Piątek, 03 maja 202403/05/2024
690 680 960
690 680 960

Nie patrzą gdzie parkują. Potem dzwonią, że skradziono im auto (zdjęcia)

Wychodzą z domu, a samochodu nie ma w miejscu, gdzie go pozostawili. Od razu dzwonią na policję alarmując, że skradziono im auto. Wtedy okazuje się, że zostało on odholowane. Tego typu sytuacje są w Lublinie codziennością.

37 komentarzy

  1. Kto poniesie koszty kiedy auto podczas holowania bądź też wciągania na lawetę ulegnie uszkodzeniu?

  2. KierowcaBombowca

    NA Wallenroda TO POWINNI ZROBIĆ TEN PARKING STRZEŻONY, NIE MUSIELI BY KILKA RAZY DZIENNIE WYWOZIĆ STĄD SAMOCHODY TAKI KAWAŁ. OJ CI KOCHANI EMERYCI TRZYMAJĄCY PIECZE NAD TĄ ULICĄ.

  3. Kiedyś na Narutowicza stanął jeden centralnie w bramie. Paru facetów koło 50-tki z podwórza stali i mu powiedzieli, że tutaj jest wyjazd i nie można parkować. Coś odburknął i poszedł sobie. Przyszedł i cztery koła przebite. Telefon na policję, że to oni przebili. Policja pyta ich po kolei czy coś wiedzą. A oni, że na chwilę poszli do sklepu i nie widzieli. Więcej świadków nie było. Gość co zaparkował, zarobił jeszcze mandat i wezwał lawetę. I nie trzeba było strażników wzywać. Ten z artykułu dostanie razem ok. 400- 500 zeta, a opony są droższe.