Kiedy strażacy dotarli na miejsce, audi całe objęte było ogniem (zdjęcia)
08:39 29-07-2022
Do pożaru doszło dzisiaj o godzinie 03:05 w Łukowie przy ul. Glinki. Strażacy otrzymali zgłoszenie, z którego wynikało, że na jednej z posesji ogniem objęty jest pojazd osobowy marki Audi. Samochód znajdował się blisko budynku i istniało zagrożenie, że ogień może się na niego rozprzestrzenić.
Po przybyciu na miejsce zdarzenia zastępu z JRG Łuków stwierdzono, że ogniem objęty jest cały pojazd w bliskiej odległości budynku. Działania strażaków polegały na podaniu prądu piany na palące się auto. Na miejscu zdarzenia interweniował jeden zastęp z JRG Łuków oraz policja.
W wyniku pożaru pojazd doszczętnie spłonął. Trwa ustalanie okoliczności pojawienia się ognia oraz szacowanie strat. W pożarze nikt nie ucierpiał.
(fot. PSP Łuków)
W przyszłym roku będzie na olx nówka sztuka ?
Nie mogę sie doczekać kiedy to CPK wybudują, będę mógł szybciej jeździć do LGBT klubów.
Wstyd, taki drogi samochód i LPG montować.
A od kiedy to wstyd LPG montować.
Wstyd to nie LPG montować, a mieć węża w kieszeni i nie kupić gaśnicy 5-10 kg.
Bo zanim straż przywiezie ci speca od odłączania akumulatora i poda jeden prąd ciężkiej piany, autko ci sie zjara.
Moniko, pewnie nie wiesz, że są drogie wozy, które fabrycznie są przystosowane do zasilania gazem.
Od wielu lat mam taki i jakoś do tej pory, ani diabli go nie wzięli, ani zjarać się nie chciał.
Na ten wszelki wypadek, jednak kupiłem nowoczesną 5 kilogramowa gaśnicę, a nawet nauczyłem się jak akumulator odłączać (bez pomocy specjalisty strażaka).
Mało tego… nawet zdecydowany jestem żeby „w razie czego” nie czekać, aż strażacy mnie uratują – sam „odpalę” z wozu.
Ale drogi to znaczy ile? Bo poniżej 300tys zł to nie jest drogie auto.
anglik ze szwagrem przekładany
Kiedy strażacy dotarli na miejsce, audi całe objęte było ogniem – jak byś miał czym zacząć gasić panie właścicielu to może by zdążyli coś tam zalać „podanym jednym prądem ciężkiej piany”, ale czas robi swoje. Zadzwoniłeś, a dzielni druhowie zanim zalogowali się do wozów, zanim dojechali, to autko ci się zjarało.
Nie było nawet po co sikawek wyciągać.
Kup se qjurwa, porządną gaśnicę, cymbale. I inne autko.
Zapomniałem dodać, przepraszam:
I nie czekaj na specjalistę od odłączania akumulatora, miej przygotowany klucz (zwykle 10-tka), albo chociaż niewielką siekierkę (odetniesz nią przewody, a i do obrony koniecznej się może przydać)
Jako takie autko nadające się do jazdy (z ważnymi badaniami technicznymi i ubezpieczone) można kupić za kilka, kilkanaście 500 plusów, a gasnica pozwalajaca ugasić dopiero co rozpoczynający sie pożar (taka ciut większa niż urzędowo wymuszona), kosztuje 200-300 złotych (czyli niecały 500+).
O nauce odłączania akumulatora, od którego zwykle zaczyna się pożar, nawet nie wspomnę. Klucz, albo kombinerki warto wziąć w prawą przednią chyba żeś „śmaja”, to w lewą, też przednią).
Dobrze jednej useless marki mniej