Zaczęło się od telefonu za kierownicą. Lista czynów zakazanych rosła z minuty na minutę
09:03 09-03-2024
We wtorek policjanci opolskiej drogówki patrolując miejscowość Wrzelowiec, zauważyli kierującego saabem, który nie stosował się do zakazu korzystania podczas jazdy z telefonu komórkowego.
– Funkcjonariusze zatrzymali 34-latka z gminy Bełżyce do kontroli drogowej, podczas której mężczyzna wprowadził w błąd funkcjonariuszy, co do własnej tożsamości, podając dane brata i podpisał się na blankiecie mandatu karnego jego danymi. Mężczyzna w trakcie kontroli zachowywał się nerwowo, był pobudzony, co zwróciło uwagę mundurowych. Funkcjonariusze poddali kierującego saabem badaniu na zawartość środków odurzających w organizmie. Okazało się, że mężczyzna jest pod działaniem zabronionych substancji. Ponadto po sprawdzeniu 34-latka w policyjnym systemie, okazało się że nie posiada on uprawnień do kierowania – relacjonuje aspirant Katarzyna Bigos z opolskiej Policji.
34-latek trafił do policyjnego aresztu. Usłyszał już zarzut kierowania pojazdem będąc pod wpływem środka odurzającego jak również wprowadzenia w błąd funkcjonariusza policji, co do własnej tożsamości i podpisania się na blankiecie mandatu karnego nie swoimi danymi, do których się przyznał.
34-latek za swoje zachowanie odpowie przed sądem. Mężczyźnie grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Jeśli nie posiada on uprawnień do kierowania, to dobrze, że trafił do policyjnego aresztu, a nie w jakie przydrożne drzewo i na cmentarz.
dobrze? no nie wiem..
Dla każdego podatnika i uczestnika ruchu drogowego, jednak ta druga opcja byłaby korzystniejsza…
Ta druga opcja byłaby korzystniejsza, zwłaszcza dla jego rodziny, bo co prawda 4 tysiaki z ZUS na pogrzeb nie wystarczą i już trzeba na cołaski pożyczać, ale potem zupełnie święty spokój.
Co w tym dobrego. Drzewo ulżyłoby społeczeństwu