Poniedziałek, 29 kwietnia 202429/04/2024
690 680 960
690 680 960

Dziecko zasłabło w kościele, ojciec nie mógł znaleźć drogi do szpitala. Z pomocą ruszyli policjanci

Policjanci ruszyli z pomocą ojcu wiozącemu 9-latka, który zasłabł w kościele. Mundurowi eskortowali auto i pomogli dotrzeć do szpitala.

23 komentarze

  1. Takie informacje mi się nawet podobają gdzie jedno i drugie wie jak się zachować w takich sytuacjach….brawo☺

    • Ojciec wcale nie wiedział jak się zachować. Radzę zrobić kurs z pierwszej pomocy, gdzie uczą dlaczego takie postępowanie jest złe. Wg mnie zachował się nagannie.

      • Panie Piotrze niepotrzebnie wyciąga pan wnioski spomiędzy wierszy (chyba nie ma pan jeszcze dzieci) ja jestem po rozszerzonych kursach pierwszej pomocy KPP jeżeli wie pan co to jest. Prawdopodobnie nawet jak nie wiedział jak się zachować udzielić pierwszej pomocy to wyjechanie naprzeciw karetce nie jest naganne liczy się każda minuta – na kursach uczą o tym – na konkretnych kursach a nie na kursie gdzie jest spęd pół zakładu i wyjdzie osoba która pomarudzi kilka godzin nikt nic nie zrozumie każdy podejdzie do fantoma na 5 sekund i kurs odbyty.
        Panie Piotrze z całym szacunkiem proponuję KPP chyba że ma pan wykształcenie medyczne

        • Nie mam wykształcenia medycznego ale mam tytuł ratownika (po KPP) i dzieci. Moją wypowiedź uzasadnię tym że:
          1. Z wypowiedzi wynika że ojciec nie wyjechał naprzeciw. Po pierwsze nie mógł znaleźć drogi więc nie wiedział skąd jedzie karetka. Po drugie bazy karetek nie są przy szpitalach (W lublinie są chyba 3 i żadna nie jest przy szpitalu) więc nie można mówić że wyjechał naprzeciw. Wniosek – karetka została zmarnowana / zablokowana.
          2. Karetka w zdecydowanej większości przyjedzie szybciej niż my dotrzemy do szpitala nawet z eskortą. Szybciej też zostanie udzielona doraźna pomoc przez ZRM niż w SOR. Trzeba dodać że szpital jeszcze musi mieć SOR, a nie wszystkie mają. Zakładam że transport był do USD ale nie tak dawno gość przywiózł dziecko z NZK na Kraśnicką gdzie nie ma ani specjalistycznego sprzętu ani personelu „doświadczonego w dzieciach”.
          3. Karetka zawiezie pacjenta tam gdzie są zasoby pozwalające zwiększyć efektywność pomocy na dalszym etapie łańcucha przeżycia (personel, sprzęt, wolna sala operacyjna itd.). To ogólna uwaga może mniej istotna w tym przypadku.
          4. Ojciec prowadzi pod wpływem strachu i stresu, przez co naraża siebie i innych na niebezpieczeństwo. Tak zwana „zasada zero”.
          5. Ojciec lub postronny świadek mógł udzielić na miejscu zdarzenia pierwszej pomocy. Podczas transportu pomoc nie została udzielana. Jest to bardzo istotne szczególnie przy NZK które należy podejrzewać u osoby nieprzytomnej. W wytycznych Krajowej Rady Resuscytacji jest mowa i nacisk na szybkie rozpoczęcie RKO a nie na szybkie przejęcie pacjenta przez ZRM.
          6. Nie wyobrażam sobie przewożenia osoby nieprzytomnej w samochodzie osobowym. Siedzenie powoduje automatyczne zatkanie dróg oddechowych, a leżenie jeszcze grozi dodatkowymi urazami powstałymi np. W wyniku hamowania.

          Mam nadzieję że przekonałem Pana i wszystkich, którzy myślą podobnie.
          Martwi mnie że policjanci którzy przecież mają obowiązek zdać KPP nie wiedzą tego i pozwalają na takie „akcje”.

          • Zdarzenie miało miejsce w Kocku a czytając całość artykułu łatwo dojść do wniosku, że ojciec dziecka chciał dojechać do szpitala w Lubartowie.
            I po co tak się wysilać z pisaniem skoro ze zrozumieniem nie przeczytało się artykułu?

  2. No tak powinno być, tylko dlaczego jadąc ekspresówką 110 km na godz banderowski tir siedzi mi na zderzaku dzwonię na 997 to olewają to?

  3. dlatego nie chodzę do kościoła

  4. wiózł nieprzytomne ?dziecko ,mało odpowiedzialne.a jeśli było to zwykłe omdlenie ,co dość często się zdarza i postanowił przebadać ,to chyba takie przedstawienie nie było konieczne?

  5. Kościół wiedział gdzie jest a szpital jakoś niebardzo.

  6. Masz rację jakoś to nie bardzo wygląda.Albo pierwszy raz w kaplicy albo w szpitalu,a Kock duża metropolia.Dlaczego ksiądz nie ratował dziecka?

  7. Ratownicy medyczni ich nienawidzą … kierowcy karetek ich nienawidzą … niedługo trzeba będzie zlikwidować karetki … wystarczy eskorta policji … a swoja drogą to co to za rodzic, który jest taki nieodpowiedzialny – panika, głupie zachowanie. Brak opanowania. I żeby nie było – mam 2 dzieci, dwukrotnie wiozłam dzieci do szpitala, jedno z rozciętą głową a drugie wymiotujące po upadku z roweru. Naprawdę nie rozumiem ludzi, nie wzywałam eskorty, dojechałam z dziećmi do szpitala … a teraz to co najmniej raz w w miesiacu policja musi takie niedorozwinięte umysłowo eskortować, bo niedorajdy nie potrafią myśleć.

  8. nie dziwne, że dziecko zasłabło jak klecha mu mignał ptasznikiem

  9. To już jest ostatnio nagminne,bo karetka odmawia przyjazdu to wykorzystują policję.Jutro żądam konwoju do lekarza.Za ten czyn to policjantom należy się KARA.

  10. Ojciec dziecka nie znał drogi do szpitala dlatego zadzwonił na policje kasztany

Z kraju