Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Wojewoda powiedział „NIE” planom Dęblina, miasto się nie poddaje. Chodzi o przejęcie części sąsiedniej gminy

Nie ustaje konflikt pomiędzy Miastem Dęblin a Gminą Stężyca dotyczący około 20 hektarowego terenu zlokalizowanego pomiędzy drogą wojewódzką nr 801 a rzeką Wisłą. Znajduje się tam miejska oczyszczalnia ścieków.

Wojewoda lubelski Lech Sprawka, którego zadaniem było zaopiniowanie projektu Urzędu Miasta w Dęblinie w sprawie zmiany miejskich granic, nie zgodził się na takie rozwiązanie. Chodzi o przejęcie od sąsiedniej gminy Stężyca około 20 hektarowego terenu zlokalizowanego pomiędzy drogą wojewódzką nr 801 a Wisłą. Znajduje się tam miejska oczyszczalnia ścieków. Grunty te pod koniec XX wieku za kwotę 700 tys. zł zostały wykupione od gminy Stężyca przez miasto Dęblin i zbudowano na nich oczyszczalnię ścieków. Pomimo, że właścicielem terenu jest miasto, pozostaje on w granicach gminy. Teraz Dęblin postanowił zmienić granicę.

Władze Dęblina od początku nie ukrywają, że postanowili przejąć część sąsiedniej gminy ze względów finansowych. Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej, który zarządza oczyszczalnią, płaci rocznie gminie Stężyca ok. 200 tys. zł w formie podatków. Oczyszczalnia była już dwukrotnie modernizowana przez miasto za duże pieniądze. W chwili obecnej, aby sprostać przepisom unijnym, przechodzi kolejną modernizację za kwotę 34 mln zł. Kiedy w 2020 r. prace te zostaną zakończone, znacznie zwiększy się wartość budowli, co pociągnie za sobą konieczność płacenia podatków w podwójnej wysokości, czyli ok. 400 tys. zł rocznie. Zmiana granic Dęblina ma również uporządkować własności miasta.

Tymczasem wójt i radni gminy Stężyca wyjaśniali, że o wszystkim dowiedzieli się tzw. pocztą pantoflową. Jak tłumaczył Wójt Gminy Stężyca Zbigniew Chlaściak, przed laty już tego typu próby przejęcia gminnych terenów były podejmowane. Tym razem Dęblin wybrał sobie tylko ważny dla miasta teren, pozostawiając w sołectwie Nadwiślanka część wału i łąk wiślanych. Dodatkowo wysuwane przez radnych Dęblina stwierdzenia, że pieniądze z podatków pozostaną w kasie miasta jest nietrafione. Miasto po prostu się wzbogaci, gdyż nie ono jest płatnikiem podatku, lecz Zakład Gospodarki Komunalnej. Wójt dodał również, że właściciele prywatnych działek, które znajdują się obok oczyszczalni a leżą na terenie jaki Dęblin chce przejąć, sprzeciwiają się takiemu rozwiązaniu.

Podobne stanowisko zajął wojewoda lubelski. Dlatego też radni zwołali nadzwyczajną Sesję, na której dyskutowano nad dokumentem, a także przyjęto uchwałę, w której radni wyrazili swój sprzeciw co do treści zawartych w opinii wojewody, jak też negatywnie ustosunkowali się do przytoczonych przez wojewodę argumentów. Jak tłumaczą, twierdzenie, że na proponowany do włączenia obszar tylko 5,9 ha stanowi własność miasta Dęblin jest niefortunne, gdyż stanowi to 26,95 proc. całego obszaru proponowanego do włączenia w granice miasta. Dodają, że nie znają przypadku, aby jakakolwiek gmina ubiegająca się o poszerzenie swoich granic, była już właścicielką tak znacznego obszaru. Wnioskowany do przyłączenia teren nie tylko przylega do drogi wojewódzkiej nr 801, lecz bezpośrednio graniczy z zainwestowanymi terenami Dęblina, zabudowanymi domami jednorodzinnymi, przyległymi do ulicy Mickiewicza. Z kolei odległość tych gruntów do najbliższej zabudowy gminy Stężyca wynosi zaś 1,5 km.

Radni wskazują również, że podkreślanie zróżnicowania udziału mieszkańców w konsultacjach społecznych nie oddaje stanu faktycznego, gdyż dla większości mieszkańców Dęblina fakt położenia oczyszczalni w gminie Stężyca jest abstrakcyjny. Są oni bowiem przekonani, że oczyszczalnia jest w Dęblinie. Radni mają też zastrzeżenia co do wskazanej przez wojewodę sytuacji wizerunkowej i finansowej gminy Stężyca.

– W opinii wojewoda nie zwrócił żadnej uwagi na sytuację Dęblina. To Dęblin ogromnym nakładem dokończył budowę oczyszczalni, wykupił od Stężycy za niemałe pieniądze tereny pod oczyszczalnię, kiedy to Stężyca w tamtych latach nawet nie planowała podłączenia się do oczyszczalni. To Dęblin umożliwił Stężycy podłączenie się do oczyszczalni włączając ją do swojej aglomeracji, to Dęblin zaciskając pasa i zadłużając miasto modernizował, modernizuje i utrzymuje oczyszczalnię, tak aby spełniała ona wszystkie wymogi określone w przepisach ochrony środowiska. Wszystkie te działania odbywały się i odbywają kosztem mieszkańców Dęblina, gdyż środki przeznaczone na oczyszczalnię, jak i płacone od niej podatki do gminy Stężyca, mogłyby być spożytkowane dla podniesienia standardu życia mieszkańców Dęblina – tłumaczą radni Dęblina.

Zaznaczają jednocześnie, że trudno się oprzeć wrażeniu, iż stanowisko wojewody lubelskiego zawarte w negatywnej opinii wniosku Dęblina o zmianę granic opiera się wyłącznie na niekoniecznie rzetelnych wyjaśnieniach złożonych przez gminę Stężyca. Skutki takiej opinii w przypadku przychylenia się do jej sugestii będą takie, że kolejne pokolenia dęblinian będą ponosić koszty utrzymania infrastruktury, z której korzysta też Stężyca, realizując jednocześnie w ramach z sprezentowanych jej przez Dęblin środków finansowych, zadania publiczne inne, niż związane z gospodarką wodno-kanalizacyjną.

Gmina Stężyca utrzymuje cały czas stanowisko, że jest to kolejna próba przejęcia przez Dęblin należących do gminy gruntów. Co więcej przeprowadzone w obu gminach konsultacje społeczne wykazały, że w Dęblinie jedynie blisko 20 proc. mieszkańców opowiedziało się za zmianą granic. Z kolei w gminie Stężyca aż 55 proc. mieszkańców jest za tym, aby nic nie zmieniać. Jak tłumaczył pod koniec ub. roku Wójt Gminy Stężyca Zbigniew Chlaściak, będąc wicestarostą, czy teraz wójtem, starał się nie raz wspierać Dębliniaków, gdyż sam kiedyś mieszkał w Dęblinie. Natomiast tego typu zachowania i postępowania, jakie prowadzi burmistrz Siedlecka, uważa za lekceważące mieszkańców, a przede wszystkim radę Gminy Stężyca.

– Zanim cokolwiek się podjęło, należało wcześniej przyjechać, skontaktować się telefonicznie, czy też mnie poprosić, abym przyjechał. Natomiast poza plecami próbuje się knuć jakąś niezrozumiałą gierkę – mówił Zbigniew Chlaściak.

Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie Rada Ministrów, do której władze Dęblina przesłały już swoje, jak też radnych stanowisko w sprawie opinii wojewody.

(fot. Zwiedzaj Lubelskie)

10 komentarzy

  1. Wojewoda pisowski? I wszystko jasne ?

    • To może wykupią sobie podwórko obok ratusza i umieszczę tam spalarnię śmieci. Skoro kupiłem, jest moje i nie muszę żadnych podatków płacić, przecież klimat daję za darmo!

  2. haha podatki do Stężycy jadą wroom wroom

  3. Jaki by nie był , pisowski czy peowski to na zmianę potrzeba zgody obu stron a nie jednej …..jak Niemcy masowo wykupują grunty na Mazurach to znaczy że od razu te ziemie powinno się przyłączyć do Niemiec , bo są własnością obywateli Niemiec ? ????

    • Doświadczenia palestyńskie pokazują że tak się skończy.

      • ale tu jest polska a nie poletyna
        ale rzeczywiście może tak sie skończyć bo w ostanich latach mamy rzady bezprawia i prokurature z sądami polityczne

  4. Powinni o tym pomyśleć przed inwestowaniem, a nie teraz. Jak ktoś nie myśli to niech teraz ponosi konsekwencje.

  5. podatkirobiabrrrxd

    haha podatki do stężycy robią brrrr

    autystyczne skrzeczenie dęblina słychać z giewontu

  6. Ja nie rozumiem do końca problemu. Gmina Stężyca jest podłączona do dęblińskiej oczyszczalni i z niej korzysta. Wystarczy im podnieść opłaty do tego stopnia żeby zwróciły się nakłady na podatki;) wtedy żadne zmiany granic nie będą potrzebne

Z kraju