Sobota, 04 maja 202404/05/2024
690 680 960
690 680 960

Akcja antyterrorystów na LSM. Szukali broni i materiałów wybuchowych AKTUALIZACJA

Wczoraj przez kilka godzin policyjni antyterroryści prowadzili działania w jednym z mieszkań w Lublinie. Wszystko przez niebezpieczne zamiłowanie mieszkającego tam 29-latka.

21 komentarzy

  1. Zamiłowanie do tego to on ma jeszcze z liceum. Na lekcjach z WF-u opowiadał jak malutkim ładunkiem mógłby zrobić krater z asfaltowej nawierzchni boiska przy szkole. Kiedyś też coś na pokazach z chemii poszybowało pod sufit. Ale swoją drogą z tego co pamiętam i słyszałem, to jeden z lepszych studentów chemii na UMCS był.

    • i właśnie takimi osobami powinno zainteresować się wojsko- facet kumaty, a do tego miłośnik militariów, powinien być na wikcie i opierunku MONu. Dać takiemu „zabawki” to może coś nowego wymyśli dla dobra nas wszystkich.

  2. Piękną, (pewnie też kosztowną) pokazową akcję służb maści wszelakiej urządzono nam na podstawie jednego donosu przewrażliwionej zdziecinniałej staruszki, która ma starcze odchyły.

    • Rozumiem że znasz osobę, która doniosła na R. i masz pewność że nie jest to matka z dziećmi, a będąc sąsiadem R. nie miałbyś nic przeciwko zabawom z bronią swojego sąsiada? Mieszkałem kilka bloków dalej, nie miałem pojęcia co się dzieje, jeden wielki huk i pełno ludzi pod blokiem, ale na pewno nie chciałbym być na miejscu osób które wtedy nie miały gdzie się podziać i martwiąc się o swój dobytek czekały w namiotach. Dziw mnie bierze że prawo nie doczepiło się do R. 9 lat temu, ale wiadomo dziadkowie. Ba, nawet jeden z polskich milionerów bodajże L.Cz. miał mu zasponsorować zamiast zwykłej plastikowej protezy ręki protezę biomechaniczną. Czy był wybitnym studentem? Nie wiem jak dla mnie jakoś specjalnie się nie wyróżniał, znałem wielu lepszych i każdy z nich miał grono przyjaciół był dobrze odbierany przez środowisko. O R. tego bym nie powiedział. Z resztą jego zainteresowania, jeśli dotyczyły wyłącznie militariów, na tym konkretnym wydziale chemii nie specjalnie mogłyby być realizowane bo zwyczajnie żaden z zakładów się tym nie zajmuje. Dziwie się, że uczelnia wyraziła zgodę na kontynuowanie przez R. studiów na swoim wydziale. Za bardziej błahe rzeczy zostawało się wydalonym. Zastanawiające, że w Warszawie znalazłby kilka uczelni gdzie lepiej mógłby zgłębiać swoje hobby ale może tam się nie dało po całym wydarzeniu dostać. Z resztą tutaj już sytuacji nie znam. Autorowi gratuluje szybkiej edycji artykułu…