Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Kraśnik: Powstaje kolejny supermarket. – Duże sklepy nas wykończą – mówią sklepikarze

W Kraśniku powstaje kolejny supermarket. U zbiegu ul. Słowackiego i Urzędowskiej wkrótce swoje drzwi dla klientów otworzy Kaufland.

W Kraśniku powstaje kolejny wielkopowierzchniowy obiekt handlowy. U zbiegu ulic Słowackiego i Urzędowskiej trwa właśnie budowa sklepu sieci Kaufland. Drobni sklepikarze obawiają się następnego, dużego sklepu, który będzie dla nich konkurencją. Już teraz trudno się utrzymać na rynku, biorąc pod uwagę funkcjonujące w Kraśniku m.in. sklepy sieci Biedronka, Lidl, Tesco czy Carrefour, mówią handlowcy.

W mieście, w którym gospodarka opiera się głównie na drobnym handlu, pojawienie się dużego sklepu rodzi obawy. W ostatnim czasie wiele drobnych sklepów nie wytrzymało konkurencji z dyskontami i supermarketami. Z jednej strony dają one zatrudnienie z drugiej zaś odbierają klientów małym sklepikom.

– Teraz będzie jeszcze gorzej. Nie dość, że trudno zarobić na koszty i własne utrzymanie, to pojawiający się kolejny duży sklep odbierze nam część klientów – mówi pani Małgorzata ze sklepu wielobranżowego. – Jeszcze się utrzymuję, podobnie jak sklep z pieczywem obok. Trochę klientów jest, są to po prostu uczniowie pobliskiej szkoły – dodaje.

Z roku na rok jest coraz gorzej. To widać po obrotach mówią kupcy. Mieszkańców w mieście ubywa. Młodzi wyjeżdżają za pracą za granicę. Okolice Kraśnika dają zatrudnienie głównie w rolnictwie. Tereny blisko miasta przodują w gospodarce rolnej,  sadownictwie i uprawie owoców (malin, truskawek, porzeczek).

– Mieszkańcy, być może się cieszą, bo będą mieli dostęp do lepszych cen lub promocji. Nas te duże sklepy powoli wykończą – mówi pani Małgorzata.

Na budowę marketu pozwolenie wydało Starostwo Powiatowe w Kraśniku. Temat budowy sklepu był także punktem obrad na ostatniej sesji Rady Miasta. Michał Mulawa rzecznik prasowy Urzędu Miasta poinformował, że pozwolenie na budowę wydało Starostwo Powiatowe w Kraśniku. Starosta z kolei stwierdził, że wydał pozwolenie na budowę kolejnego marketu w Kraśniku, bo nie miał innego wyjścia. Dodał również, że nasycenie marketami w Kraśniku jest…za duże, ale nie mógł podjąć inne decyzji.

To ile w Kraśniku jest marketów zależy od planu zagospodarowania przestrzennego a ten przygotowuje Rada Miasta i uchwalają go radni. W procedurze zagospodarowania powinno się wziąć także pod uwagę konsultacje z mieszkańcami miasta. Jedni jest pewne, przedsiębiorcy boją o się swoje jutro z każdym powstającym nowym, dużym sklepem.

Kraśnik: Powstaje kolejny supermarket. – Duże sklepy nas wykończą – mówią sklepikarze

2015-03-18 07:30:34
(fot. lublin112.pl)

15 komentarzy

  1. Wszystko ładnie pięknie. Tylko za co ludzie mają kupować w tych marketach .Pracy brak, jak jest to za grosze . Myślę, że gdyby była praca za uczciwe pieniądze to utrzymały by się i markety i małe sklepiki.

  2. Mieszkańcy się cieszą… a w dłuższej perspektywie to i tak w nich uderzy bo dziś zaoszczędzą 50 gr kupując gówno w markecie a za rok dwa ich dzieci czy znajomi stracą pracę, własną firmę…. ot interes życia

    • A w małych sklepach to gówna nie ma?

      • jest, ale mniejsze, bo kary są dla małych sklepikarzy dotkliwsze niż dla hipermarketów, małe sklepiki utrzymują ponadto Państwo, a hipermarkety wypompowują pieniądze zagranicę…

  3. A z drugiej strony to ludzie, którzy nie mają gdzie pracować będą mieli gdzie spędzić miło czas spacerując sobie między półkami z pustymi kieszeniami.A może uda się co zapie…..ić. ? W niedzielę będzie gdzie połazić po kościele. Totalna degradacja społeczeństwa .To nie jest normalne.To tylko substytut normalności

  4. Też robicie sensacje w tym Kraśniku….We Włodawie gdzie jest ok 11-12 tyś mieszkańców jest więcej marketów niż w Kraśniku gdzie jest dwa razy tyle ludzi co we Włodawie! Mamy już u siebie: Dwie Biedronki, Lidla, Tesco, Mrówkę, Media Expert, Stokrotkę i lada chwila będzie wielkie otwarcie Czerwonej Torebki (jakiś dyskont spożywczy) Bezrobocie w powiecie Włodawskim wynosi obecnie ok 22%. Jesteśmy w czołówce powiatów o największym bezrobociu w skali kraju. Tylko po otwarciu Media Expert w ciągu kilku miesięcy zlikwidowano 4 małe sklepy z elektroniką które zatrudniały ok 4-6 osób jeden. Spożywka jakoś się trzyma ale co raz słychać o redukcji zatrudnienia w małych lokalnych firmach dla których markety są ogromną konkurencją. Lokalne hurtownie, piekarnie, masarnie, mleczarnie są uzależnione od lokalnych sklepików które nie wytrzymają konkurencji z marketami. Obstawiam, że w przeciągu kilku lat z powodu marketów pracę straci ok 100-150 osób zatrudnionych obecnie w małych lokalnych firmach. Wtedy władze obudzą się z ręką w nocniku…w sumie jak zwykle….i jak zwykle nikt nie napisze o sytuacji jaka dzieje się w tym zapomnianym przez wszystkich miasteczku.

  5. W Niemczech i w innych normalnych krajach niemożliwe prawnie jest zbudowanie tak wielkiej ilości wielkopowierzchniowych sklepów w przeliczeniu na odp. ilość mieszkańców i nikt nie wykręca się kretyńsko swobodą działalności gospodarczej – tam włodarze dbają o interes głównie tych którzy są na miejscu, tam mieszkają, tam mają swoją firmę, miejsce pracy i tam płacą podatki. U nas jest na odwrót, włodarze włażą w dupę pseudoinwestorom którzy trąbią wszem i wobec o tworzeniu nowych miejsc pracy…. no właśnie…. jakich miejsc pracy? Gównianych, na 7/8 etatu, za najniższą krajową, pełną mobbingu a jeśli nie mobbingu to atmosfery „nie podoba się to możesz spierdalać”, gdzie pracują sami desperaci którzy nie mają innego wyjścia a najchętniej uciekliby przy każdej nadarzającej się okazji do innej roboty…. A firmy i sklepy, handlowcy z wieloletnim doświadczeniem tracą klientów, swoje firmy i dorobek życia. Nasi wspaniałomyślni włodarze fundują im jeszcze specjalne strefy ekonomiczne i zwalniają ich z podatków, pytam się JAKIM PRAWEM? Jakim prawem każdy inny przedsiębiorca, polak z krwi i kości musi płacić ciężkie podatki a tego typu rekiny mogą sobie od tego uciec? Coś z ta Polską jest nie tak, najlepszym wyjściem byłby totalny bojkot sieciówek ale niestety nie oszukujmy się nasze społeczeństwo jest rozleniwione i myślące zupełnie nieperspektywicznie więc to nam nie wyjdzie….

  6. Gdyby w tych małych sklepikach były normalne ceny to ludzie by do marketów nie chodzili. koło mojego bloku jest taki mały sklepik gdzie smietana 12% duża kosztuje 3,8 zł wiec wole iść po śmietanę do biedronki, Lidia,stokrotki czy tesco gdzie zapłacę max 2,5zł i na 5 rzeczach mam już zaoszczędzone 10zł. To są realia właśnie tych małych Krasińskich sklepików i polityka ich sprzedaży lepiej sprzedać jedno ale drogo niż więcej i taniej i bardzo się ciesze ze będzie następny market jak będzie taniej to i tam pójdę.

  7. Cieszę sie ze wyjechalem z tego kraju i napewno tu nie wroce bo lepiej tu nie bedzie.Banda bezmozgow i konfidentow rzadzi tym krajem i czekam kiedy Putin wkroczy bo na to dziadostwo patrzec sie nie da – moze wtedy brat nie bedzie dymał brata .pozdrawiam krasnik.

  8. nie będzie pracy w małych sklepach to będzie praca w jednym dużym sklepie a jeżeli chodzi o tych małych sklepikarzy-przedsiębiorców to sory ale widziałem jak traktują pracowników i dostawców, dostarczałem towar po tych małych sklepach i traktowali nas jak śmiecie, teraz także dostarczam tylko do dużych supermarketów i jestem wkońcu kierowcą a nie tragażem popychaczem także nie będe żałował tych pseudo przedsiębiorców myśli że jak ma mały sklep to już wielki ktoś

  9. prawie wszyscy piszecie,l że nie ma pracy, to po co otwierać takie sklepy, skoro nie będzie za co kupować w nich. no ale taki sklep też daje pracę ( nie wnikam w jaki sposób ludzie pracujący tam ją dostali, no ale ją mają i już nie są bezrobotni, bodź zmienili pracę z innej, gdzie się miejsce dla innego człenia zwolniło).
    piszecie, ze małe sklepiki upadną. tak szczerze mówiąc to same są sobie winne. bo właściciele, to zazwyczaj już starzy wyjadacze, którym ciągle mało i mało. cukier-4zł, śniadaniowa-5zł, zwykła kajzerka-50gr. ceny mówią za siebie. i proszę nie mówicie mi, że muszą opłacić zusy srusy i inne podatki dla cudownego kraju. u wielu z tych sklepikarzy jak już się pracę dostanie to ciężko wytrzymać, bo umowy doprosić się nie można, wypłata znikoma, zwolnienia zanieść nie można bo już kogoś innego szukają, jak się na zwolnienie w ciąży pójdzie, to się juz nie wraca bo pracodawca mimo wspaniałym przepisom państwa i tak zwalnia, a po sądach kto będzie łaził?
    w różnych supermarketach mimo złych opinii przestrzegają praw pracownika, a jak sie juz zdarzy, że coś jest nie tak,. ,toprędzej z nimi wygra sie i ściągnie swoje niźli od zwykłego sklepikarza. ,
    przestrzeganie minimalnych zasad sanitarnych w supermarketach jest surowiej regulowane niż w małych sklepikach. bo tutaj nie ma miejsca na ścieranie daty ważności dajmy na to.
    poza tym w tych supciach jest kierownik regionalny, który nawedza sklep i jak widzi nieprawidłowości, to obrywa kierownik sklepu, a jak kierownik oberwie to poprawę muszą wdrożyć pracownicy, by było lepiej i klienci chętniej przychodzili. a u małego sklepikarza jest tak: kupiła pani spleśniałą śmietanę? 2 tygodznie po terminie? no niem ożliwe! przepraszam.
    czasami taki z lepszym sercem kasę odda albo wymieni na inną. ale tak i tak podejdzie do tego z myslą: i tak do mnie przyjdzie, bo nie będzie 2 kilosy szedł do supermarketu. tu ma blisko…

Z kraju