Zbigniew Ziobro zamieścił poruszający wpis. „Szczęśliwie trafiłem na wspaniałych lekarzy i personel, w tym śp. prof. Elżbietę Starosławską”
08:42 16-03-2024 | Autor: redakcja
– Wiemy, że jest taka choroba jak rak, że zbiera swoje ofiary, ale zwykle myślimy, że nas to nie dotyczy. Nie opierajcie Państwo na takim przekonaniu swojej przyszłości, swojego życia i życia Waszych bliskich. Badajcie się regularnie, a niepokojące symptomy konsultujcie ze specjalistami. Nowotwór to podstępny wróg. O moim wrogu dowiedziałem się 13 listopada, w dniu ślubowania nowo wybranych posłów. Po drodze do Sejmu podjechałem do szpitala MSWiA w Warszawie. Odebrałem wynik badań histopatologicznych. Otworzyłem kopertę i czytam: nowotwór złośliwy przełyku. Rak! Tuż przed wejściem na salę plenarną wpisałem w wyszukiwarce Google hasło: „nowotwór złośliwy przełyku rokowania” i zobaczyłem … wyrok: umiera 90-95 proc. chorych! – napisał poseł w serwisie X.
Zbigniew Ziobro zaznacza, że nie można się na chorobę przygotować.
– Na to nie można się przygotować. Tam na sali, myślałem o rodzinie, o żonie, o dzieciach, o wszystkich bliskich dla mnie ludziach i o przyszłości. Wreszcie o tym, że przede mną najtrudniejsza bitwa do stoczenia. Spojrzałem jeszcze raz na te statystyki. I zadzwoniłem do przyjaciela prosząc o wydrukowanie z internetu wszystkiego, co tylko się da, na temat tego nowotworu. Wroga trzeba poznać. Po południu byłem już na pierwszej konsultacji onkologicznej. Usłyszałem, że natychmiast mam położyć się do szpitala. Do tego badanie tomograficzne wykazało, że miałem pierwsze przerzuty do żołądka. Ale nie mogłem tak od razu rzucić wszystkiego – miałem obowiązki w ministerstwie i prokuraturze. Nie mogłem współpracowników na finiszu ministerialnej misji pozostawić samych. Podjąłem decyzję, szpital – tak, ale po zakończeniu misji rządu, a więc za dwa tygodnie – wyjaśnia Zbigniew Ziobro.
W dalszej części wpisu wspomina śp. prof. Elżbietę Starosławską i zaznacza, że wiele jej zawdzięcza. Relacjonuje również swój pobyt w szpitalu.
– O wsparcie w pokonaniu choroby codziennie prosiłem Boga. Czyniłem jednocześnie wszystko, co wedle wiedzy medycznej możliwe, by wygrać walkę o życie. Niestety kolejne badanie, tym razem PET wszystko potwierdziło. Szczęśliwie trafiłem na wspaniałych lekarzy i personel, w tym śp. prof. Elżbietę Starosławską, której wiele zawdzięczam. Po wyczerpującej radio i chemioterapii oraz immunoterapii, przeszedłem ciężką operację, która objęła klatkę piersiową, jamę brzuszną i mięśniową oraz szyję. Do klatki piersiowej wprowadzone zostały dreny, usuwające pozostałości krwi po operacji. Mimo silnych środków przeciwbólowych, w tym aplikowanych bezpośrednio do kręgosłupa, ból wciąż stanowił dla mnie wyzwanie. Wciąż mam też pewne trudności z mówieniem i oddychaniem – czytamy we wpisie posła.
Zbigniew Ziobro kończy wpis tym, że walczy i wierzy w powrót do zdrowia.
– Ale żyję. To jest najważniejsze! Lekarze ocenili operację jako trudną ale udaną. A więc statystyki statystykami, a walczyć trzeba do końca. Teraz muszę wrócić do sił. Głęboko wierzę, że niedługo się zobaczymy. Wszystkim Państwu życzę zdrowia i jeszcze raz dziękuję za modlitwy i wsparcie – dodaje poseł.
Wiemy, że jest taka choroba jak rak, że zbiera swoje ofiary, ale zwykle myślimy, że nas to nie dotyczy. Nie opierajcie Państwo na takim przekonaniu swojej przyszłości, swojego życia i życia Waszych bliskich. Badajcie się regularnie, a niepokojące symptomy konsultujcie ze… pic.twitter.com/ekOaB5h3Ru
— Zbigniew Ziobro | SP (@ZiobroPL) March 16, 2024
Jak lekarze nie boją się go leczyć? Przecież mogą zostać oskarżeni po wszystkim….
Z całego serca Zbysiu byś równie życzliwy i gorliwy personel odnalazł kiedyś w zakładzie penitencjarnym.
8 lat reform ale kostucha czuwa hahahaha 🤣🤣🤣
Ciekawe, czy jak kipnie do piekła, to pozwie lekarzy o jednak złą opiekę? Jak widać kradzione miliony niewiele pomagają w walce z KARMĄ. Spłoń, dziadu!
Jak trwoga to do Boga w więzieniu też jest dobrą opieką zdrowotna
Odważni są lekarze którzy go leczą po tym zgotował tym którzy zajmowali się jego rodziną. Swoją drogą katolicy wierzą, że wszystko pochodzi od tego z góry. Zatem można by pomyśleć, że postanowił mu odpłacić za jego czyny? Inna sprawa, że gdyby to był zwykły pacjent to być może dokonywałby żywota czekając na wizytę u specjalisty a ten tutaj już po tylu zabiegach, Równi i równiejsi ciąg dalszy.