Czwartek, 02 maja 202402/05/2024
690 680 960
690 680 960

Jedni parkują gdzie popadnie, inni narzekają, że straż miejska nic z tym nie robi

Wspólnota mieszkaniowa została zobligowana do wprowadzenia porządku z parkowaniem pojazdów na swoim terenie. Ma to na celu zapewnienie bezpieczeństwa. Okazuje się jednak, że nie jest to takie proste.

67 komentarzy

  1. Wieśniak w gumofilcach z ostrogami (dawniej chłop bez ostróg)

    Jedni parkują gdzie popadnie, inni narzekają, że straż miejska nic z tym nie robi – nic zaskakującego
    obie strony działają zupełnie po polsku 😆

    • Tylko, że jedynie ci pierwsi dopuszczają się wykroczenia. Tych drugich, można jedynie, po polsku, wyzwać od konfidentów. Nie stawiajmy złodzieja i okradzionego na tym samym poziomie.

  2. A może by tak zobligować deweloperów do budowy parkingów osiedlowych a nie tyłko blok na bloku uliczki szerokości alejek rowerowych ?! Na starszych osiedlach jest więcej parkingów choć wczasach ich budowy aut było 1/3 tego co obecnie, pozdrawiam z Relaksowej..

    • Jak Pitero chciał tani „apartament” tam gdzie wrony zawracają, psy zadkami szczekają, a wyjazd do cywilizacji trwał pół godziny (przynajmniej do oddania ronda pod wiaduktem) to teraz nie narzeka, że nie ma gdzie parkować.
      Ja na swojej posesji spokojnie zmieszczę 4 samochody, a mam póki co jeden. Pod domem w razie czego jeszcze kolejne 5-6 zaparkuję.
      Zakładam, że deweloper miejsca parkingowe też oferował, ale takie Pitery sobie myślały „po co płacić, zawsze się coś znajdzie”.

      • Deweloper wymusza kupno miejsca parkingowego, ale tylko jedno na mieszkanie,
        a teraz mamy takie dobre czasy, że na mieszkanie czasem przypada dwa, albo i trzy auta – stąd problem.

      • Oj , Kubusiu….., zdziwiłbyś się….

      • Tylko nie „motłochem” dziadu potegowany!
        Poczekaj draniu, niech do Ciebie przyjedzie autem najbliższa rodzina z dalszą, lub nawet z zagranicy!
        Pierwszy pójdę i powykręcam im wentyle.

      • Jaki developer, człowieku!!!
        Nie každý przebiera w mieszkaniach jak w sklepie z tanią odzieżą.
        Ja mieszkam na Narutowicza od 50 lat, i mam prawo nie wiedzieć co to developer.
        Wiem natomiast czym jest znalezienie miejsca do zaparkowania w rozsądnej odległości od domu, gdy wraca się po pracy zmęczony.
        Na szczęście wiem już kim jesteś (uśmieszku na piance!).
        Już wiem jaki z Ciebie SNOB.

  3. Ulica Organowa to samo . Bukiet pszenny przepycha się z buraczanym bo mu szkoda zapłacić , a mieszkańcy osiedla nie mają gdzie parkować .

  4. BYĆ MOŻE TO BYŁA JAKAŚ WIĘKSZA AKCJA STRAŻY, BO NA INNYCH DZIELNICACH TEŻ PRÓBUJĄ SIĘ ROZPRAWIĆ Z PARKUJĄCYM GDZIE POPADNIE MOTŁOCHEM

    • Tylko nie „motłochem” dziadu potegowany!
      Poczekaj draniu, niech do Ciebie przyjedzie autem najbliższa rodzina z dalszą, lub nawet z zagranicy!
      Pierwszy pójdę i powykręcam im wentyle.

      • NIE STRASZ, NIE STRASZ BO SIĘ ZESRASZ. WIERZ MI KOLESZKO NAWET NAJBLIŻSZA RODZINA I NAWET TA Z ZAGRANICY (!) NIE MUSI PARKOWAĆ TUŻ POD OKNAMI INNYCH. ALE MUSI MINĄĆ 20 LAT NIM MOTŁOCH ZROZUMIE, ŻE TRZYMANIE ICH 20-LETNIEGO RZĘCHA NIE MUSI ODBYWAĆ SIĘ BEZPOŚREDNIO POD OKNAMI („BO UKRADNĄ”)

        • Te, wnikliwy!
          Caps lock Ci się zaciął?
          Nie jestem Twoim koleSZką ani nawet koleżką!
          Ja wcale Cię nie straszę, tylko informuje.
          Musisz chyba być skończonym degeneratem, skoro człowieka którego na oczy nie widziałeś, ani słowa z nim nie zamieniłeś, tylko za to że zaparkował nie tak jak Ty byś sobie życzył, od razu nazywasz „motłochem”.
          Druga sprawa.
          Nie wiem czy zauważyłeś, ale sytuacja na parkingu bywa dynamiczna. Czasem gdy wszyscy parkują ciasno, nagle wyjedzie dwa sąsiednie auta, wjeżdża jedno, ale w taki sposób że jeżeli drugie wjedzie, to nikt z niego nie wysiądzie, lub w ogóle nie wjedzie. Niech na kilkudziesięciometrowym parkingu trafi się trzech takich, to pół parkingu stoi puste, a każdy jeździ po okolicy szukając miejsca do zaparkowania.
          Sam już, od czasu, gdy parkowałem pod domem czterokrotnie zmieniałem główne miejsce parkowania.
          Teraz, gdy wrócę zmęczony po pracy, pojeżdżę, po okolicy i znajdę po 30 minutach miejsce do zaparkowania, mam 15 – 20 min. pieszo do domu.
          Jednak daleki jestem od nazywania ludzi, towarzyszy w niedoli „motłochem”!
          Prędzej „motłochem” nazwałbym włodarzy lubelskich, z człowiekiem bez włosów na głowie, którzy remontując ulice mają na względzie tylko jej wygląd, za nic mając potrzeby mieszkańców, i dalej, z uporem maniaka likwidują miejsca parkingowe w centrum Lublina.
          Potrafię zrozumieć każdego, kto złamał przepisy „porządkowe” i te o ruchu drogowym parkując w taki sposób, by nawet utrudniając przejazd/przejście, byle go tylko nie uniemożliwiał!!!
          Takiemu Franiowi ciężko jest przejść chodnikiem lub przejechać trójkołowym rowerkiem, jeżeli pozostawiona dla niego część chodnika jest węższa niż 1,5 m.
          To nie Franio jest winien, choć ma nawalone pod sufitem (każdy ma do tego prawo), tylko łysy duch który zatwierdza zbyt ciasne plany zagospodarowania Lublina. Buduje nowe domy i parkingi zbyt małe (nie takie jakich oczekują mieszkańcy, tylko takie które dadzą mu więcej KASY, i karmi się nienawiścią wśród obywateli, podłością, zawiścią i zazdrością którą osobiście wyzwolił z ludzi, dobrze się przy tym bawiąc.
          Niech zdechnie na samym dnie piekieł!!!
          Miasto rozbudowywane jest tak ciasno że aż nieludzko, jak obóz koncentracyjny!!!
          Wszystko tylko w imię maksymalizacji zysków na dalsze dewastację (stadion żużlowy nad meandrującą, zieloną, cichą Bystrzycą), a i im się coś dostanie!!!
          Pewnie w okół jego domu i miejsca w którym parkuje wracając z pracy, musi być wielką pusta przestrzeń, cisza i bujna przyroda, a nieba, od horyzontu po zenit nic nie przesłania.
          TO JEST ŁYSY DIABEŁ W OKULARACH!!!
          To on jest winien tego że to napisałeś, oraz tego co ja tutaj do Ciebie piszę.
          !!!!!!!

        • Jeżeli możesz, daj znak że przeczytałeś.
          Proszę.

          • NIE TYLKO PRZECZYTAŁEM, ALE Z WIĘKSZOŚCIĄ SIĘ NAWET ZGADZAM! POZA OBRAŻANIEM INNYCH LUDZI, TEGO NIE LUBIĘ.
            OGÓLNIE PODTRZYMUJĘ SWOJE STANOWCZE NIE WOBEC TYCH, CO ZA WSZELKĄ CENĘ MUSZĄ ZAPARKOWAĆ POD OKNAMI. TO CO OPISUJESZ TO JEDNO, ALE SĄ TEŻ PRZYPADKI, GDY MIMO WCZESNEJ PORY I WIELU MIEJSC TAK PARKUJĄ. CHYBA W MYŚL ZASADY KTO PIERWSZY TEN LEPSZY ALBO JAK JA POD OKNAMI NIE ZAPARKUJĘ, TO NA PEWNO ZROBI TO SĄSIAD.
            O TO CHODZI W TEJ DYSKUSJI

  5. Gdy raz zadzwoniłem na straż miejską, dowiedziałem się od dyżurnego że według prawa coś takiego jak droga pożarowa nie istnieje, szczęka mi opadła. To po co ten szum?

    • Mi kiedyś odpowiedzieli, że może i faktycznie tamten kierujący łamie przepisy, ale nie zostanie ukarany.
      Pouczono mnie, że mogę wnieść sprawę do sądu, wobec tamtego kierującego.

  6. Kupują mieszkania bez miejsc parkingowych…
    Ja nie kupiłbymdziś mieszkania bez garaży zamkniętego i dodatkowego miejsca parkingowego.

    Po co kupujecie mieszkania bez miejsca parkingowego? Nauczyłoby to zachłannych deweloperów.

  7. Jeżeli zostało to uznane jako strefa zamieszkania, i zezwolono tym samym możliwość parkowania, a jednak ludzie nadal parkują w sposób utrudniający dojazd (być może jeden raz na 50 lat), a osoba ta parkuje tylko na jedną noc, bo rano znów jedzie tym samochodem do pracy, to nieomylny to znak że JEDNAK BRAKUJE NADAL MIEJSC PARKINGOWYCH!!! !!! !!!

  8. Na ul. Spokojnej, w budynku po Zespole Szkół Odzieżowo-Włókienniczych, powstaje tzw. apartamentowiec. Deweloper sobie wymyślił, że jak ktoś ma mieszkanie mniejsze niż 38 metrów (trochę ich tam jest), to w ogóle nie można kupić miejsca parkingowego. Macie jeszcze jakieś dobre rady?

    • JA CAŁE ŻYCIE PODĄŻAŁEM ODWROTNIE NIŻ RESZTA TZW. SPOŁECZEŃSTWA I DOBRZE NA TYM WYSZEDŁEM. OSTATNIO, GDY MOTŁOCH RZUCIŁ SIĘ NA BANKOMATY, JA SPOKOJNIE WPŁACIŁEM KASĘ. GDY ŻEŚCIE SIĘ ZADŁUŻALI WE FRANKACH, JA SOBIE TE FRANKI KUPIŁEM. PRZYKLADY MOŻNA MNOŻYĆ.

      ALE DO SEDNA. DEWOLOPER UZNAŁ, ŻE SKORO 38 METRÓW, TO BĘDZIE NA WYNAJEM, WIĘC PO CO MIEJSCE PARKINGOWE. GDYBY JEDNAK POMYŚLAŁ, TO MOŻE DOSZEDŁBY DO WNIOSKU, ŻE ZA MAŁE MIESZKANIE WARTO OPCHNĄĆ TAKIE MIEJSCE, CO WIECEJ, MOŻNA KUPUJĄCEGO SKUBNĄĆ NA WIĘCEJ, BO RESZTA CO KUPIŁA „APARTAMENTY” 50-METROWE ZOSTAŁA ZAPEWNE WYDOJONA Z KASY DOKUMENTNIE I NIE BARDZO IM SIĘ UŚMIECHA PŁACENIE ZA MIEJSCE PARKINGOWE.
      NIE MA ZA CO

  9. Przecież auta do chalupy nie zabierzesz choćbyś się zesr…..!

  10. „Jedni parkują gdzie popadnie, inni narzekają, że straż miejska nic z tym nie robi” – to wszyscy wiedzą ale… że straż pożarna w końcu zauważyła, że kilka tys. samochodów w Lublinie codziennie blokuje drogi pożarowe to było by dla mnie zaskoczenie, gdybym nie był przekonany o tym ,że ta cała akcja i afera pod publiczkę.
    Na kilku uliczkach zrobili raban, na 2 dni kilku kierowców musiało zaparkować 100 metrów dalej i tyle. Już nikt się nie czepi do Komendanta, że udaje że nie widzi problemu. Przecież próbował, ale nie dało się.

Z kraju