Aktywiści wstrzymali ruch w centrum Lublina. Akcja zakończyła się szarpaniną (zdjęcia)
07:52 15-01-2022 | Autor: redakcja
W piątek aktywiści z ruchu klimatycznego Extinction Rebellion Lublin ustawili się na przejściu dla pieszych na ul. Świętoduskiej wstrzymując całkowicie ruch pojazdów. Jak wyjaśniają, akcja miała na celu zwrócenie uwagi społeczeństwa na problem kryzysu klimatycznego, który ma być ignorowany przez politycznych decydentów. Za pomocą megafonu wskazali też kilka problemów, z jakimi w ostatnim czasie zmaga się ludzkość.
Poruszone zostały postępujące zmiany klimatu, które ograniczają już nawet dostęp do wody i żywności. To z kolei prowadzi do pogorszenia się warunków życia i w wielu przypadkach jest przyczyną konfliktów. Zwiększa się też obszar gorących stref, które mają być już praktycznie niezdatne do zamieszkania przez ludzi. Uczestnicy protestu podkreślali, że to wszystko ściąga groźbę zagłady na całą planetę i wszystkie istoty. Aktywiści zwrócili uwagę też na sytuację na granicy polsko-białoruskiej.
– Od sierpnia rozgrywa się tam koszmar tysięcy osób, które stały się przedmiotami w politycznej grze między oboma państwami. Na początku grudnia ruszyła budowa zasieków z drutu żyletkowego wzdłuż Bugu. Ta zapora będzie miała destruktywny wpływ na lokalne środowisko naturalne, gdyż sztuczne bariery utrudniają migracje oraz rozbijają grupy zwierząt – mówili członkowie Extinction Rebellion.
Aktywiści podkreślali, że jeśli nie zostaną podjęte radykalne działania związane z klimatem, to za 30 lat dziesiątki milionów migrantów będzie szukało schronienia w Europie.
Blokada ul. Świętoduskiej trwała kilka minut. Zakończyła się szarpaniną z pasażerem jednego z aut, który usiłował siłą usunąć aktywistów z przejścia. Aby nie eskalować nerwowej sytuacji, postanowili oni samodzielnie opuścić jezdnię.
Była to już kolejna akcja działaczy ruchu Extinction Rebellion na terenie miasta. W maju ub. roku, aby zwrócić uwagę na zagrożenia związane z budową kopalni węgla kamiennego w okolicach Poleskiego Parku Narodowego, zorganizowali marsz Czerwonych Wdów. Umyli też okna w budynku Urzędu Marszałkowskiego twierdząc, iż urzędnicy nie dostrzegają skali kryzysu klimatycznego, który prowadzi do zwiększenia częstotliwości i skali susz, powodzi i huraganów. Blokowali też ruch pojazdów na placu Wolności i na al. Tysiąclecia.
(fot. Extinction Rebellion/nadesłane)
Swoją drogą, to jednak idioci są.
Gdyby weszli z tymi napisami na tysiąclecia, w czasie, kiedy kierowcy mają czerwone, pokrzyczeli swoje i zeszli, zanim im się zielone skończy, to po kilku zmianach świateł dużo więcej kierowców zobaczyłoby ich przekaz, i nikt by się na nich nie denerwował.
Tak jak to robią teraz, to ich przekaz zobaczy może 4 kierowców, ale i tak przepadnie ze względu na zdenerwowanie.