Mała Nicola walczy z guzem mózgu. Trwa zbiórka pieniędzy na terapię w Meksyku
21:11 11-02-2018 | Autor: redakcja

– Ostatni rok był największym koszmarem, jaki rodzic może przeżyć, ale nauczył mnie jednego – walki. Walki o mój Największy Skarb – Moje Dziecko. Lekarze od samego początku nie karmili mnie złudną nadzieją, nie znieczulali rzeczywistości. Powiedzieli od razu, że guz jest nieoperacyjny, a chemia da Nicoli może 5% szans na przeżycie: „Proszę pani, prawda jest taka, że pani dziecko pożyje jeszcze 6 miesięcy”. Podjęliśmy walkę. I tak moja Mała Wojowniczka zamiast 6 miesięcy przeżyła kolejnych 12 miesięcy – mówi pani Marlena mam Nicoli.
Nicola urodziła się w kwietniu 2014 roku całkowicie zdrowa. Do 3 urodzin Nicola była radosnym dzieckiem, taką iskierką, której wszędzie jest pełno, którą wszystko ciekawi. I nagle, z dnia na dzień posmutniała, przestały ją cieszyć ulubione zabawy. Zaczęła ją coraz częściej boleć głowa, a ból był nie do zniesienia – doprowadzał ją do strasznego płaczu, a nawet wymiotów. Co chwilę pojawiały się kolejne złe objawy. Rodzice chodzili od jednego lekarza do drugiego, a ci przepisywali leki na wirusy, zlecali kolejne badania, które zamiast alarmować, uspokajały. Guz rósł, a rodzice tracili cenny czas.
– Do szpitala trafiliśmy niespodziewanie 13 lutego 2017 roku – Nicola zakrztusiła się jedzeniem. Rezonans pokazał w jej główce guza wielkości 5 cm przy głównej tętnicy. Guz pnia mózgu z cechami glejaka. Zagraża życiu, ale ze względu na fatalne umiejscowienie nie kwalifikuje się do operacji. Nigdy w życiu nie bałam się tak bardzo. Od tamtej chwili nie opuszcza mnie ten strach, a serce wypełnia niewyobrażalna rozpacz – budzę się po kilkanaście razy w nocy, by sprawdzić, czy moja najukochańsza córeczka oddycha, czy żyje – mówi pani Marlena.
Stan Nicoli pogarszał się, przestała mówić, przestała jeść, przestała chodzić, nie umiała już nawet samodzielnie siedzieć, a jej główka latała na wszystkie strony. Krzyczała, rzucała się po całym łóżeczku z bólu, robiąc sobie ogromne siniaki na rączkach i nóżkach. Niedługo potem Nicola dostała pierwszy cykl chemioterapii, w jej żyłach leciał lek i jednocześnie trucizna, która oprócz raka zabijała przy okazji cały jej organizm. Nicola dostała 10 cykli chemii, która przez wiele godzin leciała maleńkimi kropelkami.
Po radioterapii przyszły w końcu pierwsze sukcesy. Guz był stabilny, więc w grudniu 2017 roku, po 10 koszmarnych miesiącach, Nicola przeszła na chemię podtrzymującą. 14 stycznia 2018 roku rezonans pokazał progresję guza. Guz rośnie, co oznacza, że zastosowane leczenie nie było w stanie go obezwładnić, żeby spokojnie siedział w główce Nicoli, ale nie zabijał.
Jedynym i ostatnim kierunkiem po życie dla Nicoli jest klinika Instituto de Oncología Intervencionista w Monterrey w Meksyku, która ma świetne wyniki w leczeniu tego typu guzów – zgodzili się leczyć Nicolę. Niestety cena za leczenie jest niewyobrażalnie wysoka – ponad 400 tysięcy złotych.
– Gdy tylko zbierzemy te pieniądze, Nicola będzie mogła wyjechać na leczenie. Do tej pory zdrowie Nikoli było w rękach lekarzy – od teraz jest też w Waszych rękach – proszę, nie pozwólcie temu maleńkiemu życiu zgasnąć. Ja sama mogę niewiele, ale wiem, że takie cuda się zdarzają, że uzbieranie tej kwoty – chociaż będzie trudne, to jest możliwe. Tylko potrzebuję Was, potrzebuję ludzi, którzy czytając naszą tragedię, którzy czując nasz ból, będą z nami i pomogą mi uratować życie Nicoli – prosi mam Nicoli.
Jak można pomóc? Wejdźcie w ten link – https://www.siepomaga.pl/zycie-nicoli i pomóżcie małej Nicoli. Dziękujemy za okazaną pomoc.
2018-02-11 21:10:20
(fot. nadesłane)
Ja się pytam gdzie są pieniadze z wielkiej orkiestry gdzie sa nasze pieniądze zlodzieje ponad 80 mln.
Proszę, chociaz sam miałem ochotę- nie odpowiadajmy na tą marną zaczepkę…
Ja też już miałam na końcu języka
Aqq popieram. Albo troll, albo chory psychicznie….
Może Caritas rzuci jakąś kase?
A moze jakis zwiazek gmin żydowskich albo muzulmanskich? Dlaczego wymaga sie tylko od KK placenia na rozne akcje charytatywne?
Bo tylko na KK wszyscy robimy zrzutę przez fundusz kościelny. Podaj jeden realny przykład kiedy KK faktycznie pomógł komukolwiek w podobnej potrzebie. Plaga pasożytów żerujacych na społeczeństwie, ot co.
Trza do Rydzyka, jest kasiaty teraz 🙂
U owsiaka w materacu xd
Zgodnie z dekretem napoleona u bezyluba w toruniu.
a czytałem że ten cudak w czerwonych porteczkach jakiś samochód kupił niby to potrzebny do organizacji orkiestry
A nawet jakby kupił ten samochód to co? Nie ma On żadnego obowiązku dysponowć składkowych pieniędzy na inne cele niż były one zbierane.
Ale zamiast tu siać ferment, zwróć się do p. Jurka, może zdecyduje inaczej.
A wracając do treści artykułu:
Podobnież nasza polska Medycyna stoi tak wysoko.. a tu nagle, trzeba sie jakimś meksykańcom opłacać?
Czy przypadkiem nie chodzi o tzw. turystykę medyczną za składkowe pieniążki?
czlowieku czy ty mozesz zamilknąć ,cz ty przez chwilę chociaż używasz mózgu?Przecież nie musisz nikomu pomagać i módl się żebyś nigdy nie potrzebował takiej pomocy bo wtedy tobie podobni pomogą ci tak jak ty dziś temu dziecku.Trzymaj się kruszynko na świecie są też dobrzy ludzie o WIELKICH SERCACH
Nie do każdego przychodzi bezdomny i oddaje mu dwa niepotrzebne samochody !!
Draniu ty bez serca! Ale ty i twója rodzina będzie korzystala ze sprzętu zakupionego przez Wielka Orkiestre Swiątecznej Pomocy. To teraz won od tego!!!!
Niewdzieczna gnida.
Ale ty glupi. Sa sprzety w szpitalach. Baranie gdzie kasa z caritasu bo ani w szpitalu ani nigdzie nie ma. Na maybachy poszla
Dobrzy ludzie o dobrych i wielkich sercach pomóżmy tej małej ksiezniczce to tak dużo a zarazem tak niewiele. Pomyślmy ile pieniedzy nieraz znajdujemy w kieszeniach czy na półkach czy w samochodzie każda zlotowka sie liczy. 400 tys.osób wplaci symboliczną złotówkę i juz mamy 400 tys.zl. otworzmy nasze serca….
Dobro wraca ! A na miejscu Marleny i jej niuni może się znaleźć każdy z nas!
Nie odpuszczajmy. Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą!
Uzbieramy. Pokażmy że jesteśmy lepsi niż ten rząd,NFZ, że jesteśmy z panią Marlena. Niech jej szczęście będzie też naszym szczęściem . Nie pozwólmy by jakaś choroba wygrała z małą Nicolą .Nicola górą .
Ludzie nie piszcie tu o wośp bo to nie o to chodzi.wstrzymaj sir od takich komentarzy. Chodzi tu o małą Kruszynke której wszyscy mozemy pomoc. Sama jestem mamą i jak to przeczytałam to aż łzy same leciały.
Pomóżmy Nikolci w tej walce, nie bądźmy obojętni.
może kolejny bezdomny zamiast do Torunia odda pieniądze na ten szczytny cel , złodziejstwo to co kolejny rząd to większe aby na pomniki i rozkręcanie afer to kasa jest
Wszystko się ułoży;) życzę zdrowia dla małej
I ja się będę żarliwie modlił w tejże intencji – chociaż nie wiem czy z moimi grzechami będę wysłuchany.
Jestem za rezygnacją z budowy pomnika smoleńskiego w kraśniku i przekazaniem tych pieniędzy an ten cel.
Patrzcie no… niby taki Bimmber a jak mądrze prawi!!!
Jestem za, pomniki życia nie przywrócą a można pomóc jeszcze żyjącym i oczywiście zaraz wpłacam na konto.
Zamiast zadłużać miasto i budować bezsensowny parking na Choinach czy też remont deptaka, niech Żuk sfinansuje tę operację z naszych podatków. Co to jest kilkaset tysięcy przy milionach wywalanych w błoto?
Spoko. Dobrze ze polski rzad dal kase na akcje ratunkowa pod nanga … bo himalaisci spelniaja swe marzenia. A na leczenie dziecka juz kasy nie da?
Sekta smolęńska ostatnio,tonie w wypasionych nagrodach,wrócili już z pielgrzymek pora wyskakiwać z kasy,trumna nie ma kieszeni zakłamańcy
Przelew poszedł i trzymam kciuki za zdrowie Nikoli.