Truchło dzika kolejny dzień leży w rowie. „Zaczyna wydobywać się odór” (zdjęcia)
16:34 28-09-2021
W miniony piątek w godzinach wieczornych na drodze wojewódzkiej nr 835 w miejscowości Wólka Abramowicka doszło do potrącenia dzika przez jeden z pojazdów. W wyniku zdarzenia zwierzę padło. Truchło zwierzęcia po zdarzeniu trafiło do przydrożnego rowu i zostało przykryte folią przez policjantów. Do dzisiaj, do godzin popołudniowych nikt padłego zwierzęcia nie zabrał.
– W miejscowości Wólka Abramowicka gmina Głusk naprzeciwko posesji numer 54 od piątku od godzin wieczornych leży zabity w wypadku dzik. Policja zapakowała go w worek i został pozostawiony w rowie do przyjazdu odpowiednich służb. Niestety do chwili obecnej zwierzę leży w rozerwanym worku z rozciętym brzuchem i zaczyna wydobywać się odór – napisał do nas Czytelnik i przesłał zdjęcia.
W sobotę po raz drugi w tej sprawie interweniowała na miejscu policja. W Gminie Głusk przekazano nam dzisiaj w rozmowie telefonicznej, że padnięte zwierzę miało być dzisiaj zabrane przez zarządcę drogi, czyli Rejon Dróg Wojewódzkich w Lublinie z/s w Bychawie. Przed godziną 15 truchło nadal leżało, informował nas Czytelnik.
(fot. nadesłane Krzysztof)
Oczywiście nikt nie poczuje się do odpowiedzialności za zwierzęta biegające po drogach i miastach, a nawet za te co już nie biegają tak samo. Swoją drogą, ktoś może pomyśleć, ze to człowiek i wezwać policję.
Śmierdząca sprawa
PRZEPRASZAM BARDZO. Skoro nitk sie nie poczówa za zapłacenie za uprzątnięcie takiego denata to leży. Każdy odpycha od siebie i zgania na kogo innego. A dzik biedny leży i czeka…
Poczój się i kup sobie słownik.
A może z innej mańki. Gdybym tak sobie zabitą sarnę, która przez wiele dni leżała na poboczu w Abramowicach Prywatnych czy choćby tego dzika zabrałbym do bagażnika i odjechał? Byłbym przestępcą. Tak czy nie?
Nawet właściciel by się zdybal Panie taka polska łowiecka
jak się z dzikiem zderzysz to on jest niczyj i nikt za niego nie odpowiada, jeśli dzika zabierzesz to wtedy okradasz jego właściciela czyli państwo – tak to niestety wygląda
A gdzie są myśliwi, Inspekcja sanitarna i inne organy przecież mamy zakazy związane z ASF a tego dzika nikt nawet nie zbadał
Wszystkie służby odpychają takie śmierdzące sprawy od siebie – gmina, nadleśnictwo, koła łowieckie. Na telefon dyżurny inspektora sanitarnego w weekend nie ma mowy żeby się dodzwonić.
To i tak dobrze że Policja przyjechała ale powinni poczekać aż zostanie zabrany a nie tylko przykryć i odjechać. A zresztą jeżeli mieli bliską styczność z dzikiem to powinni zostać poddani dezynfekcji, że ASF nie zanieść do domu.
Jeżdżąc rowerem w ciągu miesiąca widziałem 3 duże sarny leżące w rowie po 2 tyg zostały tylko kości i też nikt się tym nie zainteresował kierunek z Gluska na Wilczopole A nie wspomnę o wyrzycanych śmieciach czy oponach które leżą miesiącami