Czwartek, 18 kwietnia 202418/04/2024
690 680 960
690 680 960

Odwołanie niewiele pomogło. Wyrok za antyukraiński baner na stadionie utrzymany

Dzisiaj przed Sądem Okręgowym w Lublinie odbyła się odwoławcza rozprawa trzech mężczyzn, skazanych za wywieszenie antyukraińskiego baneru. Sędzia utrzymał poprzedni wyrok w mocy, złagodził tylko dodatkowe sankcje.

Sprawa dotyczyła incydentu, jaki miał miejsce w maju 2015 roku, podczas odbywającego się na Arenie Lublin meczu rugby pomiędzy reprezentacjami Polski i Ukrainy. Wtedy to kibice wywiesili baner z napisem „Lwów odzyskamy, banderowców ubijemy”. Początkowo ochrona nie reagowała, dopiero po interwencjach oglądających spotkanie osób, starali się bezskutecznie usunąć napis. Udało się to dopiero kilku kobietom z widowni. Sprawą zajęła się Prokuratura Lublin – Południe. Zabezpieczone zostały nagrania monitoringu, na których zarejestrowany został moment wieszania baneru.

Niebawem zatrzymanych zostało trzech mężczyzn: bezrobotny 32-latek Zbigniew W., 29-letni ratownik medyczny Marcin K. oraz 31-letni magazynier w jednej z firm kurierskich Paweł T. Wszyscy usłyszeli zarzuty publicznego nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym. Żaden z nich nie przyznał się do winy. Dwóch z nich odmówiło składania wyjaśnień w tej sprawie, z kolei Zbigniew W. tłumaczył, że przechodził koło baneru i wtedy zobaczył, że odpadła tasiemka, którą był on przyczepiony. Postanowił więc ją podnieść i doczepić do baneru.

Za zarzucany mężczyznom czyn, grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności. We wrześniu ub. roku zapadł wyrok w tej sprawie. Oskarżeni starali się przekonać sędziego, że nie zamierzali nikogo urazić a chodziło im tylko o kultywowanie pamięci o polskości Lwowa. Zostali uznani za winnych i sąd wymierzył Zbigniewowi W. karę 6 miesięcy ograniczenia wolności a Pawłowi T. i Marcinowi K. po 9 miesięcy ograniczenia wolności. Cała trójka została zobowiązana do wykonywania prac społecznych w wymiarze 20 godzin miesięcznie przez cały okres obowiązywania kary. Do tego w tym czasie otrzymali zakaz wchodzenia na mecze reprezentacji Polski i Ukrainy. Sąd nakazał też zapłacić im po 200 zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym.

Z wyrokiem nie zgodzili się Marcin K. i Zbigniew W., których adwokaci złożyli odwołanie. Wyjaśniali, że mężczyźni wieszali baner z napisami w języku ukraińskim a jego treści nie rozumieli. Dlatego też żądali wyroków uniewinniających. Sędzia nie przychylił się do wniosków tłumacząc, że oskarżeni wieszali baner, więc są winni, do tego w trakcie postępowania przyznali, że rozumieli jego treść. Do tego obok wisiał taki sam baner w języku polskim. Dlatego też kara prac społecznych została utrzymana, uchylono natomiast zakaz stadionowy oraz obowiązek zapłaty grzywny. Tym razem wyrok jest prawomocny.

(fot. archiwum)
2017-01-24 18:27:56

7 komentarzy

  1. idąc „logiką” sądu, jakby wywiesili baner podczas meczu Polska – Niemcy o treści: hitlerowców „ubijemy” to dostaliby taki sam wyrok, więc się zapytam, czy to możliwe, że Polski sąd wydał taki wyrok? Może sędzia banderowiec?

  2. Przeciez chodzi o banderowcow,a nie ukraincow. Uj nie sąd. Byle godnosc Polaka zdusic i checi do walki z zaklamywaniem historii i tworzeniem nowej:antypolskiej,w ktorej to my jestesmy agresorem.

    • dokladnie… studenci umcs dostali zakaz wywieszania polskiej flagi w akademiku, a zatrudnianie Polaka zamiast banderowca to juz rasizm…

    • W świetle wydarzeń w Bykowni : dobry sąd (polski ?) sąd.

  3. Pan Cieć z alei lubartowskich w Mieście Inspiracji k/Świdnika

    Wyrok za antyukraiński baner na stadionie utrzymany – w ten oto prosty sposób pozbawia się Polaków możliwości powiadamiania Ukraińców o tym, że niekoniecznie są kochani przez wszystkich.

  4. Kaśka w relacji na żywo spod samego Jaśka

    Poprzednie rządy pozbawiły Polaków możliwości posiadania broni, znacznie ograniczono prawa do samoobrony, a teraz chce się stłumić nawet prawo do swobodnego wypowiadania się na temat niekoniecznie kochanych nacji.
    A nie wszyscy są „braćmi w Chrystusie” i mamy czasami chęć wypowiedzieć się, że ich nie nienawidzimy, ale nie musimy kochać.

    • Kaśka w relacji na żywo spod samego Jaśka

      Bronić się można, ale trzeba bardzo uważać, żeby napastnikowi, broń Boże, krzywdy nie zrobić, bo będzie się ukaranym bardziej niż zbój, który np. wlazł przez okno do mojego domu w środku nocy i bez mojego zaproszenia w dodatku.

Z kraju