Piątek, 03 maja 202403/05/2024
690 680 960
690 680 960

Trwa dogaszanie nocnego pożaru karczmy. „Najważniejsze, że nikt nie przebywał w budynku” (zdjęcia)

W nocy ze środy na czwartek doszło do pożaru karczmy w miejscowości Wielącza w powiecie zamojskim. Ogień strawił znaczną część drewnianego budynku. Na szczęście nikt nie ucierpiał.

Jak przekazują strażacy, nadal w Wielączy w gminie Szczebrzeszyn trwa akcja dogaszania pożaru tamtejszej karczmy, w której w nocy ze środy na czwartek pojawił się ogień.

O godzinie 2:15 straż pożarna dostała zgłoszenie, z którego wynikało, że ogniem objęty jest drewniany budynek, w którym znajduje się lokal gastronomiczny, a także miejsca noclegowe. Z uwagi na drewnianą konstrukcję budynku w pierwszej fazie działań zaangażowano 12 zastępów PSP i OSP, a następnie kolejne zastępy.

Po dojeździe pierwszego zastępu z OSP Wielącza strażacy stwierdzili, że wnętrze części restauracyjnej w całości było objęte pożarem, zagrożona była część socjalno-kuchenna – usytuowana w innej strefie pożarowej oraz zbiornik na gaz propan-butan. Podjęto działania gaśnicze.

Jak informują strażacy, najważniejsze, że nikt nie przebywał w budynku w momencie kiedy pojawił się z nim ogień. Działania związane z dogaszaniem jeszcze trwają. Szczegółowe informacje strażacy przekażą po zakończeniu działań. Ustalanie będą również przyczyny pojawienia się ognia oraz szacowane straty. Już teraz wiadomo, że będą one ogromne.

(fot. mł. bryg. Przemysła Ilczuk KM PSP Zamość)

5 komentarzy

  1. Gessler podpaliła swoje remonty bo wstydziła się za nie

  2. Czynne od 12:00 do 20:00 ani rano nic nie zjesz ani wieczorem nie posiedzisz nic dziwnego zero ruchu same straty to się wzięło i spaliło ”samo”

  3. Nie mieli dobrych opinii nawet za wesela. Właściciel był bardzo agresywny, atakował w komentarzach i to w sposób mało profesjonalny. Zresztą kto tam miał by jeść, złą lokalizacja.

  4. Współczuję wszystkim którzy coś stracili lub poświęcili w tej akcji ale poza tym wszystkim to naprawdę niebywałe, że OSP 'dojeżdżało’ z budynku obok.. no chyba, że jest jeszcze inna siedziba OSP tej miejscowości. Od lat zastanawiam się nad mnogością zastępów OSP i PSP przy wielu takich 'niewielkich’ akcjach. Może jakaś centrala nad tym panuje? A może nie? Za każdy taki wyjazd ponoszone są koszty w wysokości nawet kilku tysięcy. Każdy rozumie, że trzeba ratować mienie i życie ale kilkanaście zastępów to całkiem sporo. Nigdy o tym wcześniej nie pisałem. Oczywiście szanuję pracę ofiarnych ratowników ale po prostu mnie ta sprawa zdumiewa.