We wtorek przed południem w Bychawie doszło do groźnie wyglądającego zdarzenia drogowego. Pojazd ciężarowy przewożący buraki spadł ze skarpy i przewrócił się.
Nikomu źle nie życzę i nie cieszy mnie czyjeś nieszczęście, ale co chodzi o buraków przewożących buraki to mi ich nic a nic nie żal.Czują się królami szus, miałem już nie raz okazję z tego powodu zapierdzielać poboczem wybierając lepsze zło
antek
Do wiklinowego nocnika- zamieściłbyś choć raz normalny wpis a nie takie bzdety geniuszu
Despero
ja napiszę tak : nasze budownictwo drogowe wygląda tak że kładzie się nową nawierzchnię a pobocze po podniesieniu nawierzchni podsypuje się ziemią i zagęszcza zagęszczarką i to na większości remontowanych dróg a po deszczu robi się tam bagno i nie ważne czy to bedzie ciężarówka bus czy osobowy i tak pójdzie do rowu . Ktoś kto taki bubel odebrał powinien pójść siedzieć za narażenie życia kierujących i pieszych bo pieszy też w błoto nie bedzie schodził bo laczki se pobrudzi ………….
Buraczani rolnicy z okolic Bychawy za zanieczyszczanie drogi powinni dostać spore mandaty. Brudne, zabłocone drogi są śliskie a przez to niebezpieczne dla samochodów. Ale policja w Bychawie ma chyba inne zajęcia.
Rafał Słowikowski
Drogi są jakie są, trzeba się dostosować do warunków. U nas i tak jest nie źle. Jeździłem u farmera w UK ze zbożem. Tam na wsiach prawie każda mijanka to hamowanie praktycznie do zera, czasem cofanie do najbliższego możliwego miejsca gdzie uda się wyminąć. Czasem wysiadało się z auta pogadać z kierowcą jadącym z przeciwka aby uzgodnić plan działania. Tam też rzadko gałęzie przy drogach były obcinane.
Dziesiątki ciężarowych pojazdów – ani jeden się nie przewrócił. Jedynie czasem opona na krawędzi strzeliła.
U nas nieco inna taktyka – walka na drodze. Udowadnianie kto jest większym kozakiem.
Dziś mało jeżdżę dużym. Obserwuję – cofanie na półsprzęgle z gazem z podłodze, kręcenie kierownicą w miejscu, walkę z manualną skrzynią biegów, czuję swąd palonych hamulców – a silnik nawet nie wszedł na obroty – czyli retarder, czy nawet hamulac silnikowy nie jest w użyciu. Na kampaniach buraczanych jeżdżą często odrzuty – tacy co ich nigdzie już nie chcą. „Zawodowi” – raczej należało by ich nazwać „posiadacze” prawa jazdy.
No i póki nadal rozliczenie jest z km i tony – nie ma co liczyć na poprawę.
Maly
Kolego widzę że bardzo ale to bardzo dużym jeździłeś to właśnie Ty jesteś tym ostatnim co do farmera załapał się na duży traktor a teraz pewnie przesyłki rozwozisz bez obrazy nikogo zastanów się co piszesz . I BARANIA TORBA JESTEŚ BO NA WYWROTKACH LUDZIE CAŁY CZAS JEŻDŻĄ I Z TEGO ZARABIAJĄ I TYLKO MAJĄ WYWROTKI .A I JAK BY NIE TE WYWROTKI TO BYŚ CHLEBA NIE JADŁ BO ZBOŻE TEŻ TRANSPORTUJĄ … CHYBA ŻE BURAKI JESZ BURAKU
Rafał Słowikowski
Fakt, nie można generalizować.
Ja Cię nie obrażam, nie wyzywam. Ale skoro taką taktykę dyskusji obrałeś – widać brak Ci argumentów.
Nie znasz mnie, nie wiesz czym się zajmuję.
Przynajmniej potrafię nie być anonimowy.
Szanuję pracę kierowców. Dzięki niej mogę jeść chleb.
Volvo to Volvo
Nikomu źle nie życzę i nie cieszy mnie czyjeś nieszczęście, ale co chodzi o buraków przewożących buraki to mi ich nic a nic nie żal.Czują się królami szus, miałem już nie raz okazję z tego powodu zapierdzielać poboczem wybierając lepsze zło
Do wiklinowego nocnika- zamieściłbyś choć raz normalny wpis a nie takie bzdety geniuszu
ja napiszę tak : nasze budownictwo drogowe wygląda tak że kładzie się nową nawierzchnię a pobocze po podniesieniu nawierzchni podsypuje się ziemią i zagęszcza zagęszczarką i to na większości remontowanych dróg a po deszczu robi się tam bagno i nie ważne czy to bedzie ciężarówka bus czy osobowy i tak pójdzie do rowu . Ktoś kto taki bubel odebrał powinien pójść siedzieć za narażenie życia kierujących i pieszych bo pieszy też w błoto nie bedzie schodził bo laczki se pobrudzi ………….
Buraczani rolnicy z okolic Bychawy za zanieczyszczanie drogi powinni dostać spore mandaty. Brudne, zabłocone drogi są śliskie a przez to niebezpieczne dla samochodów. Ale policja w Bychawie ma chyba inne zajęcia.
Drogi są jakie są, trzeba się dostosować do warunków. U nas i tak jest nie źle. Jeździłem u farmera w UK ze zbożem. Tam na wsiach prawie każda mijanka to hamowanie praktycznie do zera, czasem cofanie do najbliższego możliwego miejsca gdzie uda się wyminąć. Czasem wysiadało się z auta pogadać z kierowcą jadącym z przeciwka aby uzgodnić plan działania. Tam też rzadko gałęzie przy drogach były obcinane.
Dziesiątki ciężarowych pojazdów – ani jeden się nie przewrócił. Jedynie czasem opona na krawędzi strzeliła.
U nas nieco inna taktyka – walka na drodze. Udowadnianie kto jest większym kozakiem.
Dziś mało jeżdżę dużym. Obserwuję – cofanie na półsprzęgle z gazem z podłodze, kręcenie kierownicą w miejscu, walkę z manualną skrzynią biegów, czuję swąd palonych hamulców – a silnik nawet nie wszedł na obroty – czyli retarder, czy nawet hamulac silnikowy nie jest w użyciu. Na kampaniach buraczanych jeżdżą często odrzuty – tacy co ich nigdzie już nie chcą. „Zawodowi” – raczej należało by ich nazwać „posiadacze” prawa jazdy.
No i póki nadal rozliczenie jest z km i tony – nie ma co liczyć na poprawę.
Kolego widzę że bardzo ale to bardzo dużym jeździłeś to właśnie Ty jesteś tym ostatnim co do farmera załapał się na duży traktor a teraz pewnie przesyłki rozwozisz bez obrazy nikogo zastanów się co piszesz . I BARANIA TORBA JESTEŚ BO NA WYWROTKACH LUDZIE CAŁY CZAS JEŻDŻĄ I Z TEGO ZARABIAJĄ I TYLKO MAJĄ WYWROTKI .A I JAK BY NIE TE WYWROTKI TO BYŚ CHLEBA NIE JADŁ BO ZBOŻE TEŻ TRANSPORTUJĄ … CHYBA ŻE BURAKI JESZ BURAKU
Fakt, nie można generalizować.
Ja Cię nie obrażam, nie wyzywam. Ale skoro taką taktykę dyskusji obrałeś – widać brak Ci argumentów.
Nie znasz mnie, nie wiesz czym się zajmuję.
Przynajmniej potrafię nie być anonimowy.
Szanuję pracę kierowców. Dzięki niej mogę jeść chleb.