Poniedziałek, 29 kwietnia 202429/04/2024
690 680 960
690 680 960

Można pracować w teatrze lub zostać dyrektorem żłobka. Sprawdź jakie oferty posiada Miejski Urząd Pracy w Lublinie

To, gdzie można podjąć pracę i za jakie pieniądze, sprawdziliśmy na stronie Miejskiego Urzędu Pracy. Oferty są różne, podobnie jak proponowane zarobki. Przeanalizowaliśmy ostatnie 20 ogłoszeń.

13 komentarzy

  1. Życie na własny rachunek za 1800 zł to wegetacja.

  2. Chyba to już instytucja z poprzedniej epoki. Może jakieś staże czy zasiłki, ale praca to chyba u nich niekoniecznie.

    • dokładnie, utrzymywanie takiej ilości urzędasów w MUP i PUP to wielka pomyłka, obecnie większość petentów to zasiłkowicze i osoby które nie mają ubezpieczenia, same oferty na ich portalu są w połowie jawne, tzn z bezpośrednim kontaktem do pracodawcy, a nie do urzędasa, ale wątpię aby coś się tam zmieniło, czy stara, czy nowa władza nie będzie wsadzać kija w mrowisko, przecież tam ciężko pracują ludzie 😀 zastanawiając się przy petentach z zamkniętymi stanowiskami i kolejką na następny dzień, czy pani krystyna wszamie dziś 2 gyrosy czy może 10 burgerków, i oczywiście praktykant lata jak poyeb po mieście i tacha siaty żarcia tym pseudo magistrom 😀 PRL w formie jak nic

  3. Kasierka w biedrze w Warszawie dostaje 3250brutto, o murarzu na budowie nie wspomne, bo i tak nikt nie uwierzy

    • Zarobki w lubelskim od dawna są na żałosnym poziomie. Nie mówię, że wszędzie, ale taka jest reguła. Takie oferty świetnie obrazują fakt, że nie ma chętnych do pracy. Nie za takie pieniądze. Jakby to były zarobki netto, to jeszcze jeszcze, ale brutto. Śmiech na sali i szkoda monitora na splunięcie.

  4. Żenua …

  5. Tylko branża IT robi kokosy na poziomie 15k.

  6. Asystent zarządu, 1800 na rękę, i jeszcze ma rozmawiac w języku urdu. Aż monitor zaplułem 😉

  7. Praca za niecałe 1700-1800 na rękę. Czym to się różni od niewolnictwa, gdzie „właściciel” miał zapewnić dach nad głową i wyżywienie? Po opłaceniu rachunków i kosztów przetrwania kolejnego miesiąca nie wystarczy nawet na nieoczekiwaną awarię samochodu albo prywatną wizytę u lekarza. O jakichkolwiek rozrywkach czy przyjemnościach zapominając. Stagnacja i wegetacja. Byle do piątku, byle do dziesiątego, byle do końca roku. Byle do emerytury, byle do śmierci.

  8. Śmieszny jest tan cały urząd pracy. Pamiętam jak zaraz po studiach się tam zarejestrowałam, powiedzieli żeby szukać sobie stażu. Znalazłam, przyniosłam wszystkie potrzebne dokumenty a oni dali mi negatywną odpowiedź bo nie mają pieniędzy. W tym samym momencie pani przy stanowisku obok usilnie namawiała pana ok 60lat na staż i zmianę branży bo w tym wieku to ciężko o pracę. No żart. Później te wizyty, dzień dobry, nie mamy obecnie ofert, proszę wypełnić papierek, następna wizyta…….. powinno to się nazywać urząd ubezpieczający bezrobotnych

  9. Byle do pierwszego

    Jałmużna wypłacona co miesiąc przez pracodawce.
    Pracodawcy nazekaja na zusy srusy itp. Tylko co chwila zmienia samochod na coraz to nowszy i wakacje za granica. A pracownik ledwo koniec z koncem wiaze i jeszcze trzeba sie cieszyc ze sie prace ma.

  10. a nie ma ofert dla torreadora?

Z kraju