Czwartek, 25 kwietnia 202425/04/2024
690 680 960
690 680 960

Łoś wybiegł na jezdnię. Auto rozbite, dwie osoby w szpitalu (zdjęcia)

Wczoraj wieczorem doszło do groźnie wyglądającego zdarzenia drogowego z udziałem dzikiego zwierzęcia. Samochód osobowy zderzył się z łosiem, który wybiegł z zagajnika na jezdnię.

Do zdarzenia doszło w środę około godziny 22:30 w miejscowości Łuszczów Pierwszy. Na drodze powiatowej Łuszczów – Kijany samochód osobowy zderzył się z łosiem. Na miejscu interweniowała straż pożarna, zespoły ratownictwa medycznego oraz policja.

Jak wstępnie ustalono, kierujący toyotą mężczyzna jechał od strony Kijan. W pewnym momencie, ze znajdującego się po lewej stronie zagajnika wybiegł łoś. Kierowca nie zdołał wyhamować i zderzył się ze zwierzęciem.

W zdarzeniu poszkodowane zostały dwie osoby, które przetransportowano do szpitala. Zwierzę nie przeżyło. Policjanci ustalają teraz szczegółowe okoliczności zdarzenia.

Łoś wybiegł na jezdnię. Auto rozbite, dwie osoby w szpitalu (zdjęcia)

Łoś wybiegł na jezdnię. Auto rozbite, dwie osoby w szpitalu (zdjęcia)

Łoś wybiegł na jezdnię. Auto rozbite, dwie osoby w szpitalu (zdjęcia)

(fot. lublin112.pl)

19 komentarzy

  1. Noc, duża prędkość i bezmyslnosc kierowcy czyli standard. Nawet dzika można zauważyć z dużej odległości jak się chce. Łosia nie zauważyć to musiał być geniusz kierowca?

    • Ty już nie gwiazdosz dobrze? Chodzący ideale.

    • dorośniesz zrobisz prawojazdy (oby nie) zobaczymy jak będziesz przepisowo jeździł, szczególnie po zmroku poza terenem zabudowanym, a narazie twoje doświadczenie za klawiatury w gta je taki ch.. warte.

    • Tak się składa geniuszu, że to ja jestem tym kierowcą.
      I bez żenady Ci odpowiadam – nic nie wiesz. A pieprzysz jak by ci za to płacili.
      Przytrafi ci się coś podobnego – zrozumiesz, o ile przeżyjesz.
      Co do prędkości – to że mogę w tej chwili pisać to wystarczający dowód na to, że nie była duża (~65 km\h).
      Gdybym jechał szybciej rodzina by już załatwiała formalności w ZUSie i w zakładzie pogrzebowym.

      • Mariusz Tatary 2

        To straszny powolniak z Ciebie. My ze szwagrem latamy tamtędy 20-letnim aŁdi 2 razy tyle. Jeździj lepiej PKSem, bo drogi blokujesz i ruch utrudniasz.

      • chyb 160 kolejny wsiok co zapierd…ilewlezue

  2. krew od łosia pobrać-butelka za nim leży, pewnie pijany był

  3. Do RGS
    Kilka lat temu jechałem samochodem przez las poza terenem zabudowanym z prędkością ok 50km/h
    Zona pyta dlaczego jadę tak wolno……nie odpowiedziałem…….
    wyskoczyła mała sarna ….(las podchodził do drogi i był jeszcze głęboki rów -to mnie uratowało bo uderzyłem sarnę zderzakiem a nie maską i szybą)
    Wiesz co zdążyłem zrobić przy takiej „małej”prędkości……….zdjąć nogę z gazu i dotknąć hamulca ….zacząłem hamować po uderzeniu sarny.!!!!!!
    Więc nie wymądrzaj się o bezmyślności tego kierowcy!!!!!!!! sprawdź ile metrów auto pokonuje przy prędkości 90km/h w 1 sek
    Wtedy będziesz wiedział dlaczego tylu kierowców nie jest w stanie uniknąć spotkania z dziką zwierzyną , która nagle wychodzi na drogę

    • Dlaczego podajesz jaką odległość pokonuje auto przy prędkości 90km/h ? Tam jest ograniczenie prędkości do 70km/h, albo jeszcze niższe.
      Podana na znaku prędkość określa prędkość maksymalną, której nie można przekraczać nigdy (chyba, że się kieruje pojazdem uprzywilejowanym). Mało tego. Z taką prędkością można się poruszać w warunkach dobrej widoczności, przy dobrych warunkach atmosferycznych, suchej i czystej jezdni itp. Wtedy jest to prędkość względnie bezpieczna.
      Jeżeli warunki są gorsze, bo np jest noc, albo blisko drogi znajduje się las, zarośla (które zmniejszają możliwość prawidłowej obserwacji), a ponadto występuje informacja o występowaniu dzikich zwierząt, to prędkość bezpieczna w takiej sytuacji jest znacznie niższa niż ta podana na znaku.
      W kontekście występowania jednocześnie tylu niekorzystnych czynników, nie sposób się nie zgodzić z przedmówcami, że prędkość rzędu 90km/h to prędkość zdecydowanie zbyt duża, żeby zapobiec uderzenia w wybiegające na drogę dzikie zwierze.
      W takich warunkach albo się jedzie z prędkością bezpieczną, albo się jedzie 90km/h i liczy na szczęście, że żadne zwierze nie pojawi się na drodze.

      Są drogi po których można względnie bezpieczne poruszać się 120 czy nawet 140km/h. Tam szansa wystąpienia dzikiego zwierzęcia na drodze jest minimalna, ale także jakaś jest.
      Ale są także drogi na których prędkość 60km/h może być zbyt duża – właśnie z uwagi na możliwość dzikiego zwierzęcia.
      Nie ma co się obrażać na cały świat i spierać z ludźmi zdającymi sobie z tego sprawę, lecz schować swój pseudo honor najszybszego i najlepszego kierowcy na wschodzie europy lecz podkulić ogon i jechać wolniej. Nie ma innego sposobu na bezpieczne dojechanie.

  4. spotkanie łosia z łosiem !

  5. Cztery lata temu trafiłem łosia o 14 w południe. Nie miałem szans na jakiekolwiek chamowanie.Wskoczyl prosto na maske. Auto do kasacji ja że złamanym kręgosłupem i porażeniem czterokonczynowym do dzisiaj dochodzę do siebie. Nie lubię jak jakiś idiotka pisze że można to zauważyć. Krytyków nie brakuje. Pozdrawiam.

  6. do niedawnych furmanów

    bo nocą przez las się jedzie 60 km/h !!! polscy „miszczowie” prostej !!!

  7. Czytając powyższe komentarze można odnieść wrażenie, że pojawienia się leśnego zwierzęcia na drodze przebiegającej przez las jest takim samym zaskoczeniem dla kierowcy jak pociąg na przejeździe kolejowym bądź rowerzysta na rowerowym, a przejechanie kilku kilometrów przez las z prędkością powiedzmy 50km/h jest rzeczą niemożliwą, bo inaczej organy do przeszczepu nie zostaną dostarczone na czas.

  8. jak zwykle sami „ekspeci”…jedynie ci co mieli taką „przygodę ” wiedzą ze takiego zderzenia nie da się uniknąć ,jadąc nawet 50 tką …jadąc z mniejszą prędkoscią można jedynie zmniejszyć skutki…choć auto zwykle i tak skasowane …Sam mialem podobne zarzenie ,na szczęscie zudzialem małej „sarenki ” która ledwo wystawała nad maskę auta …zderzenie przy ok 60 tce …a auto i tak zdemolowane …zero szans na hamowanie bo sarenka”wypadła „z przydrożnego żyta i nawet nie bylo czasu na reakcję …takze „eksperci ” pier…lcie dlaej te swoje „mądrości ” że „można bylo uniknąć jadąc wolniej ” ….za takie zdarzenia powinno finansowo odpowiadać państwo ,wtedy może pzrestało ktoś by pomylsał nad jakimś zabezpieczeniem dróg przebiegajacych przez tereny leśne …na „ogrodzenie całej granicy wschodniej ” były pieniądze ,to i na to by się znalazły…a nie postawią znak „uwaga zwierzeta leśne ” i sprawa „załatwiona” …

Z kraju