Wtorek, 23 kwietnia 202423/04/2024
690 680 960
690 680 960

Na zakręcie wpadł w poślizg. Peugeot uderzył w latarnię i dachował przy rzece (zdjęcia)

Stracił panowanie nad pojazdem, auto wypadło z drogi, spadło ze skarpy i dachowało. Trzy osoby zostały poszkodowane. Na miejscu pracują policjanci, nie ma utrudnień w ruchu.

45 komentarzy

  1. Wystarczy zamontować bariery ochronne , nie uchroni to przed wypadkiem , ale zapobiegnie spadaniu z skarpy .

  2. Jak słupy leżą to znaczy że Święta były udane…

  3. Dobrze wyszła z progu ale dostała podmuch wiatru w plecy…

  4. Pomijając wszystkie czynniki które doprowadzają tam do takich zdarzeń, nie jest możliwe by miasto zainwestowało w tym miejscu w jakieś „mądre” bariery energochłonne? Jeżdżę codziennie tym łukiem i nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego tak wielu ludzi ma tam problem ale życie ludzi ma wiekszą wartość niż szukanie czynnika odpowiadającego za takie zdarzenia. Któryś kolejny incydent skończy sie dachem w rzece i może sie okazac że nie uda sie pomóc ludziom.

    • kierowca bombowca

      Nie jesteś w stanie zrozumieć , a ja patrz jestem , na fizykę do szkoły było pod górkę i ma się siano w głowie , jazda samochodem to nie gra telewizyjna i koryguje wszelkie fantazje , no i w końcu obecne szkoły jazdy nie uczą jeździć tylko uczą zdać egzamin , to tyle lektury.

    • Lepiej żeby miękko lądowali w krzakach niż wracali na jezdnię po odbiciu się od bariery.

    • zakład pogrzebowy

      nie bariery tylko widły trzeba tam poinstalować albo inne nabijacze thebili, grabarz też człowiek musi za coś dziecka wykarmić

  5. A może chcoaz zrobić bariery energochlonne skoro dbamy o bezpieczeństwo kierowców?

    • A może wmurować na głębokim fundamencie żelbetowe kloce? Jeździć nikogo nie nauczą, ale przynajmniej Czechówkę ochronią przed wyciekami płynów eksploatacyjnych.

  6. ROZSĄDNIE MYŚLĄCY

    Do KIEROWCA BOMBOWCA
    A czy Ciebie kiedyś uczyli jeździć na kursie? Nie sądzę….Twoja nauka jazdy wyglądała zapewne tak że miałeś 20 godz. jazd, a nie 30 (tak jak jest teraz) i z 10-15 godz. ćwiczyłeś manewry na placu (łuk, skośne, prostopadłe,koperta, zawracanie, wzniesienie) zostało ci może z 5-6 godz. na opanowanie miasta. I widzisz teraz jesteś MISZCZEM i znalazłeś od razu przyczynę wypadku….Teraz jest 30 godz. Większość z nich odbywa się w ruchu drogowym, a i kursant o wiele więcej się uczy niż Ty nauczyłeś się kiedyś. A to że często młodzi powodują wypadki wynika raczej i ich „lightowego” podejścia do wszystkiego, brak wyobraźni, i brak świadomości z realnego zagrożenia prowadzenia auta w warunkach pogodowych. Czynników jest bardzo wiele. A kończąc SZKOŁY JAZDY ZAWSZE UCZYŁY JAK ZDAĆ I POD EGZAMIN – TEGO PRZEDE WSZYSTKIM KURSANT OCZEKUJE I WYMAGA PRZYCHODZAC DO SZKOŁY JAZDY. Nikt fizycznie nie jest w stanie w ciągu 30 godzin nauczyć się jeździć w taki sposób, aby przewidywać realne zagrożenia na drodze – to zdobywa się z doświadczeniem. Doświadczenie natomiast zdobywa się dokładnie po chwili, w której Ci było najbardziej potrzebne. Poprostu myślmy za kółkiem a prędkość dostosowujemy do warunków, umiejętności i doświadczenia, i przestrzegajmy przepisów – tylko tyle albo ( dla niektórych) AŻ TYLE.

    • Ja też robiłem kurs 20-godzinny, na 23-konnym, tylnonapędowym bolidzie produkcji FSM.
      I powiem tyle:
      1. Jeździłem głównie po mieście, na całorocznych Dębicach D124, w bardzo śnieżną zimę.
      2. Po placu jeździłem może 4 czy 5 godzin łącznie.
      3. Z racji znikomego ruchu na ulicach naprawdę JEŹDZIŁEM… teraz wyjedzie kursant ze szkółki na Bronowicach na rondo pod Makro i z powrotem i nie ma pół godziny. Jak ja jeździłem to w godzinę spokojnie można było zjeździć całe miasto od Czubów po Choiny, od Sławina po Głusk.
      4. Instruktor z LOK-u też był instruktorem z krwi i kości, a nie młokosem z nosem w komórce. Kto odwalił jakąś manianę, mógł dostać nawet z liścia po uchu.
      5. Były skrzyżowania, łamane pierwszeństwa i prawdziwe ronda – i dawaliśmy sobie radę. Na całej Zana światła były jedne, przy wyjeździe w Kraśnicką.
      6. Miałem dwie godziny jazdy zamiejskiej. ZAMIEJSKIEJ… a nie „zamiejskiej odbębnionej na Witosa, bo przepisy pozwalają”. Raz byłem w Kraśniku, drugi raz w Puławach. Wyprzedzałem (maluchem!) na trasie ciężarówki w ramach kursu.

      Nie szanowny (nie)Rozsądnie Myślący, teraz uczą zdawać, kiedyś naprawdę uczyli jeździć.

  7. żadnych barier !!!!

    Żadnych barier !!! skoro nie ma żadnych „systemowych ” sposobów na eliminację idiotów z ruchu drogowego ,to przynajmniej dzieki takim „łukom ” i zakrętom co jakis czas wyeliminują się sami ,

    • zakład pogrzebowy

      o i ot właśnie chodzi, polać mu piwo ! może wsiądzie za stery i bedziemy mieć wreszcie klyenta

Z kraju