Niedziela, 28 kwietnia 202428/04/2024
690 680 960
690 680 960

„Męczymy się, ale może tak być. I lepiej, żeby niczego nie zmieniano” – twierdzą kierowcy korzystający z ul. Weteranów (zdjęcia)

Oczywiście nie wszyscy prowadzący pojazdy są tego zdania, podobnie jak i mieszkańcy okolicznych budynków. I choć problem nie jest absolutnie nowy, to jednak jakby szerokim łukiem omijany przez lubelski ratusz.

No bo i nie bardzo wiadomo, jakie znaleźć rozwiązanie satysfakcjonujące przynajmniej większość. A jeszcze przecież trzeba je potem zastosować.

Przewodnik „Ulicami Lublina” podaje, iż nazwę swą ulica Weteranów, która powstała w latach dwudziestych, uzyskała dopiero w 1930 r. ubiegłego stulecia. Drogę wytyczono w związku z prowadzoną od 1928 r. parcelacją gruntów rolnych i powojskowych na cele mieszkaniowe miasta, rozszerzającego się w kierunku zachodnim. Na przeznaczonych pod zabudowę terenach powstały budynki Oficerskiej Spółdzielni Mieszkaniowej [m.in. przy ul. Legionowej, Weteranów i Lisa-Kuli (obecnie ul. Dubois) oraz inwestorów prywatnych, głównie przy ul. Głowackiego]. Nazwa ul. Weteranów wiąże się z istniejącymi dawniej w pobliżu mogiłami powstańców 1863 roku (dziś pomnik Powstańców Styczniowych w miejscu ich straceń znajduje się przy ul. Mariana Langiewicza).

Ul. Weteranów na odcinku od ul. Spadochroniarzy do ul. Sowińskiego jest dwukierunkowa (w odróżnieniu od dalszej jej jednokierunkowej części do ul. Łopacińskiego). Ale jezdnia nie jest zbyt szeroka. A po jej prawej stronie – patrząc od ul. Spadochroniarzy w kierunku wschodnim – parkuje zawsze mnóstwo pojazdów (znaki drogowe to dopuszczają w tych miejscach). Mała szerokość jezdni i stojące samochody utrudniają, a czasem nawet uniemożliwiają, minięcie się poruszających się jezdnią z naprzeciwka pojazdów, szczególnie wtedy, jeśli zaparkowany pojazd źle został ustawiony, niedbale lub jest on zbyt szeroki.

„Męczymy się, ale może tak być. I lepiej, żeby niczego nie zmieniano” – twierdzą kierowcy korzystający z ul. Weteranów (zdjęcia)

fot. Leszek Mikrut

– Postój pojazdów na ul. Weteranów możliwy jest wzdłuż ulicy, z wyjątkiem miejsc gdzie obowiązuje zakaz zatrzymywania się, wyrażony znakami zakazu B-36 – potwierdza Justyna Góźdź z biura prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin. – Ponadto przepisy ustawy Prawo o ruchu drogowym zabraniają zatrzymanie pojazdu na skrzyżowaniu i przejściu dla pieszych oraz w odległości mniejszej niż 10 m od skrzyżowania i przejścia dla pieszych.

Czy nie można byłoby zatem ustawić dodatkowych znaków nakazujących parkowanie dwoma bocznymi kołami na krawężniku? Te dodatkowe prawie pół metra zazwyczaj bardzo wiele znaczy w tym konkretnym przypadku. A taka właśnie możliwość istnieje na całej długości danego odcinka ul. Weteranów. I niektóre pojazdy tak właśnie są parkowane.

– Parametry opaski przy krawężniku i jej konstrukcja nośna nie są przystosowane do obciążenia ruchem kołowym – replikuje Justyna Góźdź. – Ponadto szerokość opaski uniemożliwia wyznaczenie miejsc postojowych znakami D-18 z tabliczką T-30h wskazującą postój na chodniku kołami jednego boku pojazdu równolegle do krawężnika.

– Na tej ulicy parkujący na zakazie kierowcy mają „gdzieś” przepisy – uważa mieszkaniec bloku przy sąsiedniej ul. Czwartaków. – Wiadomo, że to mieszkańcy okolicznych bloków oraz studenci, którzy są dziś za bardzo już zmotoryzowani. Zawsze istnieje problem z wyjazdem z okolicznych ulic na Weteranów.

– Ruch w godzinach szczytu przeważnie odbywa się tu wahadłowo, bo inaczej nie sposób się przecisnąć – dodaje pani Natalia, która codziennie dowozi trzecie już swoje dziecko do Szkoły Podstawowej nr 6 przy ul. Czwartaków. – To od lat trwający wręcz horror. Ale już lepsze to niż wprowadzenie tu ruchu jednokierunkowego i jeżdżenie gdzieś naokoło.

„Męczymy się, ale może tak być. I lepiej, żeby niczego nie zmieniano” – twierdzą kierowcy korzystający z ul. Weteranów (zdjęcia)

fot. Leszek Mikrut

Notoryczne łamanie przepisów drogowych na ul. Weteranów zauważa i potwierdza też lubelska Straż Miejska, codziennie odnotowująca tutaj dużo wezwań dotyczących zastawiania chodnika i parkowania w obrębie skrzyżowań.

– Gdy jedziemy na sygnale, to kierowcy stają wręcz na głowie, aby nas przepuścić, umożliwić przejazd – informuje kierowca karetki Pogotowia Ratunkowego. – Ale gdy nie włączamy „koguta”, to nie jest łatwo.

– Stojące cały czas wzdłuż ulicy auta blokują połowę drogi, utrudniają ruch w tym miejscu, uniemożliwiają wręcz bezpieczny przejazd w kierunku ul. Sowińskiego – wyjaśnia przejeżdżający tamtędy codziennie do pracy pan Kamil. – A dodatkowo zaparkowane tam auta powodują prawie zupełny brak możliwości wymijania się z samochodami nadjeżdżającymi z naprzeciwka. Codziennie kierowcy nieprawidłowo parkują swe pojazdy tuż przy skrzyżowaniach albo wręcz na przejściach dla pieszych. Ten problem istnieje od wielu lat, ale chyba nikt niczego z nim nie robi. Według mnie najlepszym rozwiązaniem byłoby ustawienie zakazu zatrzymywania się na całej długości ulicy.

Tylko co w takim przypadku mieliby ze swoimi pojazdami zrobić mieszkańcy pobliskich budynków, osoby pracujące w zlokalizowanych tutaj firmach, pacjenci przyjeżdżający do dwóch funkcjonujących przy ul. Weteranów przychodni lekarskich? W rejonie tym występuje deficyt miejsc postojowych. Wprowadzenie proponowanego zakazu na całym odcinku doprowadziłoby do konfliktów.

– Problem komunikacyjny w tym rejonie jest nam znany. Jeśli chodzi o przebudowę ulicy i stworzenie miejsc parkingowych, sprawdzimy, na ile geometria jezdni i teren wokół na to pozwolą oraz jakie wiążą się z tym koszty – mówił jeszcze w 2012 roku Karol Kieliszek, ówczesny pracownik biura prasowego ratusza, dodając wtedy, że zwiększony ruch na ulicach Weteranów i Godebskiego związany jest z rozpoczęciem roku akademickiego.

Przez minione 11 lat ratusz niewiele jednak uczynił w danej sprawie. Ale przynajmniej obecnie nie planuje on wprowadzenia zakazu zatrzymywania się na ul. Weteranów poza obecnie wyznaczonymi obszarami. Taka informacja z pewnością zadowoli tylko część osób związanych w ten czy w inny sposób z tą ulicą.

– Ul. Weteranów nie zalicza się do sieci ulic układu podstawowego miasta Lublin – konkluduje przedstawicielka lubelskiego ratusza Justyna Góźdź. – Na tego typu ulicach ruch kołowy może mieć miejsce na zasadzie wahadła, natomiast zatrzymanie i postój pojazdów powinien odbywać się zgodnie z istniejącym oznakowaniem drogowym oraz obowiązującymi przepisami Prawo o ruchu drogowym.

„Męczymy się, ale może tak być. I lepiej, żeby niczego nie zmieniano” – twierdzą kierowcy korzystający z ul. Weteranów (zdjęcia)

fot. Leszek Mikrut

Tekst: Leszek Mikrut

19 komentarzy

  1. Samochody, samochody, wszędzie samochody. Parkingi, parkingi, wszędzie parkingi. I nic poza tym. Nie ma gdzie parkować, nie ma gdzie parkować, nie ma gdzie parkować…
    Może zamiast odkrywać koła na nowo, wziąć przykład z zachodnich miast, które zmagały się plagą samochodową kilka dekad temu.
    Które zachodnie miasto wyglądają jak komisy z bardzo starymi i brudnymi samochodami?

    • np syf zwany Bruksela

      • Chyba nigdy ze swojej wioski nie wyjeżdżałeś

        • A ty byłeś? Akurat w Belgii to jest brzydko i ponuro… Akurat parkingi są ważne, żeby było gdzie zaparkować. A to czy ktoś musi wieźć dziecko do przedszkola to juz jest wina miasta. Skoro nowe osiedla nie mają żłobków i przedszkoli…
          Kiedyś korków nie było bo było mniej samochodów. Ale też osiedla budowali ubraniści a nie deweloperzy i miejscy urzędnicy.
          Ludziom brakuje infrastruktury, dobrych połączęń, innych rozwiązań komunikacyjnych to się pakują wszędzie samochodami. Jakby nieli większość rzeczy pod nosem to nikt by o tym nie myślał

          • Pani Która wozi juz trzecie dziecko na ul Czwartek do szkoły chyba ma kilka szkół blizej. A mimo to MUSI wozić przez pół miasta dzieci ale dojazd do domu to już będzie bardzo uciązliwy bo dookoła ale czego.

    • A w czym Ci przeszkadzają samochody i parkingi? Dopóki jeżdżą po jezdni i parkują na parkingach/jezdni gdzie jest to dopuszczone to chodź sobie swoim chodnikiem i jeździj swoim rowerem po ścieżkach rowerowych lub jezdni. Nie ma sensu wchodzić sobie w drogę i szukać dziury w całym.

      • Problem w tym ,że to nie wyglada tak jak piszesz bo chodniki są nadal notorycznie zastawiane przez samochodziarzy, zaraza chodnikowa trwa, a juz najbardziej mnie wnerwia jak wjezdzają na nowiutkie chodniki czy trawniki. Nie pozwólmy im niszczyć tego co własnie naprawiono za nasze pieniądze!!!!

    • Na zachodzie ludzie mają domy, i kilka aut na podwórku, mieszkania są dla studentów, i imigrantów. My bierzemy jak najbardziej przykład, najlepiej widać to na przykładzie Lublina, jedno z najszybciej wyludniających się miast, a imigrantów przybywa. Tyle że niesie to za sobą duże zagrożenia, które już widać, inteligencja z miasta uscieka, a Ci którzy zostają, są osobami które nie potrafią się odnaleźć w dzisiejszych czasach.

  2. Jeśli się wozi dziecko na sąsiednią ulicę do szkoły to nic dziwnego , że są korki. Ludzie niedługo będą do Żabki w bloku obok samochodem jeździć. Choroba cywilizacyjna – brak ruchu

  3. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

    Tu jeszcze dochodzi kwestia spalin i wdychania tego wszystkiego przez mieszkańców. Ale spokojnie rządzi u nas PO oni zawsze potrafią coś wymyślić i zawsze znajdują na wszystko pienionszki.
    Dobrze,m że PIS nie wygrał bo zaraz by coś wymyślili megalomańskiego i demagogicznego. Jakiś tunel pod Racaławickimi albo cośtam jeszcze innego na co nas nie stać ( ͡° ͜ʖ ͡°)

  4. Proponuję aby ul. Weteranów były jednokierunkowa. Jechałoby się od ul. Spadochroniarzy do ul. Sowińskiego. W drugą stronę jechałoby się ul. Langiewicza. Tylko trzeba połączyć ją z ul. Pagi. Nie będzie to łatwe zadanie ale możliwe. W większości jest rezerwa na tą drogę. Na obu ulicach wystarczy ruch jednokierunkowy. I przy obu zmieści się miejsca parkingowe.

    • Mieszkaniec Weteranów

      Wystarczy by ludzie zaczeli korzystać z ulicy Racławkickiej, Głębokiej, Kraśnickiej a nie na siłę przepychali się przez wąską Weteranów szukając skrótu.

  5. Zrobić buspasy i po problemie.

  6. Proszę redakcji nie pisać że w tym miejscu wolno parkować skoro
    ART.46 1.
    Zatrzymanie i postój pojazdu są dozwolone tylko w miejscu i w warunkach, w których jest on z dostatecznej odległości widoczny dla innych kierujących i nie powoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego lub jego utrudnienia.
    Proszę zwrócić uwagę na ostatnie słowa,”lub jego utrudnienia” dodane do przepisów w ostatnim czasie na co niewielu posiadaczy zwróciło uwagę.

  7. Wprowadzić ulicę do strefy płatnego parkowania, to pobliscy mieszkańcy przestawią samochody na swoje posesj, albo zapłacą symboliczny abonament, a co najważniejsze studenty tam raczej nie zaparkują. Zostawią auto w domu lub na park-&ride, czas najwyższy aby skończyć z darmowym parkowaniem na miejskim terenie.

    • taa czas najwyższy wyprowadzić uczelnie/urzędy/ kluby/ miejsca pracy z miasta. Po co ludzie posiadający samochody z konieczności mają się męczyć szukając parkingu lub płacąc za niego.
      Jak wszyscy się przesiądą do komunikacji miejskiej to taboru zabraknie i kierowców do obsługi.
      Szczęśliwy ten kto do pracy może chodzić piechotą lub nie pracuje. Reszcie same kłody pod nogi/koła się serwuje

  8. Największy problem stanowią studenckie i przyjezdne wsiowe bydło. Skoro nie jest to ulica podstawowa, to wyłączyć ją z publicznego użytku, szlabany i piloty dla zameldowanych, problem rozwiązany.

Dodaj komentarz

Z kraju