Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024
690 680 960
690 680 960

Kilka dni temu doszło tam do tragedii na drodze. Kierowcy nadal gnają na złamanie karku

Kilka dni temu w Bodaczowie na drodze krajowej nr 74 doszło do śmiertelnego wypadku. Niestety drogowe tragedie nie przemawiają do rozsądku kierowców. Dwóch z nich w miniony weekend pożegnało się z uprawnieniami do kierowania.

W miniony weekend policjanci kontrolowali kierowców na drodze krajowej nr 74 w Bodaczowie, na trasie Zamość – Szczebrzeszyn. To własnie tam, kilka dni temu, doszło do tragicznego wypadku drogowego. Śmierć na miejscu poniosła piesza potrącona przez kierowcę hyundaia.

Podczas weekendowych kontroli na krajowej 74 w Bodaczowie większość kierujących jechała zgodnie z przepisami, czyli 50 km/h. Niestety byli tacy, którzy przekroczyli znacznie dopuszczalną prędkość.

W sobotę 24-latek z gminy Sułów siedząc za kierownicą volkswagena przejeżdżał przez Bodaczów mając na liczniku o 56 km/h więcej niż zezwalają na to przepisy. Natomiast w niedzielne przedpołudnie policyjny radar w tym samym miejscu wykazał, że 24-letni mieszkaniec Zamościa, który kierował mercedesem jechał z prędkością 119 km/h.

Obaj kierujący za złamanie przepisów ponieśli konsekwencje prawne. Otrzymali mandaty i punkty karne, na trzy miesiące zatrzymano im również uprawnieniami do kierowania pojazdami.

(fot. Policja)

12 komentarzy

  1. „”kierowcy” gnaja na złamanie karku” wszędzie…! Dlatego mamy najwyższą śmiertelność wypadków w UE…

    • dzisiaj na Kompozytorów jakiś palant trąbił na mnie, bo przepuściłam pieszego na pasach…na dwóch poprzednich nie przepuściłam, bo piesi jeszcze byli po drugiej stronie wysepki…a ten już stał przy jezdni…wtedy się zatrzymuję…no trudno…nie zdążyliśmy na światłach…zdarza się…

  2. Zabierać prawko dożywotnio ?

  3. To niesamowite, ale społeczeństwo zaczyna oczekiwać wyższych kar i więcej kontroli. Przecież to czysta kasa dla budżetu – jak ktoś się nie potrafi dostosować niech płaci.
    Nasi kierowcy jak przekroczą granicę są największymi zawalidrogami, ale tam łatwo dostać mandat przekraczający 1000 zł.
    Na Słowacji za przekroczenie prędkości o 30 km na autostradzie znajomi dostali mandat w przeliczeniu na 1000 zł.
    W Serbii na autostradzie stał fotoradar, parę kilometrów dalej cały ruch był kierowany przez parking, gdzie ci co przekroczyli byli rozliczani na miejscu.
    A dyskusje z policją : powodzenia. Takie rzeczy jeszcze tylko w Polsce i Rosji. Bo już nawet Litwa, Łotwa, Estonia potrafiły „wychować” kierowców.

  4. „Wiekszosc jechała 50 km/h na godzine” Dlaczego? Bo Ci co mineli kontrole mrugali swiatlami drogowymi, jeszcze inni czerpali informacje o kontroli z yanosikow i innych patologicznych CB dobrodziejstw. Ja jezdzac bardzo wiele, nigdy nie zauwazylem takiej tendencji, ze wiekszosc jezdzi chociaz poprawnie. Jest to moze 5 procent kierujacych. Dlatego uwazam ze wszelkie cb radia yanosikii inne antyradary powinny byc zakazane bo jest to tylko zabawa w kotka i myszke. A ostrzeganie swiatlami „dlugimi” powinno byc surowo karane. Na tym odcinku proponowalbym wprowadzenie odcinkowego pomiaru predkosci. To byloby najskuteczniejsze rozwiazanie problemu.

  5. Skoro na prostej, równej drodze da się bezpiecznie jechać o 56 km/h więcej niż pozwalają na to przepisy, to może wypada przyjrzeć się przepisom.

    • Skoro przystawiając sobie rewolwer do łba (mając szczescie) da się nie zastrzelic nim, kręcąc bębnem nawet pare razy to może czas się przyjrzeć budowie rewolwera i zacząć robić rewolwery jednokomorowe?

  6. 18-25lat to dopiero nabiera się doświadczenia w prowadzeniu pojazdów to nie kierowcy to ludzie którzy w taki czy inny sposób zdobyli P.J.Dopiero osoby starsze w miarę ustatkowane doceniają życie i nabierają pokory i szacunku do innych na drodze.

  7. Nie trzeba do Bodaczowa jechać. Nie dalej jak kilka dni temu przechodziłem przez jezdnię od strony Stokrotki w stronę komisariatu przy rondzie pod ZUS. Piesi mieli zielone światło. Od strony leklerka natomiast cisnął jakiś niedorozwój w BMW na lubartowskich blachach. Ostre hamowanie przed przejściem i jeszcze dziobem kłapał, że „przecież zahamował”. Szkoda tylko, że temu daltoniście z Lubartowa nikt nie wytłumaczył darując mu paczkę czipsów w których było prawo jazdy, że zahamować to on powinien przed wjazdem na rondo, bo tam miał sygnalizator. A nie tuż przed pieszymi przechodzącymi na zielonym świetle. Nauczy się wieśniak, jak zahamować nie zdąży i kogoś zabije. Szkoda tylko, że wtedy będzie już za późno. Żałuję, że nie było tam żadnego radiowozu, żeby mu prawko policja zatrzymała. Miałby czas na przemyślenie swojego umysłowego pustostanu.

Z kraju