytnikami ludzi. Wpadł na lotnisku w Warszawie. Po przesłuchaniu postanowił dobrowolnie poddać się karze. Dzięki temu odzyskał wolność.

Wojciech D., były Komendant Granicznego Punktu Kontrolnego w Hrubieszowie, który przed świętami wpadł w ręce funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych Straży Granicznej na lotnisku Okęcie w Warszawie, odzyskał wolność. Po jego doprowadzeniu do Prokuratury Okręgowej w Zamościu, mężczyzna był wielokrotnie przesłuchiwany. Przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów oraz złożył obszerne wyjaśnienia.

Wyraził również chęć dobrowolnego poddania się karze. Zaproponował dla siebie 4 lata pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby wynoszący 8 lat w ramach nadzwyczajnego złagodzenia kary. Do tego grzywnę w kwocie 2 tys. złotych i przepadek 10 tys. dolarów, czyli kwoty, jaką uzyskał współpracując z przestępcami. Dzięki temu prokurator zadecydował o jego zwolnieniu z aresztu.

– Złożony przez podejrzanego wniosek spotkał się z akceptacją prokuratora. Dlatego też w dniu 29 grudnia 2017 r. do Sądu Rejonowego w Zamościu skierowano wniosek o dobrowolne poddanie się karze w uzgodnionym kształcie – w trybie art. 335 § 1 kpk. Podstawą wniosku stały się przede wszystkim postawa podejrzanego, który złożył dobrowolnie obszerne, mające istotny walor dowodowy wyjaśnienia oraz jego uprzednia niekaralność – wyjaśnia Bartosz Wójcik z Prokuratury Okręgowej w Zamościu.

Przypomnijmy, w 2005 roku prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie przyjmowania korzyści majątkowych przez Komendanta Granicznego Punktu Kontrolnego w Hrubieszowie. Jak ustalili śledczy, wiosną 2003 roku komendant rozpoczął współpracę ze zorganizowaną grupą przestępczą zajmującą się nielegalnym przerzutem ludzi przez granicę. Wojciech D. mając dostęp do informacji stanowiących tajemnicę państwową m.in. o lokalizacji i przemieszczaniu się służb ochrony granicy, przekazywał te informacje przestępcom.

Dzięki temu umożliwiał nielegalne przekraczanie granicy na rzece Bug przez wieloosobowe grupy imigrantów. Z ustaleń prokuratury wynika, że za te informacje mężczyzna otrzymał korzyść majątkową w kwocie nie mniejszej niż 10 000 dolarów amerykańskich. Zanim śledczy zdołali przedstawić zarzuty komendantowi, ten uciekł do Stanów Zjednoczonych. W połowie 2005 roku śledztwo zostało zawieszone. Wobec Wojciecha D. wydano list gończy połączony z zastosowaniem 14-dniowego tymczasowego aresztowania od daty zatrzymania. Na nic się to zdało, gdyż aż do grudnia, mężczyzna skutecznie się ukrywał przed wymiarem sprawiedliwości.

Śledczy kierując do sądu wiosek o ukaranie mężczyzny, sprawy Wojciecha D. nie zakończyli. Cały czas weryfikują treść złożonych przez niego zeznań.

(fot. lublin112)
2018-01-02 22:38:35

24 komentarze

  1. Chyba czas zglosic ten temat do ministra. Mysle ze bylby zainteresowany. Piszą o imigrantach puszczanych przez granice. A co z narkotykami,alko,fajki,broń palna?! Robili co chcieli.

  2. I nie zdziwmy się, jak za jakiś czas media podadzą, że policja poszukuje takiego i takiego, który miał się zgłosić dobrowolnie na rozprawę, a dziwnym trafem zniknął… na kolejne naście lat. Przecież to kpina – za samo ukrywanie się powinni go przymknąć w izolatce aż do zakończenia sprawy.

  3. Czyżby wątek z serialu Wataha ??

  4. @lublin112 Lotnisko Okęcie? Od stycznia 2010 lotnisko Okęcie nazywa się Lotnisko Chopina.

  5. Ja was pytam kto dowodzi tym prokuratorem???? który zaakceptował wniosek .

    • Powinni te sprawe oddac Prokuraturze w Krakowie, Warszawie czy w Poznaniu, zeby goscia nie przesluchiwali jego koledzy jego kolegow.

  6. Noz sie w kieszeni otwiera. I pewnie jeszcze pan major pobiera co miesiac emeryture. Skoro wolal pracowac dla przestepcow niz dla Polski, to niech ukrainscy przemytnicy nadal utrzymuja swojego pana komendanta.

  7. Gość zarobił wielkie pieniądze na oczach swoich podwładnych. W swoich działaniach był bezczelny. 10 tys. dol. to śmieszna kwota. Uciekła, ukrywał się przez lata. Wpadł tylko dlatego, że próbował na prawdziwe nazwisko kupić w USA nieruchomość. Tam odwiedzili go nasi i zaproponowali układ. Sam się zgłosisz, dostaniesz zawiasy, a my odtrąbimy sukces, że cię złapaliśmy na lotnisku. Mój Boże, długo jeszcze będą takie przewałki w Polsce?

Z kraju