Piątek, 03 maja 202403/05/2024
690 680 960
690 680 960

4 lutego obchodzony jest Światowy Dzień Walki z Rakiem. O przyczynach, objawach i leczeniu raka pęcherza mówi prof. Krzysztof Bar

W sobotę 4 lutego obchodzony jest Światowy Dzień Walki z Rakiem. W tym dniu w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym Nr 4 w Lublinie chce zwrócić uwagę na nowotwór, o którym mówi się niewiele, mimo iż zajmuje on istotne miejsce wśród chorób onkologicznych ze względu na częstość występowania.

O przyczynach, objawach i leczeniu raka pęcherza mówi prof. Krzysztof Bar, kierownik Klinicznego Oddziału Urologii i Onkologii Urologicznej SPSK Nr 4.

4 lutego to Światowy Dzień Walki z Rakiem. W tym dniu Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny Nr 4 w Lublinie zwraca uwagę na nowotwór, o którym o mówi się zdecydowanie za mało. Mimo że rak pęcherza moczowego zajmuje istotne miejsce wśród nowotworów ze względu na częstość występowania, w Polsce jest on rozpoznawany późno. O tym, jak ważna jest profilaktyka, mówi prof. dr hab. n. med. Krzysztof Bar, lekarz kierujący Klinicznym Oddziałem Urologii i Onkologii Urologicznej SPSK Nr 4.

Obecnie dużo mówi się o raku prostaty. O badaniach profilaktycznych przypominają liczne kampanie, przebadanie się deklarują znane osoby ze świata show-biznesu. Tymczasem znacznie rzadziej słyszy się o równie groźnym nowotworze pęcherza moczowego. Nowotwór ten zajmuje piątą pozycję w kontekście częstości przyczyn zgonów spowodowanych nowotworami wśród mężczyzn.

Prof. dr hab. n. med. Krzysztof Bar, kierownik Katedry i Kliniki Urologii i Onkologii Urologicznej Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 4 Uniwersytetu Medycznego w Lublinie: – Obecnie mamy do czynienia z szaleństwem raka stercza. W mediach i przestrzeni publicznej nie ma częściej pojawiającej się tematyki z dziedziny chorób niż – jak mówi się popularnie – rak prostaty. Rak pęcherza nie jest tak słynny, mimo to trzeba pamiętać, że jest częstym nowotworem, szczególnie u mężczyzn. Jeżeli wykryty zostanie późno, istnieje duże ryzyko konieczności operacji bardziej inwazyjnych.

Jakie są najczęstsze objawy raka pęcherza w jego początkowym stadium? Czy pokrywają się one z objawami innych nowotworów z dziedziny uroonkologii, np. raka prostaty?

Prof. Krzysztof Bar: – Rak pęcherza, jak większość nowotworów z dziedziny uroonkologii, na początku przebiega bezboleśnie. Wielokrotnie słyszałem od pacjentów: „panie profesorze, ale to mnie nie bolało”. Wtedy odpowiadam moją sławną dykteryjkę: „jak boli, to do stolarza, a nie do lekarza”, ponieważ w takiej sytuacji nowotwór jest już zaawansowany. Nowotwór pęcherza to „cichy zabójca”. Objawia się – o ile się objawia – bezbolesnym krwiomoczem. Tym można go odróżnić od raka prostaty, który najczęściej nie daje krwawienia. Krwawienie bardzo często pacjenci bagatelizują. Sądzą, że może kolor moczu jest spowodowany tym, co zjedli. W dużej mierze pacjenci zgłaszają się do lekarza w momencie, gdy nowotwór jest już w dalszym stadium zaawansowania. Polska jest jednym z krajów w Europie, gdzie relatywnie późno operowane są tego typu guzy i są to operacje ostatniego rzędu, wymagające usunięcia całego pęcherza, gdyż rak nacieka on mięśniówkę lub przekracza ścianę pęcherza.

Najczęściej na raka pęcherza chorują mężczyźni i osoby palące papierosy, co związane z wydalaniem wraz z moczem metabolitów tryptofanu.

Jak wygląda leczenie?

Prof. Krzysztof Bar: – Istotne jest to, że nowotwór pęcherza „na dzień dobry” – w ok. osiemdziesięciu procentach przypomina swoim wyglądem ukwiał lub kalafior rosnący w pęcherzu. Najczęściej jest zlokalizowany tylko w błonie śluzowej. Czasem delikatnie może dochodzić trochę głębiej, do błony mięśniowej i wtedy rokuje radykalne usunięcie poprzez endoskopową operację, czyli elektroresekcję przezcewkową, nazywaną często przez pacjentów „laserową”. Zespół mojego oddziału usuwa guza z dużą dokładnością, do końca. Nie ma mowy o pozostawianiu resztek. To jest bardzo istotne. Równie ważna jest rola patomorfologa, który przygotowuje, a następnie ogląda uzyskane wycinki pod mikroskopem, by ocenić złośliwość nowotworu. Jeśli po badaniach okazuje się, że guz jest inwazyjny i wchodzi głęboko w ścianę pęcherza i nie rokuje możliwości radykalnego usunięcia za pomocą elektroresekcji, wtedy należy poddać pacjenta cystektomii, czyli operacji polegającej na całkowitym wycięciu pęcherza moczowego wraz z tkankami przyległymi. U mężczyzny jest to cystoprostatektomia, czyli usuwany jest pęcherz ze sterczem, u kobiet z macicą, z przydatkami.

Jak wygląda życie pacjenta po cystektomii?

Prof. Krzysztof Bar: – Swoim pacjentom tłumaczę, ze cystektomia to nie wyrok, ani okaleczenie, ale leczenie i szansa na dłuższe życie. Ponadto istnieją możliwości wytworzenia pęcherza zastępczego z jelita krętego. Badania z ostatniego dziesięciolecia wykazały, że jakość życia pacjentów jest równie dobra po operacji obarczonej mniejszą możliwością powikłań – operacji wstawki jelitowej zwanej operacją Brickera. Podczas tej operacji fragment jelita krętego zostaje wydzielony z przewodu pokarmowego. Długość jego wynosi ok. dwudziestu centymetrów. Odtwarza się ciągłość przewodu pokarmowego, a do wydzielonego fragmentu jelita z jednej strony zostają przeszczepione moczowody, a drugi koniec zostaje przeszczepiony do skóry pacjenta w okolicy kolca biodrowego górnego po stronie prawej. I pacjenci po takiej operacji całkiem dobrze egzystują.

Od jakich badań warto zacząć w przypadku podejrzewania wystąpienia raka pęcherza przez pacjenta? Kto powinien się przebadać?

Prof. Krzysztof Bar: – Profilaktycznie przebadać powinni się mężczyźni powyżej pięćdziesiątego roku życia. Prócz badań przesiewowych wskazane są badania ultrasonograficzne – pozwalają wykryć zarówno guzy pęcherza jak i nerek. Warto je wykonać także w sytuacji, kiedy nie ma krwiomoczu. Ważne jest także wykonanie ogólnej analizy moczu, co ważne – ze strumienia środkowego, nie początkowego czy też końcowego. Jeśli badania wykażą obecność w polu widzenia zbyt wielu erytrocytów czy wręcz krwiomocz mikroskopowy, może to budzić podejrzenia raka pęcherza. Nie warto również kombinować, że jak piecze, to jest to zapalenie i wystarczy antybiotyk. Nie, to nie jest metoda. Szczególnie uczulam mężczyzn, którzy palą papierosy. U kobiet palących dużo też występuje w zdecydowanie większym odsetku ten nowotwór niż u kobiet niepalących.

To jest nowotwór bardzo podstępny. Bywa, że pacjent oddaje mocz z krwią, ale później ma spokój – nic go nie boli, nie zauważa żadnych niepokojących objawów, nawet przez całe lata. Ale potem nagle występuje masywny krwiomocz, pacjent trafia na SOR i okazuje się, że ma

Najczęściej na raka pęcherza chorują mężczyźni i osoby palące papierosy, co związane z wydalaniem wraz z moczem metabolitów tryptofanu.

Jak wygląda leczenie?

Prof. Krzysztof Bar: – Istotne jest to, że nowotwór pęcherza „na dzień dobry” – w ok. osiemdziesięciu procentach przypomina swoim wyglądem ukwiał lub kalafior rosnący w pęcherzu. Najczęściej jest zlokalizowany tylko w błonie śluzowej. Czasem delikatnie może dochodzić trochę głębiej, do błony mięśniowej i wtedy rokuje radykalne usunięcie poprzez endoskopową operację, czyli elektroresekcję przezcewkową, nazywaną często przez pacjentów „laserową”. Zespół mojego oddziału usuwa guza z dużą dokładnością, do końca. Nie ma mowy o pozostawianiu resztek. To jest bardzo istotne. Równie ważna jest rola patomorfologa, który przygotowuje, a następnie ogląda uzyskane wycinki pod mikroskopem, by ocenić złośliwość nowotworu. Jeśli po badaniach okazuje się, że guz jest inwazyjny i wchodzi głęboko w ścianę pęcherza i nie rokuje możliwości radykalnego usunięcia za pomocą elektroresekcji, wtedy należy poddać pacjenta cystektomii, czyli operacji polegającej na całkowitym wycięciu pęcherza moczowego wraz z tkankami przyległymi. U mężczyzny jest to cystoprostatektomia, czyli usuwany jest pęcherz ze sterczem, u kobiet z macicą, z przydatkami.

Jak wygląda życie pacjenta po cystektomii?

Prof. Krzysztof Bar: – Swoim pacjentom tłumaczę, ze cystektomia to nie wyrok, ani okaleczenie, ale leczenie i szansa na dłuższe życie. Ponadto istnieją możliwości wytworzenia pęcherza zastępczego z jelita krętego. Badania z ostatniego dziesięciolecia wykazały, że jakość życia pacjentów jest równie dobra po operacji obarczonej mniejszą możliwością powikłań – operacji wstawki jelitowej zwanej operacją Brickera. Podczas tej operacji fragment jelita krętego zostaje wydzielony z przewodu pokarmowego. Długość jego wynosi ok. dwudziestu centymetrów. Odtwarza się ciągłość przewodu pokarmowego, a do wydzielonego fragmentu jelita z jednej strony zostają przeszczepione moczowody, a drugi koniec zostaje przeszczepiony do skóry pacjenta w okolicy kolca biodrowego górnego po stronie prawej. I pacjenci po takiej operacji całkiem dobrze egzystują.

Od jakich badań warto zacząć w przypadku podejrzewania wystąpienia raka pęcherza przez pacjenta? Kto powinien się przebadać?

Prof. Krzysztof Bar: – Profilaktycznie przebadać powinni się mężczyźni powyżej pięćdziesiątego roku życia. Prócz badań przesiewowych wskazane są badania ultrasonograficzne – pozwalają wykryć zarówno guzy pęcherza jak i nerek. Warto je wykonać także w sytuacji, kiedy nie ma krwiomoczu. Ważne jest także wykonanie ogólnej analizy moczu, co ważne – ze strumienia środkowego, nie początkowego czy też końcowego. Jeśli badania wykażą obecność w polu widzenia zbyt wielu erytrocytów czy wręcz krwiomocz mikroskopowy, może to budzić podejrzenia raka pęcherza. Nie warto również kombinować, że jak piecze, to jest to zapalenie i wystarczy antybiotyk. Nie, to nie jest metoda. Szczególnie uczulam mężczyzn, którzy palą papierosy. U kobiet palących dużo też występuje w zdecydowanie większym odsetku ten nowotwór niż u kobiet niepalących.

To jest nowotwór bardzo podstępny. Bywa, że pacjent oddaje mocz z krwią, ale później ma spokój – nic go nie boli, nie zauważa żadnych niepokojących objawów, nawet przez całe lata. Ale potem nagle występuje masywny krwiomocz, pacjent trafia na SOR i okazuje się, że ma

Posłuchaj nagrania 

(fot. Maciej Rukasz\źródło mat. prasowe SPSK nr4)

Jeden komentarz

  1. Ludzie to jest artykuł o raku. O potrzebie robienia badań prewencyjnych, zanim będzie za późno, i czeka poważna i ìnwazyjna operacja. A nie o polityce. Trochę zdrowego rozsądku. A Pan profesor Bar to najlepszy urolog z jakim miałem do czynienia. I jestem bardzo Mu wdzięcznym pacjentem.