Parczew: Drewniany dom stanął w ogniu. Budynek nie nadaje się do zamieszkania
19:50 16-01-2018
Pożar na terenie jednej z posesji przy ul. Składnicowej w Parczewie został zauważony w poniedziałek o godzinie 16:45. Natychmiast powiadomione zostały służby ratunkowe. Na miejsce skierowano straż pożarną, zespół ratownictwa medycznego oraz policję.
Po przyjeździe na miejsce pierwszych zastępów straży pożarnej okazało się, że płonie budynek mieszkalny. Pożarem objęte było całe mieszkanie i część poddasza w budynku drewnianym typu bliźniak. Ogień stwarzał zagrożenie dla pozostałej części budynku. Ewakuowano mężczyznę, który przebywał w nieobjętej ogniem części budynku.
– Działania gaśnicze polegały na podaniu trzech prądów wodnych – dwóch do wnętrza palącego się mieszkania a trzeciego w obronie na poddasze drugiej części budynku. W trakcie działań z budynku ewakuowano i zabezpieczono trzy butle na gaz propan-butan. Po zlokalizowaniu pożaru przystąpiono do usuwania styropianu ze ścian zewnętrznych oraz usuwania pozostałości wyposażenia budynku a także tlącej się boazerii – wyjaśniał nam asp. sztab. Aleksander Bożym dyżurny operacyjny Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Parczewie.
Ze względu, że ogień znacząco uszkodził budynek, na miejsce wezwano Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. W działaniach brało udział osiem zastępów straży pożarnej z PSP w Parczewie oraz OSP w Laskach, Milanowie i Koczergach. Trwa ustalanie przyczyn pojawienia się ognia.
(fot. lublin112)
2018-01-16 19:49:14
A po czym poznali, że to budynek mieszkalny?
Właśnie, skąd? Bo w każdym, nawet najmarniejszym serialu w TVN pokazują, że dl zwykłego Kowalskiego, standardem w Polsce jest „wypasiona” willa z podjazdem z kostki i marmurami obok pięknych drzwi.
Jesteś w błędzie! Piękne wille należę do „biednych” poszkodowanych, a sprawcy zła mieszkają właśnie w takich budach.
Przynajmniej TVN tak pokazuje.
Czyli przed pożarem nadawał się do mieszkania? Chyba nie?
Osiem zastępów dzielnych strażaków to chyba będzie ze 25 osób…
Nie rozdeptywali sie wzajemnie przy tej maleńkiej chałupinie???
Pewnie „robota” odbywała się po polsku, z sikawek sikało 2-3, a reszta gapiła się z wytrzeszczem oczu i dłubała z nudów w nosach.
Takie zjawiska widać np. przy budowie wiaduktu na Nałęczowskiej.