Lubelscy policjanci zatrzymali sprawców kradzieży rozbójniczej. Obaj mężczyźni trafili do tymczasowego aresztu, grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.
Ale że chciało się chłopakowi fatygować na policję za 4 piwa to w sumie podziwiam… bo mi by się nie chciało, a następnym razem waliłbym gazem po oczach.
CBA
waliłbyś kupę po gaciach.
a chłopak dobrze zrobił, takim patusom nie można puszczać płazem. nie miał jak ich oklepać, to przynajmniej ich policja usunęła. prawilniaki wielkie, zwykłe nieroby…
Głos rozsądku
Chłopakowi nic się nie stało, a jego straty materialne są symboliczne, jednak sprawcy siedzą w areszcie i grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.
A wystarczy okradać ludzi w ramach prowadzenia przez siebie działalności gospodarczej, żeby być praktycznie bezkarnym. Np. założyć komis, brać od ludzi auta (najlepiej takie za kilkadziesiąt tysięcy złotych), sprzedawać je, ale właścicielom nie oddawać z tego ani grosza. Sprawy w sądach w takich przypadkach ciągną się latami, a sprawca za takie oszustwo dostaje najczęściej wyrok w zawieszeniu i nakaz oddania pieniędzy. Ale jak przeniesie własność firmy i innych swoich aktywów na inne osoby, to jest już bezkarny.
Aha, i nikt wtedy nie śmie nazwać takiego oszusta „złodziejem”, tylko co najwyżej „nierzetelnym kontrahentem”, a i tak trzeba uważać, bo może za to wytoczyć proces o „zniesławienie”.
Hatfu oby wyrok jak najdłuższy
Ale że chciało się chłopakowi fatygować na policję za 4 piwa to w sumie podziwiam… bo mi by się nie chciało, a następnym razem waliłbym gazem po oczach.
waliłbyś kupę po gaciach.
a chłopak dobrze zrobił, takim patusom nie można puszczać płazem. nie miał jak ich oklepać, to przynajmniej ich policja usunęła. prawilniaki wielkie, zwykłe nieroby…
Chłopakowi nic się nie stało, a jego straty materialne są symboliczne, jednak sprawcy siedzą w areszcie i grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.
A wystarczy okradać ludzi w ramach prowadzenia przez siebie działalności gospodarczej, żeby być praktycznie bezkarnym. Np. założyć komis, brać od ludzi auta (najlepiej takie za kilkadziesiąt tysięcy złotych), sprzedawać je, ale właścicielom nie oddawać z tego ani grosza. Sprawy w sądach w takich przypadkach ciągną się latami, a sprawca za takie oszustwo dostaje najczęściej wyrok w zawieszeniu i nakaz oddania pieniędzy. Ale jak przeniesie własność firmy i innych swoich aktywów na inne osoby, to jest już bezkarny.
Aha, i nikt wtedy nie śmie nazwać takiego oszusta „złodziejem”, tylko co najwyżej „nierzetelnym kontrahentem”, a i tak trzeba uważać, bo może za to wytoczyć proces o „zniesławienie”.