Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024
690 680 960
690 680 960

Lubelski komornik po raz kolejny stanął przed sądem. Poszło o wyrzucone podczas eksmisji przedmioty

Po raz kolejny sąd zajął się sprawą lubelskiego komornika, którego oskarżono o niedopełnienie obowiązków w trakcie przeprowadzania eksmisji. Sprawa została warunkowo umorzona.

Zakończył się kolejny proces lubelskiego komornika Włodzimierza R., który został oskarżony o niedopełnienie obowiązków w trakcie przeprowadzania eksmisji. Wszystko wydarzyło się w czerwcu 2014 roku, kiedy to komornik podjął się eksmisji mieszkającego przy ul. 1 Maja w Lublinie Henryka K. Lokator regularnie nie płacił czynszu i nie wykazywał żadnych starań związanych ze zmianą tego stanu rzeczy. Dlatego też, w związku z wciąż rosnącym zadłużeniem, zapadła decyzja o eksmisji.

Komornik wraz z ekipą opróżnili mieszkanie ze znajdujących się tam przedmiotów wynosząc je do piwnicy, cześć zaś wyrzucając na śmietnik. Później Henryk K. oskarżał komornika o kradzież. Jak wyjaśniał, zginęła część jego dobytku. Miały to być m.in. obrazy, monety czy też książki, z których część stanowiły cenne, XIX-wieczne wydania. Swoje straty wycenił na łączną kwotę 70 tys. złotych.

W trakcie przesłuchania Włodzimierz R. wyjaśniał, że wiele znajdujących się w mieszkaniu przedmiotów uznano za bezwartościowe i wyrzucono do śmieci. Wszystko dlatego, że w zajmowanym przez mężczyznę lokalu pełno było rzeczy, które wyglądały jakby lokator znosił je z okolicznych śmietników. W trakcie oględzin komornik nie stwierdził, aby wykazywały one jakąkolwiek wartość materialną.

Śledczy odstąpili od oskarżania komornika o przywłaszczenie, co sugerował Henryk K., lecz zarzucili mu niedopełnienie obowiązków. Wszystko dlatego, że nie opisał on w szczegółach wyposażenia mieszkania. Do protokołu powinna bowiem zostać wpisana każda rzecz znajdująca się w środku.

Sąd pierwszej instancji uznał, że Włodzimierz R. popełnił jedynie przestępstwo formalne. Co więcej, nie dał wiary zapewnieniom eksmitowanego lokatora co do wartości wyrzuconych przedmiotów. W związku z tym sprawa została umorzona z powodu niskiej szkodliwości czynu. Wyrok został zaskarżony, a następnie Sąd Okręgowy uznał, że sprawa ma wrócić do ponownego rozpoznania.

W środę Sąd Rejonowy Lublin-Zachód uznał, że komornik jest winien, jednak stopień szkodliwości popełnionego przez Włodzimierza R. czynu nie jest znaczny. Zdaniem sędziego, powinien choćby w sposób ogólny opisać przedmioty, które zostały wyrzucone z mieszkania na śmietnik. Sprawa została więc warunkowo umorzona. Oskarżony został jednak zobowiązany do zapłaty kwoty 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Wyrok nie jest prawomocny.

(fot. archiwum – zdjęcie ilustracyjne)

8 komentarzy

  1. Ciekawe co na to jego rudy szef?

  2. Po uj te sprawy i tak nikt nic mu nie zrobi.Nie lepiej od razu to umorzyć i przeprosić komornika za poniesiony stres.Jest na prawie.

  3. urwa urwie łba nie urwie. Do sądu idzie się po wyrok a nie po sprawiedliwość.

  4. Nie znam typa ale myślę ze jak ma się cenne fanty tego typu jak mu wywalili to spłata zadłużenia nie powinna stanowić większego problemu, ale znam też kolekcjonerów i wiem że nie jeden prędzej by z głodu umarł niż pozbył się jakiegoś ciekawego dla niego przedmiotu. Ciekawe czy prawdą jest że to co zginęło jeżeli w ogóle zginęło było tak wartościowe i kto to naprawdę przekręcił .

  5. Czy był biegły rzeczoznawca do wyceny monet i innych zbiorów kolekcjonerskich? W tym przypadku poszkodowany nie składa apelację i niech odwołuje się do ministra sprawiedliwości. Minister lubi komorników i chętnie szczegółowo analizuje ich postępowania. Są siły w naszym kraju które przy pomocy donosicielstwa do Brukseli chcą blokować reformy sądownictwa i są tego cały czas efekty.

  6. Włodek trzym sie.

  7. Powinni komornikowi kazać iść do śmietnika i przynieść utracone rzeczy. Tak dla zasady.

  8. Cenne antyki a na czynsz nie miał dziad.

Z kraju