Interwencja służb w pustostanie. Zabezpieczono koty (zdjęcia)
08:47 06-12-2024 | Autor: redakcja

Dzielnicowi z zamojskiej Policji po raz kolejny pokazali, że ich działania nie ograniczają się wyłącznie do ochrony życia i zdrowia ludzi. W czwartek, 5 grudnia, interweniowali na terenie jednego z zamojskich osiedli, gdzie w pustostanie miały przebywać bezpańskie koty. Współpraca z fundacją „Kudłaty Przyjaciel” oraz Inspekcją Weterynaryjną pozwoliła uratować zwierzęta i zapewnić im lepsze warunki.
Koty w pustostanie – zgłoszenie mieszkańców
Informacja o zwierzętach przebywających w opuszczonym budynku dotarła do dzielnicowych dzięki czujnym mieszkańcom. Obawiano się, że koty mogą być zaniedbane i przebywają w trudnych warunkach. Mundurowi, wspólnie z przedstawicielami fundacji i inspektorami weterynaryjnymi, udali się na miejsce, aby zweryfikować sytuację.
Na miejscu odkryto dwa koty, które, choć były dobrze odżywione, żyły w niesprzyjających warunkach. Podczas interwencji obecny był również współwłaściciel posesji, który wyjaśnił, że zwierzęta wałęsały się po okolicy, a on – chcąc je chronić – przeniósł je do pustostanu i regularnie dokarmiał.
Zwierzęta trafiły do schroniska
Pomimo dobrych intencji mężczyzny, warunki w pustostanie były nieodpowiednie. Policjanci, wspólnie z inspektorami, podjęli decyzję o przetransportowaniu kotów do schroniska, gdzie otrzymają profesjonalną opiekę weterynaryjną oraz szansę na adopcję i znalezienie nowego domu.
Policjanci apelują: reagujmy na los zwierząt
Zamojscy funkcjonariusze przypominają, że pomoc zwierzętom jest równie ważna jak troska o bezpieczeństwo ludzi. Podkreślają, że odpowiedzialność za los bezdomnych zwierząt spoczywa również na mieszkańcach, którzy mogą zgłaszać zauważone przypadki do odpowiednich służb.
Ważne kontakty:
- W sytuacji zagrożenia życia zwierzęcia należy niezwłocznie dzwonić pod numer alarmowy 112.
- W przypadku błąkających się zwierząt można skorzystać z aplikacji Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa lub skontaktować się z najbliższym dzielnicowym.
Policjanci zachęcają mieszkańców, by nie pozostawali obojętni na los czworonogów. Ich szybka reakcja i współpraca z fundacjami oraz weterynarzami pozwala skutecznie pomagać zwierzętom, które znalazły się w trudnej sytuacji.

fot. Policja Zamość

fot. Policja Zamość

fot. Policja Zamość
Stado nadgorliwych baranów. Koty miały lepsze warunki i wolność niż w schroniskowym zamknięciu
Znaczy się,milicja działają wspólnie i w porozumieniu z jakimiś nawiedzonymi ćwokami,dokonała zaboru zwierząt domowych i osadziła koty w areszcie.
… i niech by ci złodzieje zwierząt pochodzili po polach i wyłapywali,bo tam są setki i tysiące prawdziwie bezdomnych kotów wyrzuconych przez róznych szubrawców i tym samym zwiększających ryzyko rozprzestrzeniania się chorób z wścieklizną na czele.
Ładnie, że przedstawiłeś nam swoją rodzinę ale po co?
Na moim osiedlu, w specjalnych domkach, mieszka ok. 20 kotów. Dwie Panie karmią, sprzątają, dbają o kondycję i zdrowie, na zimę ocieplają, szykują w domkach legowiska. Obie Panie przeznaczają ze swoich emerytur ponad połowę na jedzenie dla tych kotów. Nieodpowiedzialni „właściciele” podrzucają niechciane zwierzęta pod budki, więc kotów przybywa. Szczurów ZERO! Na innym osiedlu(Czechów) były cztery koty. Podczas randapowania chodników wszystkie zachorowały na nerki i już ich nie ma. Szczury i myszy opanowują osiedle.
PS. Mam tylko jedną sugestię, bo wnioski to każdy sobie sam wyciągnie, kto może niech podrzuci jakąś karmę, puszki dla tych Pań dokarmiających koty na osiedlu Niepodległości. Łatwo te Panie odszukać, bo codziennie, rano i wieczorem, w deszcz, śnieg, wiatr….są na stanowiskach.
Na miejscu odkryto dwa koty, które, choć były dobrze odżywione, żyły w niesprzyjających warunkach – w schronisku beda mialy lepiej. Potrzymaja je kilka tygodni i uspia. Milicja, ormo i inne obelzywe slowa cisna sie na usta.
nie wiem co gorsze, w schronisku pozarażają się chorobami, będą żyły w zamknięciu, nie wiadomo czy kiedykolwiek zyskają dom. Można je było wykastrować, podleczyc i wypuścić skąd wzięli, dokarmiane były, budki do spania im zrobić.
Tak, drodzy czytelnicy z Zamościa i okolic. Do bezdomnych zwierząt koniecznie wezwijcie policję, bo jeśli sami zawieziecie zwierzę do schroniska, to zetkniecie się z zarządcą, który Was potraktuje o wiele gorzej niż ten, kto przygarnął koty.
A swoją drogą, zwierzęta z tego schroniska chyba potrzebują terapii psychologicznej, kiedy z niego wychodzą.
Koty zostały aresztowane i straciły wolność. Ten kto uważa, że w schronisku będą miały lepiej sam powinien trafić do pudła.
Kot żyjący na wolności z pewnoscia dużo gorsze warunki ma…
Dla kotów warunki nieodpowiednie, i cyk do schroniska. Ale dla „współwłaściciela” w sam raz, mieszkaj sobie mordko na zdrowie, nikogo to nie obchodzi.