Poniedziałek, 29 kwietnia 202429/04/2024
690 680 960
690 680 960

Leżał na chodniku ze strzykawką wbitą w udo, zaatakował nożem ratownika. Jest wyrok dla 42-latka

Sąd nie miał wątpliwości co do winy 42-latka. Mężczyzna odpowiadał za zaatakowanie nożem ratownika medycznego, który przyjechał udzielić mu pomocy. Wojciech G. trafi do więzienia.

Przed Sądem Okręgowym w Lublinie zapadł wyrok dla Wojciecha G., oskarżonego o zaatakowanie nożem ratownika medycznego. Chodzi o zdarzenie, jakie miało miejsce pod koniec czerwca. Wtedy to przechodnie zauważyli leżącego mężczyznę. Obawiając się o jego stan zdrowia o wszystkim powiadomili pogotowie ratunkowe.

Ratownicy medyczni dostrzegli, że 42-latek ma wbitą w udo strzykawkę. Obok znajdowała się zaś butelka. Z uwagi, iż był on nieprzytomny, a kiedy się ocknął ciężko było z nim nawiązać kontakt, od razu zorientowali się, iż znajduje się on pod działaniem środków odurzających. Podjęli więc decyzję o podaniu leku stosowanego przy przedawkowaniu opioidów a następnie przetransportowali mężczyznę do Szpitala Wojewódzkiego przy al. Kraśnickiej, gdzie znajduje się oddział toksykologii.

Jednak kiedy został on wwieziony na Szpitalny Oddział Ratunkowy ocknął się i zareagował agresją wobec udzielających mu pomocy medycznej ratowników. Wyzywał ich, groził, że ich zabije, a nawet pluł na nich. W pewnym momencie wyciągnął nożyk i ugodził nim jednego z ratowników.

Na szczęście atak okazał się być nieskuteczny, gdyż ratownik miał założoną specjalną kamizelkę, która uchroniła go przed obrażeniami ciała. Pochodzącym z okolic Hrubieszowa Wojciechem G. zajęli się policjanci. Został obezwładniony i przewieziony do policyjnej celi.

Prokuratura zarzuciła mężczyźnie znieważenie oraz naruszenie nietykalności ratowników, kierowanie wobec nich gróźb pozbawienia życia oraz usiłowanie spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u jednego z ratowników. Przed sądem Wojciech G. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.

Mężczyzna potwierdził, iż był uczestnikiem zdarzenia, o którym mowa w oskarżeniu, nie ukrywał też, że zażywał tego dnia środki odurzające. Jak zapewnił, były one w pełni legalnie, gdyż od blisko 30 lat jest on uzależniony od narkotyków, a obecnie objęto go programem leczenia substytucyjnego. Tego dnia przyjechał do Lublina aby odebrać porcję metadonu.

Wojciech G. winą za całe zdarzenie zaczął też obarczać ratowników medycznych. Zarzucił im, że zaaplikowali mu lek, który stanowi antidotum dla metadonu. Dodatkowo pozostałą część specyfiku, która miała mu wystarczyć na tydzień, wylano. Z tego powodu miał się zdenerwować.

Sąd nie dał wiary przyjętej przez mężczyznę linii obrony i skazał go na karę trzech lat pozbawienia wolności. Wyrok jest nieprawomocny.

10 komentarzy

  1. Dziwi mnie że takich *Łachów* ratuje się, a naprawdę potrzebujący ludzie na sor-ze czekają godzinami.

  2. smieć dolony

  3. „Pomóż dziadowi a jak ożyje to torbami zabije” – mądrość ludowa zawsze aktualna.

  4. Na takie przypadki ratownicy powinni mieć strzelbę na skrzykawki z Pavulonem.Skoro lubi być kłuty…

  5. PO CO????
    uśpić dziada
    Na mięso dla psów… Może się nie wscieknął

  6. Z tym wylaniem metadonu, to myślę, że może mówić prawdę.

  7. Leżał na chodniku ze strzykawką wbitą w udo, zaatakował nożem ratownika – no i niechby se s… syn leżał i oddawał Bogu ducha. Pogrzeb wraz z coraz większymi cołaskami wyszedłby taniej niż jego kilkuletnie utrzymanie.

  8. Jaki wyrok dostał „brat” atakujący policjantów nożem w Tomaszowie lubelskim ? Widzę niesprawiedliwość

  9. przecież sam się leczył strzykawę już miał xD

Dodaj komentarz

Z kraju