Zaczyna się. Wyjechali ci którzy krzyczą jak to są dyskryminowani przez ” tych z puszek” jednocześniej mając za nic przepisy i innych uczestników ruchu. Na szczęście jeżdżę ciężarówką i nie boję się wariatów. Mogą we mnie wjeżdżać i 150km/h .
i już
Miszcz.
Wczoraj na al.Warszawskich w miejscu gdzie na krzyżu wisi kask innego wiosennego poległego jechałem około 80/h. Trochę za szybko bo tam 50 i przejście i wysepka chyba. Gościa który mnie wyprzedził widziałem przez kilka sekund. Stąd wnioskuję, że jechał mniej więcej x2 moją prędkość. Biorąc pod uwagę miejsce i przepisy mogę tylko pogratulować intelektu. W razie W będzie tłumaczenie, że wszyscy winni tylko nie on – bo on był „miszcz”.
BIMBER
tam nie ma możliwości do wyprzedzania:)
Brawo ja
Przynajmniej matki z dzieckiem na pasach już nie zmiecie.
robi
Krawężnik nie patrzył w lusterka i nie ustąpił motocykliście
maddog
Ci ludzie przynajmniej mają pasję, której wielu z was im zazdrości i pisze o nich brzydko. Popatrzcie na innych co wyprawiają na drogach. A szaleństwo jest w każdym z nas.
Głos rozsądku
Pasja to jest coś, co rozwija intelektualnie i duchowo. Wsiąść na szlifierkę i pędzić na złamanie karku potrafi każdy, nawet małpa. Motocykle to dla tych dużych chłopców zabawki, a publiczne drogi – piaskownica. I tak to należy traktować.
Fryta
Pasja wiąże się z odpowiedzialnością. Za pasjonatę mogę uznać kierowcę choppera lub crusera. Taki na „szlifierce” to nie pasjonat. Przynajmniej zdecydowana ich większość na polskich drogach do nich nie należy. Zauważyłeś, że wśród wielu rodzajów motocykli to kierowcy ścigaczy odpowiadają za ok 90% wypadków? Przypadek?
O promocja w Agacie
Zaczyna się. Wyjechali ci którzy krzyczą jak to są dyskryminowani przez ” tych z puszek” jednocześniej mając za nic przepisy i innych uczestników ruchu. Na szczęście jeżdżę ciężarówką i nie boję się wariatów. Mogą we mnie wjeżdżać i 150km/h .
Miszcz.
Wczoraj na al.Warszawskich w miejscu gdzie na krzyżu wisi kask innego wiosennego poległego jechałem około 80/h. Trochę za szybko bo tam 50 i przejście i wysepka chyba. Gościa który mnie wyprzedził widziałem przez kilka sekund. Stąd wnioskuję, że jechał mniej więcej x2 moją prędkość. Biorąc pod uwagę miejsce i przepisy mogę tylko pogratulować intelektu. W razie W będzie tłumaczenie, że wszyscy winni tylko nie on – bo on był „miszcz”.
tam nie ma możliwości do wyprzedzania:)
Przynajmniej matki z dzieckiem na pasach już nie zmiecie.
Krawężnik nie patrzył w lusterka i nie ustąpił motocykliście
Ci ludzie przynajmniej mają pasję, której wielu z was im zazdrości i pisze o nich brzydko. Popatrzcie na innych co wyprawiają na drogach. A szaleństwo jest w każdym z nas.
Pasja to jest coś, co rozwija intelektualnie i duchowo. Wsiąść na szlifierkę i pędzić na złamanie karku potrafi każdy, nawet małpa. Motocykle to dla tych dużych chłopców zabawki, a publiczne drogi – piaskownica. I tak to należy traktować.
Pasja wiąże się z odpowiedzialnością. Za pasjonatę mogę uznać kierowcę choppera lub crusera. Taki na „szlifierce” to nie pasjonat. Przynajmniej zdecydowana ich większość na polskich drogach do nich nie należy. Zauważyłeś, że wśród wielu rodzajów motocykli to kierowcy ścigaczy odpowiadają za ok 90% wypadków? Przypadek?