Wtorek, 30 kwietnia 202430/04/2024
690 680 960
690 680 960

Ma 37 lat i 685 tys. złotych do zapłaty. Największy dłużnik alimentacyjny pochodzi z naszego regionu

Z miesiąca na miesiąc przybywa osób, które uchylają się od płacenia świadczeń alimentacyjnych na dzieci. Rekordzista, który ma najwięcej do zapłaty, mieszka w naszym regionie.

42 komentarze

  1. 80% alimentów wypłaca fundusz alimentacyjny. Tatuś nie pracujący, bądz pracujący ale na czarno żywoci sobie z mamusią w zgodzie i harmonii . Spłaca jakieś śmieszne 20 zł co miesiąc , ale liczy się , że się od spłaty nie uchyla, więc zamknąć nie mogą. Ot i cała historia. Tylko kontroli brak na te biedne i samotne mamusie!

  2. A ja bym go wziął do kamieniołomu, albo do lasu, przykuł i niech rębie… A nie płacić za bydlę, albo w pudle utrzymywać. Na te 600 tys. masę ludzi ciężko, uczciwie pracuje

  3. Prawda jest taka, że sądy w chory sposób rozstrzygają sprawy alimentacyjne! Ojcowie zwykle nie mają żadnych praw tylko nakaz płacenia i utrzymywania nie tylko dzieci ale i mamuśki, której nie chce się pracować tylko żyje sobie z alimentów !

  4. Z tymi wpadkami to może tak być , bo jak wytłumaczyć fakt ,że o jedno dziecko człowiek dba a inne ma gdzieś ? Nie płacą bo nie chcą .Kobiety łapią na brzuch jak facet żenić się nie chce i różnie na tym wychodzą .

  5. Dług alimentacyjny jest dziedziczony przez te dzieci

  6. Ojciec płaci alimenty , matka się dokłada ale dokłada również PRACĘ , gotowanie , odprowadzanie do szkoły , opiekę w chorobie , można wymieniać i wymieniać , wy ”alimenciarze” widzicie tylko te parę stówek … i macie na wszystko wywalone

  7. Sam jestem facetem, ale jak by taka sytuacja zaistniała nigdy w życiu nie uchylał bym się od łożenia na swoje dziecko.A jeżeli rozpad związku powstał by z wyłącznie mojej winy to jak najbardziej płacił bym i żonie jeżeli sytuacja by tego wymagała. To co z tego ,że żona ma swoje dochody duże? a niech ma i ogromne ,ale dziecko jest moje, kocham go i chcę płacić.

    • Dla mnie płacenie na utrzymanie własnego dziecka jest sprawą oczywistą. Ale weźmy tego 37-latka i jego dług 685 tys. Dajmy na to że pracuje od 17. roku życia i od wtedy też ma zasądzone alimenty – wychodzi 3 tys. miesięcznie do oddania. Płaciłbyś?

  8. Sprawa jest złożona i niejednoznaczna. O ile wiele z takich spraw to sytuacja, kiedy byli mężowie mszczą się na swoich – nielubianych już – byłych żonach kosztem dzieci („KU*WO, ani grosza ode mnie nie dostaniesz, ani grosza!”), to nie zapominajmy o istnieniu pewnej grupy „businesswomen”, zwanej potocznie „alimenciarami”, która zrobiła sobie z takiego procederu sposób na życie. Mają kilkoro dzieci, każde z innym facetem, bo od jednego nigdy nie wyciągnie się tyle szmalu, co od kilku.

    Matka może praktycznie w każdej chwili zadecydować, czy będzie dziecko wychowywać czy nie. Może pójść na skrobankę, może urodzić i zostawić dziecko w szpitalu. Ojciec nie ma nic do gadania. Polskie sądy (reprezentowane w takich sprawach przez kobiety) zasądzają alimenty i nie zadają sobie nawet trudu sprawdzenia, czy wskazany przez matkę mężczyzna jest rzeczywiście biologicznym ojcem dziecka. Często to facet musi udowadniać, że nie jest wielbłądem. A już wyroki za tzw. „wyłudzenie alimentów” występują równie rzadko jak Yeti w beskidzkich lasach.

    Generalnie uważam, że instytucja „bękarta” była bardzo potrzebna i sprawiedliwa. Gdyby nieślubne dzieci nadal nie miały żadnych majątkowych praw, szybko skończyłoby łapanie facetów „na brzuch” i robienie z nich bankomatów. W takiej sytuacji ojciec powinien móc zadecydować, czy dziecko uznaje i chce na nie łożyć czy nie. Oczywiście, podniosą się tutaj głosy: „Czym zawiniło dziecko, by skazywać je na taką dyskryminację?”. Niczym. Analogicznie, dzieci nie są winne temu, że rodzą się w ubogich rodzinach, z wadami genetycznymi, porażeniem mózgowym albo że są wychowywane przez rodziców zwyrodnialców.

    Dodam jeszcze rzadkość występowania alimentów w krajach skandynawskich, gdzie powszechna jest opieka naprzemienna nad dzieckiem oraz że kobieta, która szczerze i UCZCIWIE nienawidzi byłego partnera, nie będzie domagać się od niego alimentów. Niestety, w wielu przypadkach „pecunia non olet”.

  9. Dług alimentacyjny jest dziedziczony !!! to nie głupoty

    • Czyli, jeżeli mój tatuś lub mamusia uchylali się od obowiązku płacenia na mnie alimentów, to ja po jej lub jego śmierci dziedziczę ten dług i spłacam sam sobie lub funduszowi alimentacyjnemu?

  10. Beny czy to Ty?

Z kraju