Uwierzyła w historię o wypadku wnuka. Oddała oszustom sporo oszczędności
09:40 29-11-2022
Zamojscy policjanci otrzymali zgłoszenie od 77-latki o oszustwie dokonanym na jej szkodę. Kobieta odebrała telefon od nieznajomej jej kobiety. Rozmówczyni przekazała, że jej wnuk potrącił dziecko i jest ono w ciężkim stanie.
Przekazała również, że wnuk uniknie więzienia, jeśli zostanie wpłacona kaucja. Następnie do rozmowy włączył się mężczyzna. 77-latka była przekonana, że w słuchawce usłyszała głos swojego wnuka. Mężczyzna prosił „babcię” o pieniądze, przekonywał, że całą kwotę odda za kilka dni. Mówił też, żeby się nie obawiała, że nie jest to oszustwo, a kobieta, z którą wcześniej rozmawiała to zaufana policjantka.
Następnie z 77-latką ponownie rozmawiała kobieta, która ponaglając informowała, że pieniądze należy przekazać jak najszybciej, ponieważ dziecko zmarło, a prokurator czeka na wpłacenie kaucji. Seniorka zmanipulowana fałszywą opowieścią zdecydowała się pomóc „wnukowi”. Kobieta zebrała przechowywane w domu oszczędności i przekazała je mężczyźnie – rzekomemu mecenasowi. Pokrzywdzona oddała łącznie 33 tysiące złotych oraz 700 euro.
Po pewnym czasie kobieta zadzwoniła do przebywającej poza granicami kraju córki. Dowiedziała się od niej, że wnuk nie spowodował żadnego wypadku. Wtedy 77-latka zrozumiała, że została oszukana i straciła wszystkie oszczędności. O zdarzeniu powiadomiła policjantów. Sprawą zajmują się mundurowi.
(fot. pixabay.com)
do Sib, przecież takie komunikaty i ostrzeżenia mogą głosić w telewizji TVN lub POLSACIE.