Środa, 01 maja 202401/05/2024
690 680 960
690 680 960

Lublin: 11-latek powiadomił służby ratunkowe, że widzi pożar w wieżowcu. Potem wyłączył telefon

Wozy straży pożarnej, karetka pogotowia ratunkowego oraz radiowozy policji, które podjechały pod jeden z lubelskich wieżowców, wywołały spory niepokój wśród mieszkańców. Na szczęście żadnego zagrożenia nie było.

W poniedziałek o godzinie 20:30 pod wieżowiec przy ul. Pogodnej 34 w Lublinie przyjechały na sygnałach świetlnych i dźwiękowych trzy zastępy straży pożarnej, radiowozy policji oraz karetka pogotowia ratunkowego. W jednym z mieszkań na dziewiątym piętrze miał być pożar.

Strażacy najpierw z zewnątrz starali się ustalić jego miejsce. Ponieważ nie udało się dostrzec ani ognia ani też dymu, postanowili sprawdzić wszystkie mieszkania na tym piętrze. Po kilkunastu minutach okazało się, że był to fałszywy alarm, gdyż żadne zagrożenie nie występowało.

Jak się okazało, na numer alarmowy zadzwoniło dziecko, podające się za 11-latka. Poinformowało, iż stoi po drugiej stronie ulicy i widzi pożar w mieszkaniu na 9 piętrze. Próby nawiązania z nim kontaktu się nie powiodły, telefon niebawem po zgłoszeniu pożaru, został wyłączony.

Sprawą zajęli się policjanci.

41

42

(fot. lublin112)
2017-08-07 21:24:54

Szybki i sprawny dojazd naszym reporterom zapewnia:
Lublin: 11-latek powiadomił służby ratunkowe, że widzi pożar w wieżowcu. Potem wyłączył telefon

15 komentarzy

  1. Dzięki ustawie antyterrorystycznej to chyba nie jest problem z ustaleniem właściciela telefonu i ukarania rodziców w postaci obciążenia za całą akcję służb ratunkowych.

    • Powinno być nie „dzięki ustawie antyterrorystycznej”, a „dzięki powszechnej inwigilacji obywateli”.

    • Ale jakby to twoj syn zadzwonil to bys inaczej PISzczał. Wez leki i idz do kosciola albo wroc do szkoly.

      • no i co jakby był to mój syn? poszedł by do roboty odpracować i powinien ponieść karę, ale teraz widać dlaczego dzieciaki są jaki są- wychowanie twoje bachory będą mieć przednie.

        • Malolata 11 letniego do pracy bys wyslal? Hmm moze jeszcze kredyt na niego wezmiesz. Dziecko, ktoremu poswieca sie uwage czegos takiego nie zrobi. 🙂

  2. no to teraz chłopaczek zarobi w d*** a tatuś zarobi na pokrycie akcji

  3. Głupi szczyl, rodzice powinni dać szlaban na telefon i komputer na pół roku, to by mu się odechciało wygłupów.

    • Stu dwunasty niedorzecznik

      Jak „starych” gnojka obciążą kosztami akcji to szczyl wraz z rodziną będzie miał szlaban na michę.
      Szlaban na komputer nie zadziała, bo 112 ogłosi zbiórkę na „dobry komputer”.

  4. Mój trzylatek potrafi wybrać numery alarmowe 997, 998 i 999. Być może kiedyś mi lub komuś innemu uratuje to życie. Być może nawet uratuje to życie tym co tak głośno krzyczą o obciążeniu kosztami akcji ratowniczej. Na wszelki wypadek na telefonie z którego najczęściej brzdąc korzysta ustawiłem przekierowanie na mój telefon, w razie gdyby wyłączył telefon, albo co bardziej prawdopodobne padła bateria, a nawet długo nie odbierał, to właściwa służba będzie w stanie zweryfikować informacje. Nie jestem w stanie zagwarantować, że kiedyś nie zadzwoni pod numer alarmowy przez pomyłkę, ale chyba w centrach alarmowych nie pracują operatorzy idioci i w większości są w stanie rozpoznać pomyłkowy telefon. Nie widzę powodów, aby obciążać kosztami akcji ratunkowej rodziców, bo dziecko świadomie, celowo i złośliwie tego nie zrobiło. (nie był to głupi żart o podłożeniu bomby, której na pewno nie było). A jeżeli zaczniemy karać za nieuzasadnione zgłoszenia to w krótkim czasie doprowadzimy do sytuacji, że ludzie przestaną wzywać służby nawet do poważnych wypadków. Kilkanaście lat zajęło uświadomienie społeczeństwa, że w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia lub pożaru mogą zadzwonić na pogotowie lub po straż pożarną. 15 lat temu sam byłem w sytuacji, kiedy do nieprzytomnej osoby, której udzielałem pomocy nikt nie chciał wezwać karetki, nawet z mojego telefonu bo „jeszcze go za to obciążą”. A tak na marginesie to ile kosztuje taka akcja? Koszt paliwa? Bo ludzie i sprzęt czekają w gotowości. Strażakom, policjantom czy ratownikom medycznym płaci się niezależnie od tego czy siedzą w oczekiwaniu na wyjazd, czy są na miejscu. sprzęt jest zakupiony i oczekuje na wyjazd. A zatem jedyny realny koszt to paliwo. Argumenty, że mogło palić się gdzie indziej też proszę zostawić dla siebie, bo operatorzy numerów alarmowych wiedzą w jakiej kolejności i jakie załogi wysyłać w przypadku wielu zgłoszeń. Po prostu oceniają na ile poważne są poszczególne zgłoszenia i najpierw wysyłają pomoc tam, gdzie jest to zweryfikowane i gdzie występuje największe zagrożenie.

    • To niech wszystkie patole z bronowic dzwonią codziennie po pomoc dla jaj będzie fajnie, tak?

  5. A może i coś widział… teraz różne rzeczy biorą dzieciaki.

  6. trzylatek korzysta z telefonu ….””” Po prostu oceniają na ile poważne są poszczególne zgłoszenia i najpierw wysyłają pomoc tam, gdzie jest to zweryfikowane i gdzie występuje największe zagrożenie.”’a kto ma to zweryfikowac…jak osoba odbierajaca alarmowy ma wiedziec kto zartuje a kto mówi prawde.. ten 11 gnojek zrobił sobie żart ,a skoro rodziców nie stać było zeby nauczyc do czego sa tel alarmowe to niech teraz bedzie stac pokryc koszty akcjii .

  7. Z zamawiania taksówek przerzucili się na dzwonienie na służby ratunkowe

  8. To teraz młody bedzie odpracowywal w strazy pozarnej przez 10 lat za free za to co zrobil.

Z kraju