Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024
690 680 960
690 680 960

Uruchomił silnik, pod maską siedział kot. Ranne zwierzę musieli wyciągać strażacy

Do nietypowego zdarzenia doszło dzisiaj po południu w Lublinie. W ruchomych elementach samochodu został uwięziony kot. Wcześniej wygrzewał się na silniku.

W środę około godziny 12:20 kierowca citroena wsiadł do swojego auta i uruchomił pojazd. Po chwili silnik zgasł a męzczyzna usłyszał przeraźliwe miauczenie. Zaniepokojony otworzył maskę i dostrzegł kota, który został wkręcony w pasek klinowy. Szukając ratunku dla rannego zwierzęcia zadzwonił do straży pożarnej.

Na miejsce szybko przyjechał zastęp strażaków. Strażacy przecinając pasek klinowy oswobodzili uwięzionego kota. Zwierzę udało się uratować, choć zostało poważnie poranione. Ma urwany ogon i połamane łapy. Kot został przekazany członkom lubelskiego Animalsu, a następnie trafił do schroniska. Jak wstępnie nas poinformowano, uda się uratować mu życie.

Pechowemu kierowcy na pamiątkę pozostał przecięty pasek klinowy, czeka go też wizyta w warsztacie samochodowym. – Warto przed uruchomieniem auta zatrąbić lub stuknąć w maskę, aby wypłoszyć zmarznięte koty. Wtedy nie powinno dochodzić do takich sytuacji – tłumaczył nam Karol.

Warto pamiętać, że zimą tego typu sytuacje, kiedy to koty wchodzą do komory silnika, nie są wcale rzadkością. W miarę obniżania się temperatury na dworze, szukają one ciepłych miejsc do schronienia. Auto, które niedawno zostało zaparkowane nadaje się do tego doskonale. Ma gorący silnik, gdzie kot z łatwością może się dostać a następnie ogrzać. Po powrocie kierowcy, zwierzętom nie zawsze udaje się uciec. Wtedy to dochodzi do takich sytuacji jak dzisiejsza.

Uruchomił silnik, pod maską siedział kot. Ranne zwierzę musieli wyciągać strażacy
Uruchomił silnik, pod maską siedział kot. Ranne zwierzę musieli wyciągać strażacy

(fot. nadesłane -Karol)
2016-12-14 14:53:01

39 komentarzy

  1. Gość zadzwonił po straż, a ci mu jeszcze auto dopsuli. Naturalna selekcja działa i tyle w temacie.

  2. Właściciel auta zachował się bardzo dobrze. Dobrze, że zwierzak trafił na rozsądnego i mądrego człowieka, bo jak czytam niektóre komentarze to odnoszę wrażenie, że ważniejszy pasek niż zwierzak. Czepiacie się użycia klaksonu i stukanie w maskę, nikt Wam nie karzę trąbić z rana, ale stuknąć w maskę szczególnie na osiedlu gdzie są koty wolno bytujące nie zaszkodzi. Swoją drogą dzwony kościelne też mnie irytują z rana.

Z kraju