Zaczął straszyć policjantów granatami. Niebezpieczne przedmioty okazały się atrapą (zdjęcia)
16:10 28-06-2022

Zakończyła się akcja policyjnych antyterrorystów na parkingu sklepu Castorama przy ul. Mełgiewskiej w Lublinie. Jak już informowaliśmy, zaczęło się od działań policyjnych wywiadowców, którzy zatrzymali do kontroli osobowego seata. W jej trakcie kierowca zaczął się podejrzanie zachowywać, straszył też funkcjonariuszy posiadaniem niebezpiecznych przedmiotów, które mogą wybuchnąć.
Policjanci zatrzymali mężczyznę, po czym zgodnie z procedurami wyznaczyli strefę bezpieczeństwa. Niebawem na miejsc pojawili się funkcjonariusze z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Lublinie, strażacy oraz zespoły ratownictwa medycznego. Ci pierwsi przystąpili do dokładnego sprawdzania auta, pozostali zabezpieczali działania na wypadek wystąpienia wybuchu.
Okazało się, że w samochodzie znajdowały się atrapy granatów. Policjanci natrafili tam również na szereg innych przedmiotów, których posiadanie przez 39-latka będzie teraz wyjaśniane. Mężczyzna trafił do policyjnej celi.
Galeria zdjęć





(fot. lublin112)
39 lat i karta niepełnosprawnego. Nic tylko współczuć, a nie Policję nasyłać.
🤪🤣😆🤣🤪🤪🤪😆🤣
Jastrząb wśród jastrzębi 😂
Ostatni te kominy na szyje i buzię zrobiły się popularne, kupię troche i sprzedam na popularnym portalu internetowym :))
a co atrape granata nie mozna miec jak bez problemu mozna kyupic atrape pistoletu
To postrasz tą atrapą pistoletu policjanta w trakcie zatrzymania albo kontroli. Zobaczysz efekt.
Ale panikarze z tych wywiadowców, gdyby to było w USA, to byście się bali z komisariatu wyjść. Ha ha ha ha ha ha.
Gdyby to było USA to już by opaleni leżeli podziurawieni na ulicach.:D
Miał paliwo w kanistrze, w dzisiejszych czasach to bardzo podejrzane.
Skąd miał na nie pieniądze?
Pewnie wielkie G miał albo mu podrzucili żeby nie było afery że nic nie znaleźli hahaha
Te ateki to konie, w sumie to dobrze bo skrzynki ciężkie.
Zamiast granatami było postraszyć granatowym wujkiem, w znaczeniu jakąś szychą we władzach policji. Działa o wiele skuteczniej. Znajoma żona policjanta mówi, że nie bardzo przejmuje się ograniczeniami prędkości. W razie czego telefon do męża, a mandaty niech fr/aje/rzy płacą.