Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Dwie młode osoby weszły na przejście, po chwili uderzył w nie opel (wideo)

W czwartek po południu w Olbięcinie doszło do potrącenia dwójki młodych osób na przejściu dla pieszych. Moment wypadku zarejestrowała kamera zamontowana w pojeździe naszego Czytelnika.

112 komentarzy

  1. pieszy potrzebuje metra i sekundy żeby się zatrzymać a samochód kilku sekund i kilkunastu czy kilkudziesięciu metrów – tyle w temacie – BEZMYŚLNOŚĆ PIESZYCH !!!!!!!

  2. Sytuacja banalna.
    Wina dwóch stron. Piesi powinni się powstrzymać przed wejściem widząc, że jedzie idiota, który nie wie jak należy zachować się zbliżając do PdP.
    Ale to jednak kierujący nie ustąpił pierwszeństwa pieszym na PdP.
    To, że piesi weszli niespodziewanie na PdP tego nie zmienia. Jeżeli przy PdP stoją/bądź zbliżają się piesi – zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że piesi wejdą. I żaden zakaz tego nie zmieni.

    Zdaniem 90% komentujących, wina jest po stronie pieszych tylko dlatego, że są przyzwyczajeni do tego, że piesi NIE WEJDĄ.
    I w większości przypadków tak się dzieje. Piesi nie wchodzą, w obawie przed potraceniem.
    Zakładanie, że każdy pieszy jest nieomylny, zawsze ostrożny i nie wejdzie jest błędem kierującego.

    • Mam nadzieję, że nie masz prawa jazdy. Jak zatrzymasz w miejscu samochód o wadze ponad 1t przy prędkości ok. 50km/h, gdy przed nosem wchodzą Ci ludzie? Nawet nie znasz przepisów. U nas ponad kulturą jest prawo. Jeżeli chcemy, aby piesi mieli pierwszeństwo zbliżając się do przejścia, musimy zmienić prawo, a póki co jest ono takie:
      PoRD
      Art. 11
      1. Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3, korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.

      Art. 14.
      Zabrania się:

      1.wchodzenia na jezdnię:
      bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,

      Wtargnęli na jezdnię, a serwis zrobił z kierowcy pirata drogowego. Autor tego artykułu też powinien doczytać przepisy, bo „przepuszczanie” w tej sytuacji pieszych przez kierowcę ciężarówki jest zgodnie z prawem zwykłym blokowaniem ruchu, co nie zmienia faktu, że u nas trzeba zmienić przepisy lub doedukowac społeczeństwo, gdyż piesi w pewnej części oczywiście nie myślą, a to kierowcy są często piętnowani, chociaż nie zawsze są winni.

      Dlatego są wprowadzone przepisy, żeby nikomu nie stała się krzywda. Pieszy ma pierwszeństwo tylko wtedy, gdy już jest na przejściu, a nie wchodzi pod nadjeżdżający samochód. Jeżeli patrzy się w telefon i sugeruje się przechodzącą z drugiej strony kobietą, to naprawdę szczęście, że żyją. Kierowca ciężarówki stanął w zbyt dużej odległości od przejścia, co mogło zmylić kierującego, a piesi z jednej i drugiej strony nie upewnili się nawet, czy mogą bezpieczenie wejść na przejście i je opuścić.
      W Polsce istniej prawo o ruchu drogowym

      • „co mogło zmylić kierującego” – trzeba przesiąść się na PKS

        „Pieszy ma pierwszeństwo tylko wtedy, gdy już jest na przejściu” – obejrzyj filmik jeszcze raz, do potrącenia doszło na PdP

        „W Polsce istniej prawo o ruchu drogowym”, które mówi:

        „Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejścia dla pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu.”

        „4. Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających.”

        • Ewidentne wtargnięcie bez rozeznania się. Franiu nie umiesz czytać kodeksu drogowego ze zrozumieniem. Nie liczba kroków ma tu znaczenie. Samochód póki co nie ma obowiązku zatrzymywać się przed przejściem żeby umożliwić pieszemu wejście, a widać jak na dłoni że jechał przepisowo. Jestem na tym skrzyżowaniu co 2 dni, parę metrów dalej stoi fotoradar. To że z drugiej strony wchodzi na przejście piesza to nie znaczy że pojazd jadący drugą połową jezdni nie może jej opuścić. Tutaj po prostu ta nieszczęsna para zamiast upewnić się o możliwości bezpiecznego wkroczenia na pasy zapatrzyła się na pieszą z naprzeciwka i wlazła prosto pod koła. Sądy na szczęście i policja patrzą się na miejsce którym samochód uderzył w pieszego i tutaj szczęśliwie dla kierowcy jest to prawy błotnik. Mam nadzieję że dostanie odszkodowanie za wgniecioną blachę i urwane lusterko. A lekkomyślnym pieszym życzę szybkiego zniknięcia siniaków i powrotu oleu do głowy.

      • Żeby nikomu nie działa się krzywda potrzebna jest dobra wola dwóch stron.
        Wypisałeś tylko obowiązki jednej. Taki obiektywny jesteś.

      • Dyrdymałko Eustachy

        W pełni się z Tobą zgadzam, XXX – autor artykułu nadinerpretował zdarzenie pisząc: „Na nagraniu widać jak dwójka młodych ludzi oczekuje na wejście na przejście dla pieszych”, na nagraniu wyraźnie widać, że niejako „z marszu” wpierd…lili sie na przejście jakby nie mogąc poczekać te 10-15 sekund, aż będący blisko opel przejedzie.
        A przepisy które tak skrzetnie wskazałeś zabraniają włazić, oraz „wtargiwać” tuż, tuż przed maskę.
        Niech to sobie ofiary przemyślą jak „wrócą do siebie”.
        Mogą mówić o szczęściu, że nie maja stanu stabilnego. Choć grabarz też czowiek i na michę potrzebuje zarobić.
        O „dobrodzieju” czekającym na cołaski tym razem nawet nie wspomnę.

      • Wybieraj raczej transport publiczny.

    • Franiu , nie cytuj google . Taką teorię to można sobie wydrukować i podetrzeć nią odbyt .
      W życiu trzeba myśleć i przewidywać , a nie szukać roszczeń stojąc przed przejściem , czy wjeżdżając na nie rowerem . Ustawodawca zdrowia ci nie odda , tylko rehabilitanci z kasy cię obedrą .

    • Ufam że zawsze jadąc około 50km/h przy każdym przejsciu zwalniasz lub się zatrzymujesz by się upewnić czy nikt nie wtargnie.? Człowieku jeśli tak robisz to pozdro . Ja rozumie zachować szczególną ostrożność ale jadąc dalekie trasy nie wierzę że cały czas jesteś w 100 procentach skupiony z adrenalina 200 o a może ktoś mi wyskoczy , a może ktoś mi wyjedzie . Troszkę zrozumienia i poszanowania. Się . Myślę że wina obu stron. Choć zawsze szkoda ludzi. Ale myślą że co auto się sczaska a im nic nie będzie za dozo bajek

      • Niezależnie od długości trasy, jaką pokonuję, zawsze zwalniam widząc znak D-6 a także obserwuję chodnik, czy aby nie ma tam pieszych szykujących się do wejścia. Do tego zobowiązują mnie przepisy ale też nie chcę mieć nikogo na sumieniu. Jasne, że pieszy też ma swoje obowiązki ale to nie zwalnia mnie z przestrzegania przepisów, które mnie dotyczą.

        Pamiętajmy, że przepisy nakazują nam „zbliżać się do […] przejścia tylko z odpowiednio zmniejszoną szybkością, aby nie narażać na niebezpieczeństwo pieszych, którzy znajdują się na przejściu LUB WCHODZĄ NA NIE; w razie potrzeby powinni zatrzymać się w celu przepuszczenia pieszych”. A zatem, nie tylko piesi, którzy już znajdują się na przejściu ale i ci wchodzący na nie, nabywają pierwszeństwo przed pojazdem.

        Oczywiście, w zarejestrowanym przypadku piesi przyczynili się do wypadku, ignorując przepisy, które zakazują im „wchodzić na jezdnię bez uwzględnienia odległości i szybkości zbliżających się pojazdów”. Nie mogą też wchodzić „na jezdnię bezpośrednio przed jadący pojazd”.

        Ciekawy jestem, jak oceni sytuację sąd, gdyż obie strony złamały przepisy.

  3. Weszli prosto pod jadący samochód – a w zasadzie weszli na bok przejeżdżającego samochodu. Klasyczne wtargnięcie na jezdnię!

    • Tak, to było wtargniecie.
      Mandat pieszym się należy. O ile są pełnoletni.

      Tylko, że nie tylko oni są ty winni. Gdyby kierowca zachował się prawidłowo (i przewidział wejście pieszych na PdP) to do potrącenia by nie doszło.

      Setki razy powtarzałem. Że lepiej 100 razy zatrzymać się (nawet jeżeli wydaje się to) bez potrzeby, niż raz się nie zatrzymać i potrącić.

      • A do tego, żeby przewidzieć wejście pieszego na PdP nie trzeba być jasnowidzem. Tych pieszych było widać. Z daleka. Nie wybiegli zza krzaków.

      • „Tak, to było wtargniecie.
        Mandat pieszym się należy. O ile są pełnoletni.”
        Takie zachowanie zagrożone jest śmiercią lub kalectwem.

        „Tylko, że nie tylko oni są ty winni. Gdyby kierowca zachował się prawidłowo (i przewidział wejście pieszych na PdP) to do potrącenia by nie doszło.”
        Za takie zachowanie grozi mandat.

        „Setki razy powtarzałem. Że lepiej 100 razy zatrzymać się (nawet jeżeli wydaje się to) bez potrzeby, niż raz się nie zatrzymać i potrącić.”
        Mam nadzieję, że w tym wypadku masz na myśli pieszych. 🙂
        Kierowca nie zostanie uniewinniony, ale za sprawców zdarzenia zostaną uznani piesi. O ile oczywiście sąd dopuści dowód w postaci nagrania z rejestratora. Niestety prawo mamy takie, że można je dowolnie interpretować. Bez dopuszczenia nagrania, jako dowodu w sprawie, rozprawa zakończy się jednostronnym uznaniem winy kierowcy.

  4. Ten filmik to dobry przykład na to jak sprawdzają się obowiązujące przepisy.
    Przypomnę te przepisy.

    Przepisy (w takiej sytuacji) nie nakazują zatrzymania się kierującemu przed przejściem.
    Przepisy (w takiej sytuacji) jedynie zabraniają potrącenia, a nawet narażenia na potrącenie pieszego. Tak, nawet pieszego dopiero wchodzącego.

    Tu jest cały absurd. Ta cała konstrukcja opiera się tylko na zachowaniu jednej strony. Na tym co zrobi pieszy. A pieszy (tak jak każdy inny) jest omylny i czasem zdarzy się popełnić błąd – jak na tym filmie.
    Jeżeli błąd pieszego nałoży się na błąd kierującego – wtedy dochodzi do wypadku.
    Wprowadzenie europejskich przepisów zmniejszyłoby znacznie prawdopodobieństwo takich wypadków.

    • Franiu – przepraszam Cię bardzo, ale nie masz racji – muszę bronić pieszych w tej sytuacji. Kierowca – sprawca znajdował się na początku skrzyżowania – pewnie było minimum z 10 metrów do przejścia przez które zaczęła przechodzić osoba z prawej strony. Ktoś znajdował się już na przejściu i ślepak powinien się bezwarunkowo zatrzymać nawet mimo tak nieżyciowych przepisów. Pieszy nr 1 błędu nie zrobił , kierowca zrobił błąd kardynalny (powinien ponieść spore konsekwencje), piesi z lewej też popełnili błąd zmyleni być może wejściem pieszego nr 1 – niestety już zdążyli konsekwencje ponieść. Pozdrawiam

      • To o czym napisałeś to inna sprawa. Nie związana bezpośrednio z potrąceniem. Pominąłem to, żeby nie rozmywać istoty problemu.

      • Prawie wszystko się zgadza – z małym wyjątkiem: nie ma przepisu, który nakazywałby zatrzymanie się kierowcy, jeśli na przeciwnym pasie zatrzymał się kierowca, by przepuścić pieszych. On musi tylko ustąpić im pierwszeństwa. A to wg definicji oznacza, że nie może swoją jazdą zmusić ich do zatrzymania się czy zwolnienia lub przyspieszenia kroku. Wątpliwe, zatem, by kierowca został uznany winnym nieustąpienia pierwszeństwa pieszej, wchodzącej na przejście z jego lewej strony. Istnieje pogląd, iż nie należy przecinać toru pieszego (a tutaj tak się stało) jednak ciężko będzie przeforsować go w sądzie, gdyż nie ma poparcia w przepisach (jedynie w literaturze).

  5. zgadza sie nawet sie nie obejrzeli czy cos jedzie tylko tel w lapie chyba widac.

  6. Nawet jeżeli będzie prawo dające pieszym pierwszeństwo przed wejściem na PdP, to nic nie zmieni faktu, że to oni wylądują na wózku lub w kostnicy, a kierowca co najwyżej będzie oglądał kwadratowe słońce z celi za nasze pieniądze.
    Piesi i kierowcy muszą myśleć, używać wyobraźni.

    • Wypadki będą nadal.
      Ale będzie ich kilka razy mniej.

      • To dlaczego nie zacząć edukacji od pieszych, by potem zmienić przepisy ich dotyczące?
        Myślę, że kierowcy (przynajmniej większość z nich) po to zdawała PJ, że akceptuje zmieniające się przepisy.
        Problem po zmianie (specjalnie nie używam słowa „zaostrzeniu”) przepisów będzie wielokrotnie bardziej odczuwalny dla pieszych uczestników ruchu. To od tych podstaw należy zacząć edukację!

    • Jasio Down z zerówki

      Kamilu… myślenie staje się coraz bardziej deficytowym towarem.
      Ale ponoć ma powstać aplikacja na srajfony mówiąca: Uważaj cepie, zbliżasz się do przejścia, wyrap gały bo za chwilę możesz być klientem grabarza. 😆

      • Nie zauważacie najważniejszego.
        Pokolenie zapatrzonych w srajfony porusza się nie tylko pieszo.
        Tych dwoje wczoraj nieostrożnie weszło na PdP (z tym nikt nie dyskutuje – weszli bez zachowania ostrożności), a jutro tak samo będą wjeżdżać samochodami na PdP.

  7. Arcy Primas A'Prilis

    Tak, czy siak – rejestrator jazdy jest wielce przydatnym urządzeniem. Warto kosztem wypicia mniejszej ilości piwa i „cołasek” na tacę, kupić takie coś.

  8. Tylko byście nakładali obowiązki na kierowców, a pieszy to święta krowa. Kierowca nie może cały czas „zachowywać szczególnej ostrożności”, na przejściach które są co 100m,(czyli jakieś 15 sekund jazdy z prędkością 50kmph) na skrzyżowaniach, na zakrętach, przy przystankach, i niewiadomo gdzie jeszcze, bo będzie musiał wozić że soba5 3 pary bielizny na zmianę.

    • Sęk w tym, że zbliżając się do przejścia musisz zmniejszyć prędkość. Dlatego o 50 km/h mowy być nie może. Jeśli tak jedziesz, to znaczy, że łamiesz przepisy. Sprawdź do czego zobowiązuje cię znak D-6.

  9. Ewidentna wina pieszych – książkowe wtargnięcie.

  10. Chwila jedno auto się zatrzymało i mógł przewidzieć że wejdą piesi

    • Pewnie, że mógł. Wręcz powinien nie wyjeżdżać z domu. Piesi za to nie musieli NIC przewidzieć. Mogli zwyczajnie „wyłączyć” otoczenie włączyć komórkę i próbować popełnić samobójstwo.

Z kraju