Zderzenie forda z sarną na wjeździe do Parczewa
12:22 03-11-2020
Do zdarzenia doszło w poniedziałek w godzinach porannych na ulicy Lubartowskiej na wjeździe do Parczewa. Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenie o zderzeniu pojazdu osobowego z sarną.
Kierująca pojazdem marki Ford Mondeo jadąc od strony Lubartowa potrąciła sarnę, która wybiegła z pobocza jezdni wprost pod koła jej auta. W wyniku zderzenia przód samochodu został lekko uszkodzony.
Zwierzę nie przeżyło nagłego spotkania z pojazdem. Badanie alkomatem wykazało, że 45–letnia mieszkanka gminy Parczew, która kierowała fordem była trzeźwa.
(fot. Policja Parczew)
z praktyki wiem, że jadąc 60-70 km/h sarnie nic się nie stanie w wyniku zderzenia.
Chyba, że była nietrzeźwa.
mało wiarygodne jest to co podajesz
Przez las jade do 50 max. Moze powiecie ze jestem powolniak, ale dzieki temu wyszedlem cało ze spotkania z losiem. Los z resztą tez. Popatrzylismy sobie w oczy.
Gorzej jakbyś miał do ogarnięcia zlecenie Lublin – Chełm – Krasnobród – Zamość – Lublin i zaczynałbyś po skończonej robocie (na etacie) o 16 i o tej godzinie wyjeżdżał z Lublina. Ciekawe na którą byś dotarł do klienta w Zamościu i czy by Cię przyjął. Taaak… prowadzę działalność jak i pracuję etatowo.
Bart, jeździłem kiedyś. Znam temat. Kiedyś, przed laty jechalismy z Częstochowy do Lublina. Ja powolniak, a drugim kyzyn mlody, szybki. Ptzyjechal tylko 30 minut wcześniej.
Pamietam z lat 70 tych we Francji zrobiono test. Jeden kierowca miał jechać zgodnie z przepisami, drugi mial dojechac jak najszybciej. Roznica byla niewielka.
Z Częstochowy? Ja pojechałem Lublin – Zamość zgodnie z przepisami, a wróciłem na bakier z przepisami – byłem 23 min szybciej.
Wszystko zależy od tego co ma się do zrobienia. Jeśli wracam do domu odpocząć to mogę być i 30 min później – już mi to różnicy nie robi, ale robiło by mi różnicę czy do ostatniego klienta przyjadę o 20:50 czy o 21:20… Już po 21 to trochę przesada.
Tak puszczają ludzie samopas takie fordy i później kłopot.
Nie to żebym się czepiał ….ale …
„doszło do groźnie wyglądającego zderzenia”
Chyba nie aż takie groźnie wyglądające ? Czy może jednak
?
Fajne mondeo
W niedzielę rano koko Niska przez mostem na Sanie mialem tosamo. Wyleciała sarna dobrze że jechałem 60km/h bo była mgła. Na zderzaku lekkie pęknięcie, sarna uciekla.
Obserwator
Nie pisz bredni.
Twoja praktyka chyba wirtualna.
Osobiście potrąciłem śmiertelnie sarnę jadąc max 60km/h.
Nie groźnie? Siadajcie na miejscu pasażera a ja wam wyyyebie bocznymi poduszkami. Zaboli i to bardzo i tak właśnie było.
Jednego pasożyta mniej ale to i tak kropla w morzu.
I dobrze że nie przezyło ,o jedną zagrażającą życiu i zdrowiu kierowców ,sarenkę mniej